- Halo?
- No cześć Mariusz. Stary mam do ciebie mega prośbę
- Mów o co chodzi?
- Zawiózłbyś mnie w jedno miejsce?
- No pewnie
- Nie prosiłbym cię o pomoc, ale sam nie jestem w stanie
prowadzić samochodu
- Żaden problem powiedz tylko gdzie i kiedy?
- Za godzinę do parku Sosnowskiego
- Ok
* Antonia
Poszłam na spotkanie z nim, ale nie wiedziałam jak zareaguje
kiedy go zobaczę. Nie wiedziałam co mu powiem? W końcu nie widzieliśmy się od
dwóch tygodni
* Monika
- Ty wiesz prawda?- zapytałam Michała
- O czym?
- Na pewno wiesz
- Kochanie o co ci chodzi?- dopytywał wiernie dotrzymując
danej pewnie Bartkowi obietnicy
- O tym, że Bartek jest chory
- Wiedziałaś?- zapytał
- Tak powiedział mi jak wybieraliśmy pierścionek dla Tośki
- Długo miałaś zamiar milczeć?
- Obiecałam tak samo jak ty. On naprawdę ją kocha, a ten
zakład? Wszystko przez śmierć Luizy. Wiesz jak bardzo ją kochał i jak bardzo
pogubił się po tym wypadku.
- A co jeśli on faktycznie umrze? Tośka się po tym nie
pozbiera
- Nie umrze. Musimy tylko przekonać go, żeby się leczył, że
ma dla kogo żyć
* Bartek
- Ok?- zapytał Wlazły
- Ok- odpowiedziałem
- Może pójdę z tobą?
- Nie, nie chce żeby Tośka się czegoś domyśliła
- Pogadaj z nią tylko szczerze, czekam tutaj
- Nie musisz
- Przywiozłem cię to i do domu cię odwiozę
- Dobra to idę
- Powodzenia
Policzyłem do dziesięciu i ruszyłem w jej stronę
- Cześć kochanie- powiedziałem
- Cześć
- Jak się czujesz? Jak maleństwo?
- Dobrze. Poprosiłam cię o to spotkanie bo musimy pogadać
- Wiem, że cholernie cię zraniłem i wszystko zniszczyłem,
ale proszę daj mi ostatnią szansę
- Nie potrafię ci zaufać. Nawet nie wiem czy to co mówisz
teraz jest prawdziwe
- Na nikim w życiu mi tak nie zależało. Chciałbym resztę
życia spędzić z tobą, zobaczyć nasze dziecko
- O to możesz być spokojny nie będę ci broniła kontaktów z
maleństwem
- Chciałbym doczekać tego momentu
- Bartek dobrze się czujesz?
- Ta, a dlaczego pytasz?
- Bo jakoś dziwnie mówisz
- Wydaje ci się- powiedziałem
Już chciałem jej wszystko powiedzieć, ale te słowa nie
umiały przejść mi przez gardło, nie chciałem jej litości i współczucia.
- Pamiętaj, że ja zawsze będę cię kochał. Niezależnie od
tego gdzie będę i co się wydarzy
* Antonina
Pamiętam, że coś zaniepokoiło mnie w rozmowie z nim. To nie
był ten sam Bartek co zawsze. Gadał dosyć dziwnie i nie za bardzo wiedziałam o
co mu chodzi.
- Rozmawiałam dzisiaj z Bartkiem, ale to była dziwna rozmowa
- Czyli?- zapytała Monika
- Mówił różne głupoty, że zawsze będzie blisko, że chciałby
zobaczyć dziecko
- I co jeszcze?- dopytywała
- Monia ty cos wiesz?
- Ja? Nie
- Monia mów prawdę o co chodzi?
- Jesteś już spakowana?
- Nie zmieniaj tematu
- Cholera mówiłam żeby sam ci powiedział
- Co?
-Tośka Bartek
- No co?- zapytałam, a naszą rozmowę przerwał mój telefon
- Przepraszam, ale musze odebrać
- Tośka poczekaj
- Sory Monia
Pewna tego, że nie mam już wspólnej przyszłości z Bartkiem
dokończyłam pakowanie. Po tym jak ambasada przyznała mi wizę kompletnie
zapomniałam o rozmowie z Moniką i mogłam bez żadnych problemów lecieć z
Michałem do Ankary. Pożegnałam się z tatą i byłam gotowa do drogi, ale gdzieś
tam w głębi serca nie wiedziałam czy dobrze robię. Bartek nie dawał mi spokoju,
a ja nie umiałam wymazać z pamięci tego co zrobił.
* Bartek
- Jesteś gotowy?- zapytał Mariusz
- Tak i dziękuję wam za wszystko
- Jesteśmy kumplami, a to dużo znaczy
- A co jeśli już nigdy nie wrócę do grania?
- Co ty pleciesz? Wrócisz do nas prędzej niż myślisz
Może oni mają rację. Fajnie mieć takich kumpli. Wlazły
zaparkował auto po klubem gdzie wszyscy już czekali
- Gotowy?- zapytał trener
- Tak- odpowiedziałem
- No to chodźmy
Za chwilę miałem
ogłosić światu, że twardy i zawsze stanowczy Bartek Kurek umiera. Wszedłem do
sali, usiadłem przy stoliku przed kamerami i w jednej chwili chciałem stamtąd
uciec, cofnąć wszystko i nikomu nic nie mówić. Było jednak za późno na
wątpliwości, no ale nie z takimi rzeczami sobie radziłem
- Możemy zaczynać- powiedział prezes Piechocki
a dziennikarze od razu przystąpili do pytań
- Dlaczego tu jesteśmy? W jakim celu ta konferencja?
- Chciałem oficjalnie poinformować, że zawieszam sportową
karierę
- Dlaczego? Jaki jest tego powód?- padały kolejno pytania
- Lekarze zdiagnozowali u mnie guza mózgu. Jest łagodny, ale
bardzo rudny do usunięcia
- Co mówią lekarze?- dopytywali
- Dziękuję to wszystko- powiedziałem wychodząc
- Dziękujemy Państwu za przybycie- dodał Piechocki
- Chodźcie na piwo- powiedziałem do chłopaków
* Antonina
- Jestem spakowana
- Siostra jesteś pewna, że nie zmienisz zdania?
- Jestem- odpowiedziałam
- A rozmawiałaś z Bartkiem?
- Co wy wszyscy macie z tym Bartkiem?- Wykrzyczałam
- Cicho- powiedziała Monia zgłaśniając telewizor
Na ekranie pojawił się siatkarz, a redaktorka mówiła:
Siatkarz
reprezentacji Polski i PGE Skry Bełchatów poinformował na zwołanej dzisiaj
konferencji prasowej, że zawiesza sportową karierę z powodu ciężkiej choroby-
guza mózgu
Byłam w szoku, nie wierzyłam w to co właśnie usłyszałam. Mój
Bartek? Jakiego guza?
- Siostra dobrze się czujesz?- zapytał Michał
- To nie może być prawda
- Przykro nam
- Wiedzieliście?
- Cały czas próbowaliśmy cie powiedzieć
- Było powiedzieć wprost
- Nie mogliśmy
- To dlatego tak dziwnie ze mną rozmawiał. Boże on się ze
mną pożegnał. Co dokładnie mu jest, gdzie ma tego guza?
- W głowie- powiedziała Monia
- Ale nic mu nie będzie prawda?
- Tośka Bartek nie chce poddać się operacji i prawda jest
taka, że tylko ty możesz go do tego przekonać
- A jeśli mi się nie uda?
ale Michał z Monią milczeli
- Co jeśli mi się nie uda?
- Bartek ma przed sobą jakieś pół roku życia
Byłam jak w amoku, nic do mnie nie docierało. Chciałam się z
nim zobaczyć, ale co ja mu powiem?
* Bartek
Godzina 18:00 Michał odlatuje do Ankary, a ja tracę Tośkę
bezpowrotnie i na zawsze. Boże błagam zrobię co zechcesz, ale proszę daj mi
trochę więcej czasu
- Halo?
- No cześć jak się czujesz?
- Dobrze
- Słuchaj musimy się spotkać i pogadać, ale tak szczerze-
powiedział Kubiak
- A ty nie powinieneś być w samolocie do Turcji?- zdziwiłem
się
- Przełożyłem wyjazd
- Dlaczego?
- Bo nie mogę od tak wyjechać, bo siostra i kumpel mnie
potrzebują. Bartek to nie tak, że wybaczę ci to co zrobiłeś Tosce i jak bardzo
ją skrzywdziłeś, ale jesteśmy braćmi, a braci się nie traci.
- Dziękuję ci za wszystko, ale marnujesz na mnie tylko czas
- Nie pierdol takich głupot
- Wiem co mówię. Przecież ja już jestem trupem
- Nie mam zamiaru tego słuchać, to co spotkamy się?
- Jestem umówiony z chłopakami w klubie za pół godziny to
może przyjdziesz?
- Dobra będę
Dopiłem kawę do końca, włożyłem buty i poszedłem do Energii
po samochodem nie byłem już w stanie sie poruszać. Stwarzałem zagrożenie nie
tylko dla siebie, ale i dla innych
- Siemano- powiedziałem wchodząc do sali
- Cześć jak tam?
- Jakoś leci
- Chłopie musisz poddać się tej operacji, drużyna cię
potrzebuje
- To bez sensu
- Nic nie jest bez sensu
- Nie możesz się tak po prostu podłożyć temu cholerstwu-
stwierdził Wrona
- Wasze wsparcie dużo dla mnie znaczy ale...............
- Bartek nie ma żadnego, ale- powiedział głos, który znalem
doskonale
- Piter co ty tu robisz?
- Doszły mnie słuchy, że ktoś musi porządnie ustawić cię do
pionu
- Cieszę się, że przyjechałeś- powiedziałem przytulając
Nowakowskiego
-Nie jestem sam
- Cześć Bartek- powiedziała Ola
- Już przyjechaliście na mój pogrzeb
- Przestań gadać takie głupoty
- Chodźcie na piwo
- My nie możemy, mamy jutro mecz. Mamy nadzieję, że
będziesz, wy też- powiedział Mariusz wskazując na Nowakowskich
- Jasne- odpowiedzieli
- To do jutra- odpowiedziałem wychodząc z Piotrkiem, Olą i
Kubiakiem, - To co może pójdziemy do mnie?
- A co u Tośki?- zapytała Ola
- Nie jesteśmy już razem
- Jak to?
- To długa historia, a ja byłem cholernym dupkiem i teraz
mam za to karę
- Mamy dużo czasu
- Ja go nie mam, a to, że spotkałem Tośkę to jakiś cholerny
zbieg okoliczności
- Dlaczego tak myślisz?
- Bo Tośka brała
udział w wypadku w, którym zginęła Luiza, ale nie mówmy o mnie. Co u was?
- Dobrze urządzamy nowe mieszkanie i jakoś leci
Na Piotrka i Olę zawsze mogłem liczyć byliśmy dla siebie jak
rodzina. Nagle znowu zakręciło mi się w głowie, a następne co pamiętam to to,
że obudziłem się w szpitalu
* Antonina
- Cholera jasna dlaczego to wszystko musi być takie trudne?
- Kochasz go?- zapytała Monia
- No przecież wiesz
- No to daj mu szansę
- Ale przecież on nawet mi nie powiedział, że jest chory, co
mam udawać, że o niczym nie wiem?
- Bartek to dobry człowiek. Może zrobił wielkie głupstwo z
tym zakładem, ale gdyby nie on to pewnie byście się nie spotkali, a wiem, że
pierwszy raz od śmierci Luizy zakochał się tak bardzo
- Boje się tego, że nie dam rady mu już zaufać
- Jak nie spróbujesz to się nie przekonasz powiedziała mi
kiedyś wasza mama
Monia miała sporo racji w tym co mówiła, ale mi nie było tak
łatwo. Z jednej strony dalej bolało mnie to, że potraktował mnie jak rzecz, z
drugiej bałam się, że mogę go stracić na zawsze. Usiadłam na naszej ławeczce w
parku
- Hej
- Hej Facu co ty tu robisz?
- Wracam z treningu i tak cię dojrzałem, czemu siedzisz tu
sama?
- Myślę
- A można wiedzieć o czym?
- O tym dlaczego Bartek nie powiedział mi, że jest chory
- Wszyscy go do tego namawialiśmy, ale on uparł się, że nie
chce twojej litości
- Jakiej litości? Przecież ja go kocham
- Chciałabym mu pomóc, ale nie odzywa się, nie odbiera
telefonów. Może już mu nie zależy
- To nie tak. Bartek podłamał się chorobą i waszym rozstaniem.
Wmówił sobie, ze to kara za to co ci zrobił i nie robi nic innego tylko chodzi
i powtarza, że przed śmiercią chciałby zobaczyć dziecko
Słowa Conte rozdarły moje i tak już zranione serce na pół.
Siedziałam tam i słuchałam jak Facu opowiada, że mój ukochany żegna się z
życiem i wtedy zrozumiałam, że kocham go pomimo wszystko i nie mogę go stracić.
Wzięłam telefon i wykręciłam numer do niego. Czekałam, aż odbierze, ale zamiast
niego usłyszałam głos Oli
- Ola, a gdzie Bartek?
- Nie może w tej chwili rozmawiać
- Co z nim?
- Jest w szpitalu
*******************************
Kochani mam nadzieję, że wam się spodoba i czekam na opinię :*
/mała
Mam nadzieję, że Bartek wyjdzie z tego i pogodzi się Z Tośką i wspólnie wychowają swoje dziecko.
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że wszystko będzie dobrze
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że wszystko będzie dobrze
OdpowiedzUsuńJa mam nadzieję, że Tosia namowi Bartka na operację, a potem wszystko zakończy się happyendem :) do następnego :**!
OdpowiedzUsuń