- Co?
- Luiza była moją żoną
- Nie wierzę. To po to robisz to wszystko?
Chcesz zagłuszyć wyrzuty sumienia?
- Nie to nie tak, nie wiedziałem
kim jesteś
- To ty jechałeś z nią?-
zapytałam
- Tak
- Nie chce cię znać. Zapomnij, że
kiedykolwiek istniałam
- Tośka poczekaj
- Odwal się
* Bartek
Kurwa to nie możliwe, to nie może
być prawda. Na świecie jest tyle dziewczyn, a ja musiałem spotkać akurat ją.
Muszę coś z tym zrobić
* Antonina
Wiedziałam, ze to nie przypadek
bo przypadki nie istnieją. Spotykał się ze mną no właśnie czemu w ogóle się ze
mną spotykał? Dręczą go wyrzuty sumienia czy co?
- Co jest grane?- zapytał Michał
- Wiedziałeś?
- O czym?
- O tym, że tamten wypadek
spowodowała żona Bartka, że on w ogóle miał żonę.
- Siostra wiesz, że gdybym
wiedział to bym ci powiedział. Bartek nigdy nie mówił co się stało. Wiedzieliśmy
tylko, że zginęła w wypadku
- Nie chce z nim gadać
- Tośka pomyśl na spokojnie
- O czym? Jego stuknięta żona
zrobiła ze mnie potwora
- Przecież to nie jego wina
- Nie broń go
* Bartek
Sam nie wierzę w to co powiem,
ale kurwa ja się w niej zakochałem i bardzo mi na niej zależy.
- Halo Tośka
- Nie to ja Wojtek
- No siema
- Jak tam nasz zakład?
- Nie ma żadnego zakładu,
wycofuje się ze wszystkiego
- Nie możesz stary
- Mogę i to robię
-Oszalałeś?
- Zakochałem się w niej
rozumiesz? Po raz pierwszy od śmierci Luizy pokochałem kogoś tak bardzo
- Za późno stary nasz zakład
wciąż istnieje
- Już, a nie, a jeśli powiesz
chociaż słowo to pożałujesz
- Ta dziewczyna namieszała ci w
głowie
- Może tak, ale jest tego warta
* Antonina
Wciąż to do mnie nie dociera, ale
kocham go i wiem, że bez niego nie chce żyć. Jakie to życie jest dziwne. Czy ja
zawsze muszę trafić na takich ludzi, którzy tylko w nim mieszają jeszcze
bardziej?
- Tośka idziesz ze mną?- zapytała
Monika
- Gdzie?
- Na mecz
- Nie, idź sama
- Tośka daj spokój
- Idź sama- powtórzyłam
* Bartek
- Kochanie kolejny raz ci się
nagrywam. Nie odzywasz się, ale wiedz, że ja tak łatwo nie odpuszczę. Jeśli nie
oddzwonisz to przyjdę do ciebie i będę tak długo stał pod domem, aż w końcu
porozmawiasz ze mną
Na co mi był ten zakład? Co mi przyszło do głowy żeby zakładać się z
tym idiotą?
- Możemy porozmawiać?- zapytałem
Michała
- O czym?
- O Tośce, nie odbiera telefonów
- Tośka wyjechała na wieś do
naszej babci
- Michał ja bardzo ją kocham
- Wiem, ale ona potrzebuje trochę
czasu
- Ja naprawdę nie wiedziałam kim
ona jest
- Ja ci wieże, ona też uwierzy
tylko daj jej przespać się z tym wszystkim Ojciec Toski, biologiczny ojciec pił
i bił ją. Nikt się nią nie interesował, a kiedy ten bydlak zapił się na śmierć
to matka zniknęła z domu zostawiając ją z babcią, która miała ją gdzieś
- Wspominała coś
- Miała fatalne życie jeśli w
ogóle można to tak nazwać. Choroba i śmierć mojej mamy były dla niej kolejnym
ciosem bo odkąd rodzice ją adoptowali to nie rozstawała się z mamą na krok.
- Rozumiem to wszystko, ale nie
może mówić, że byłem z nią z litości
- Przemyśli to wszystko i na
pewno się do ciebie odezwie
- Myślisz?
- Znam ją doskonale. Tylko
pamiętaj, że jeśli ją skrzywdzisz to pożałujesz tego
* Antonina
Znowu zadaję sobie pytanie
dlaczego? Dlaczego musiałam spotkać i pokochać właśnie jego? I znowu nie znam
odpowiedzi na pytanie. Wyszłam z domu i poszłam na tamto skrzyżowanie. Pierwszy
raz od 6 lat coś mnie tam ciągnęło.
- Cześć- powiedział Bartek
- Co ty tu robisz?
- Zawsze tu przychodzę jak mam
gorszy dzień bo tylko tutaj czuję obecność Luizy
- To nie będę ci przeszkadzać
- Zostań- powiedział biorąc mnie
za rękę
- Bartek proszę
- Luiza była moją szkolną
miłością- zaczął
Usiadłam koło niego i patrzyłam
na tamto drzewo
- Poznaliśmy się w Spale, a po
dwóch latach wzięliśmy ślub. Mieliśmy po 19 lat, ale jedyne co wtedy
wiedzieliśmy to to, że chcemy być razem do końca życia, że zawsze będziemy się
kochać i szanować, ale to zawsze trwało tylko trzy lata. Do dzisiaj zastanawiam
się jak mogła wtedy nie zauważyć waszego samochodu. Ostatnie co pamiętam to jej
słowa ,, na zawsze i na wieczność kochanie''
- Przykro mi
- Kiedy dowiedziałem się, że
Luiza nie żyje miałem ochotę sobie zrobić to samo, nie chciałem żyć dalej bez niej.
Nikt nie chciał udzielić mi żadnej informacji o pozostałych ofiarach wypadku.
Szukałem wszędzie, ale nie mogłem znaleźć, nie udało mi się nawet ustalić kto
postawił tu ten krzyż
- Konrad- powiedziałam
- Co?
- Konrad postawił go tutaj
- Dlaczego akurat on?
- Bo chciał żeby każdy widział,
że tuta zginął człowiek, żeby inni uważali
- Uwierz mi, że nie miałem
pojęcia. To skrzyżowanie zmieniło życie nam obojgu. Kocham cię i tylko ty się
dla mnie liczysz
- Ja ciebie też kocham, ale od
tej pory masz być ze mną szczery bo następnego kłamstwa ci nie wybaczę-
powiedziałam
* Bartek
Cholera jasna. Szlag by trafił
Wojtka i ten jego pierdolony zakład. Nie mogę przecież powiedzieć, że się o nią
założyłem, ale zmieniłem zdanie bo się w niej zakochałem. Mam świadomość tego,
że gdy to wszystko się wyda to stracę ją na zawsze.
******************
Zapraszam was na kolejny rozdział :)
Jak myślicie czy Bartek w końcu zrozumiał, że ten zakład to zły pomysł?
Czy naprawdę zakochal się w Tośce?
Czy ona da mu kolejną szansę gdy się o wszystkim dowie?
Mam nadzieję, że wam się spodoba i czekam na opinię :*
/mala
Bartek zrozumiał, ale może być za późno.
OdpowiedzUsuńNie wierzę w to co przeczytałam... Że Kurek miał żonę... No cóż życie. Ale ten chory zakład nie daje mi spokoju. Sama nie wiem co gorsze. Bartek sam ma powiedzieć czy żeby ktoś powiedział? Chyba jak ktoś powie to będzie gorzej... Ja liczę na to, że w życiu Tosi w końcu coś zmieni się na lepsze. Bo jak do tej pory jej życie było pełne smutku i żalu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*** i życzę weny
Ps.Zapraszam do siebie na nowy rozdział
http://zycieniezawszejesttakiejakiechcemy.blogspot.com/?m=1
Oraz na moje drugie opowiadanie
http://dosukcesuniemadroginaskroty.blogspot.com/p/bohaterowie.html?m=1
super mam nadzieje że będą razem i nie będzie tego głupiego zakładu
OdpowiedzUsuńsuper mam nadzieje że będą razem i nie będzie tego głupiego zakładu
OdpowiedzUsuń