Rozdział3
Wzięłam wodę
i wróciłam na górę do Marcina. Przytulałam się do niego i próbowałam zasnąć. Od
czasu gdy uratował mnie przed upadkiem do szczeliny łączyło nas coś więcej niż
tylko miłość. Takie sytuacje zbliżają bo gdyby nie wyprawa na Kanczendzonge to
nigdy byśmy się nie spotkali i nie planowalibyśmy ślubu. Tam wszystko się
zaczęło i chciałabym żeby tam się skończyło bo jeśli mam umierać to tylko w
górach. Właśnie zdobywałam Elbrus kiedy mój piękny sen przerwał mi nieoceniony
telefon Marcina
-
Przepraszam kochanie nie chciałem cię budzić
- I tak
powinnam już wstawać bo mam dzisiaj dużo roboty
- O której
wrócisz?
- Nie wiem,
lada dzień zaczynamy sezon, muszę zagonić chłopaków do roboty
- Mogę ci
pomóc- powiedział
- Dzięki
kochany jesteś, ale sama dam radę
- Chodź
zawiozę cię do klubu
- Pojadę
autobusem
- Przestań
przecież to po drodze
-
Przemyślałeś to o czym ostatnio rozmawialiśmy bo Adam czeka na odpowiedź
- Nadal
uważam, że powinniśmy odpuścić, ale skoro ci na tym zależy
* Zbyszek
Siedziałem
przed komputerem i czytałem różne artykuły na temat Dagmary i tych jej górskich ekspedycji. Miała
na swoim koncie szczyty, które zdobywali tylko doświadczeni alpiniści.
Wystarczyło jedno spotkanie z nią bym zrozumiał jakim idiotą byłem, ale czasu
nie cofnę. Wybrałbym inną drogę i może nigdy nie spotkałabym Klary, nie
zawróciłaby mi w głowie i nie popełniłbym tylu błędów, ale dzisiaj mogę tylko
się nad tym zastanawiać. Wsiadłem do auta i ruszyłem na trening do nowego
klubu. Kiedy parkowałem przed halą zobaczyłem jak Daga czule żegna się z jakimś
typem
- To twój
narzeczony?- zapytałem
- Nic ci do
tego, ale tak to Marek i nie życzę sobie żebyś mieszał się w moje życie
- Daj mi
szansę
- Jaką ty
chcesz szansę?
- Wiem, ze
popełniłem błąd
- Po to co
mi to mówisz? Wybrałeś Klarę bez słowa wyjaśnienia
- Mój
związek z Klarą to totalna pomyłka
- To już
twój problem- powiedziała i weszła na Podpromie
- W końcu
stałaś się sławna- zawołałem
- Co?
- Czytałem o
twoich wyprawach. Przecież chciałaś, żeby świat o tobie usłyszał. Zawsze
lubiłaś góry tak samo jak czekoladę przed snem i ciepłą piżamę
- Przestań
- Znam cię
doskonale i oprócz tego, że jeszcze bardziej wypiękniałaś to nic się nie
zmieniłaś
- Bajer to
ty zawsze miałeś dobry
- No w końcu
cię na to poderwałem
- Nie
musiałeś mnie podrywać. Zawsze skrycie się w tobie kochałam- powiedziała
A ja już
miałem ją pocałować kiedy przerwała mi pewna blondynka
- Cześć
zebranie w konferencyjnej za 10 minut
- Ok, a o co
chodzi?
- O to samo
co roku przed rozpoczęciem sezonu
- Dobra
* Dagmara
- Ciebie też
to dotyczy
Zostawiłam
swoje rzeczy na biurku i poszłam na zebranie. Było nudne, a każdy z nas znał je
na pamięć i doskonale wiedział co prezes będzie miał do powiedzenia. No, ale
przecież nowych zawodników trzeba oficjalnie powitać. Usiadłam gdzieś w kącie
sali żeby nie było mnie widać, a on musiał usiąść obok.
- Jesteś jak
wrzód nie powiem gdzie
- Witam
wszystkich zaczął Marek Panek- rozpoczynamy nowy, mam nadzieję, że równie udany
sezon, który zakończy się dla nas obroną tytułu. Witamy nowych zawodników wśród
których są: Damian Wojtaszek, Bartosz Kurek i Zbigniew Bartman. Ten sezon
będzie jeszcze trudniejszy niż poprzedni. Czeka nas walka na krajowych i
światowych podwórkach. Puchar Polski, Liga Mistrzów i Mistrzostwo Polski pełna
pula do wygrania.
Po trwającej
prawie dwie godziny naradzie i przedstawieniu całego sztabu mogłam wrócić do
swojej roboty
- Dagmara
masz projekty?- zapytał prezes
- Tak zaraz
przyniosę
- Dobra
czekam
Pech chciał,
że akurat teraz nie mogłam ich znaleźć, a przecież chwilę temu je przeglądałam.
Marek był człowiekiem miłym, wyluzowanym i totalnie odpornym na moje na moje
szaleństwo. Zupełnie mu ono nie przeszkadzało, a czasami wręcz bawiło. Był dla
mnie kimś bardzo ważnym i bardzo go szanowałam za wszystko co dla mnie zrobił
- Mogę?
- Jasne
wchodź
-
Zdecydowaliśmy się na te. Możesz składać zamówienie
- Ok-
odpowiedział, - Dagmara czy coś się stało? Jesteś jakaś smutna
- Wszystko jest
ok
ale było
daleko od ok. To pojawienie się siatkarza zburzyło całe moje poukładane życie.
Dlaczego musiał przyjechać akurat tutaj?
- Pogadamy w
końcu?
- Mówiłam
ci, że nie mamy o czym, że masz dać mi spokój
- Nie dopóki
nie dasz mi szansy- powiedział i pocałował mnie
- Co ty
robisz? Oszalałeś?
- To z
miłości do ciebie- powiedział idąc za mną, -Dagmara spójrz mi w oczy i powiedz,
że nic do mnie nie czujesz, a wtedy dam ci spokój
No więc
spojrzałam w te wielkie tęczówki, zobaczyłam ten wyraz twarzy i za nim zdążyłam
cokolwiek powiedzieć on znowu to zrobił. To co czułam do niego przez długi czas
nazywałam nienawiścią, ale teraz nie wiem co to jest. Serce lata mi na
wszystkie strony świata kiedy tylko o nim pomyślę.
- Kocham
cię- wyszeptał
- A ja
kocham Marcina
Dziewczyno
co ty robisz?- pomyślałam. Masz ślub za niecałe 5 miesięcy, a ty pakujesz się w
jakieś chore historyjki z byłym?
* Zbyszek
Wiem, ze
Daga coś do mnie czuję. Wcale nie broniła się przed tym pocałunkiem i wydaje mi
się, że nie chce tego ślubu, a jest z tym Marcinem bo tak jej wygodnie. Nowy
klub, nowe miejsce, nowy rozdział życia, nowa szansa na szczęśliwe życie z
Dagą. Zostawiłem walizki w korytarzu i zadzwoniłem do Patryka
- No siemasz
stary. Jak tam?- usłyszałem jego głos
- Nie
uwierzysz kogo tu spotkałem
- Kogo?
- Dagmarę
- Tę
Dagmarę?
- Dokładnie
- I co?-
zapytał
- Nic się
nie zmieniła, dalej twardo stawia na swoim
- Kurcze
dawno jej nie widziałem
- Patryk ja
wciąż ją kocham i mam pięć miesięcy na to żeby ją odzyskać
- Czemu?
- Bo potem
wyjdzie za mąż
- Oszalałeś?
Myślisz, że zostawi dla ciebie narzeczonego?
- Zobaczysz,
że żadnego ślubu nie będzie
- Skąd w
ogóle wiesz, że to ma sens?
- Bo wiem
- Stary jesteśmy
kumplami, ale zostawiłeś ją, zachowałeś się jak ostatni dupek i teraz nie masz
prawa ingerować w jej życie
- Cały czas
myślałem tylko o niej
- A co u
niej słychać?
- Jest
szefową marketingu w Asseco Resovi i wspina się w góry
- Zawsze je
lubiła. Słuchaj Zbyszek ja muszę już lecieć bo idziemy z Niną na obiad do mamy.
Pozdrów Dagmarę i nie rób żadnych głupot jasne?
- Jak
słońce- odpowiedziałem
Wiedziałem,
że nie mogę dopuścić do tego ślubu. Nawet gdybym miał porwać ją sprzed ołtarza
to zrobię to bez zastanowienia.
* Dagmara
Dzwoniłam do
taty, ale nie odbierał
- Tato, tato
jesteś?- zawołałam wchodząc do domu
- Co
chcesz?- zapytał
- Martwiłam
się. Czemu nie odbierasz telefonu?
- I tak masz
gdzieś to co myślę
- Tato przecież
to nie tak, nie chciałam ci powiedzieć tego wszystkiego
- Tylko ty
mi zostałaś po odejściu mamy, nie mogę cię stracić
- Nic się
nie stanie, a co do mamy to wierzę, że kiedyś do nas wróci.
*****************************************
Hej kochani łapcie następny rozdział :)
mam nadzieję, ze wam się spodoba, czekam na opinię i przepraszam, że musieliście tak długo czekać, ale praca pochłania cały mój czas :)
/mala