sobota, 26 września 2015

Rozdział 10

- To zapraszam na dół, wszystko już gotowe
- Tylko się ubiorę- powiedziałam
- Dasz radę?
- Tak
Włożyłam luźną tunikę, do tego leginsy i trampki. Włosy zostawiłam luźne, bo Damian zawsze lubił kiedy tak je miałam i powoli poszłam na dół. Gdzieś w połowi schodów ból nagle odpuścił co oznaczało, że Oleńka właśnie sie obudziła
- Jak zawsze pyszne- powiedziałam
- Jak zawsze przesadzasz. Dalej cię boli?
- Już nie. Mówiłam, że przejdzie, chyba ktoś puka
- Ja otworzę- powiedział Damian, - Ewa to do ciebie zawołał
- Tymek?
- Chciałem zaprosić ciebie na spacer
- Chętnie, ale tak za godzinę ok?
- Jasne- odpowiedział
- To wpadnę po ciebie
- Czekam- powiedział i poszedł
Widziałam po minie Damiana, że najchętniej nie wypuściłby mnie z domu. Nie podobało mu się to, że umówiłam się z Tymonem, ale to nie było tak, że robiłam mu to na złość. Po prostu bardzo polubiłam Tymona
- Długo go znasz?- zapytał
- Odkąd tu jestem
- I umawiasz się z nim na spacery?
- Przecież to tylko mój kolega zresztą nie muszę ci się tłumaczyć
- Nie podoba mi się ten gość
-Nie przesadzaj- powiedziałam
* Damian
Czułem, że Ewa ma do mnie żal i trzyma mnie na dystans. Gdybym tylko prędzej dowiedział się tego wszystkiego.
- Mam coś dla ciebie- powiedziała Ewa
- Co to?- zapytałem
- Nasza córka- odpowiedziała i wyszła
Córka? Będę miał córkę i będę dla niej najlepszym tatą na świecie. Bo ojcem może być każdy, ale tatą tylko wybrany.
- Witaj córeczko- powiedziałem patrząc na zdjęcia
* Ewa
Postałam chwilę w korytarzu obserwując Damiana. Potem poszłam do Tymona i wybrałam się z nim na spacer. Bardzo fajnie spędziliśmy ten dzień. Tymek zabrał mnie najpierw na obiad, a potem na bilard
- Tymon
- Tak?
- Dziękuję ci bardzo, ale między nami jest tylko przyjaźń- powiedziałam
- To był ojciec dziecka?
- Tak dużo złego się między nami wydarzyło
- Jasne rozumiem i nie mam zamiaru korzystać z twoich kłopotów. Fajnie się czuję w twoim towarzystwie i tyle. Chodź odprowadzę cię do domu
- ok
- Kochasz go?
- Damiana?
Tymek skinął głową potwierdzając moje pytanie
- To bardzo skomplikowane. Ukryłam przed nim coś bardzo ważnego
- Moja teraz juz była żona od 7 lat przebywa w zamkniętym  zakładzie psychiatrycznym- powiedział niespodziewanie
a ja nie wiedziałam jak zareagować
- Po śmierci naszej rocznej córeczki kompletnie się załamała. Obarczała winą wszystkich, a zwłaszcza mnie. Nie byłem w stanie tak żyć. Złożyłem pozew o rozwód i zacząłem wszystko od nowa
- A co się stało waszej córeczce?- wydukałam w końcu
- Zosia zmarła na wrodzoną, niewykrytą wadę serca
- Przykro mi- powiedziałam
i od razu pomyślałam o Oli bo nie wiem co bym zrobiła gdyby cos stało się mojej kruszynce
- Przepraszam nie chciałem cię straszyć
Zaufanie jakim mnie obdarzył powierzając swój sekret miało dla mnie wielkie znaczenie. Nigdy nie pomyślałabym, że przeżył taką tragedię. Stracić dwie ukochane osoby to jak koniec świata
- No to jesteśmy- powiedział, a w oczach miał łzy
- Dziękuję ci bardzo
- Dobra to ja zmykam do pracy
- Hej już jestem- zawołałam wchodząc do domu
- Hej. Ewa czy ty nie spędzasz z nim za dużo czasu?
- Ty też?
- Co ja?
- Nie nic, powiedz lepiej kiedy Damian wraca do Jastrzębia?
- Nie wiem- odpowiedział
- Jak to nie wiesz
- Normalnie do 18 maja mamy czas. Może w tym czasie zmądrzejesz i zmienisz zdanie
- Łatwo ci mówić
Damiana nie było w domu, miałam nadzieję, że wyjechał, ale on wrócił zaraz po nas
- To ja idę do siebie- powiedziałam
* Damian
- Jak babcia?
- Już dobrze
- Jutro wyjeżdżam- powiedziałem
- I chcesz to tak zostawić?
- Wiesz, że nie, ale Ewa ma już chyba nowego chłopaka
- Też mi się nie podoba, ze spędza tyle czasu z Tymonem, ale oni są tylko przyjaciółmi  
- Nie będę jej do niczego zmuszał
- Nie wierzę w to- powiedział Zibi
- Ja też nie. Mieliśmy razem góry przenosić, a to wszystko kończy się tak beznadziejnie
- Nic jeszcze nie jest przesądzone
- Zibi ja już nie mam argumentów. Cokolwiek nie powiem, Ewa nie chce mnie słuchać, a ja tak bardzo chciałbym wychować moją córkę razem z nią
- I wychowasz tylko nie możesz odpuszczać
- Jak mama mogła mi to zrobić?
- Taka synowa nie pasowała do jej idealnej rodziny- odpowiedział
- Sama okazała się nie lepsza. Kurwa świętą udawała
- Spokojnie mały nie krzycz bo Ewa śpi
Ewa była kobietą mojego życia, matka mojej córki i dobrym człowiekiem, a przeszłość nie ma znaczenia. Nie chciało mi się spać więc zabrałem się za czytanie książki, która leżała na stole. Raczej nie przepadam za taka literatura, ale Pani Hania nie miała nic innego w swojej biblioteczce. Przeczytałem chyba z dwa rozdziały bo sen zaczął mnie morzyć. Odłożyłem lekturę i zgasiłem światło. Postanowiłem, że następnego dnia wrócę do Jastrzębia
- Hej sory za tę porę, ale mam do ciebie wielką sprawę- napisałem do Julii
- Mów jak mogę ci pomóc?
- Pomogłabyś mi przygotować pokoik dla małej?
- Pewnie- odpisała
W myślach wyobrażałem sobie małą w jej królewskim pokoiku. Bedzie tam miała wszystko co najlepsze. Wziąłem kartkę papieru i zacząłem pisać do niej list
* Ewa
Wstałam z myślą, że dzisiaj rozprawię się z przeszłością. Zeszłam na dół, bo pachniało już śniadanie
- Cześć chłopaki- powiedziałam
- Hej- odpowiedział Zbyszek
- A Damian nie je?
- Zostawił to dal ciebie i pojechał
- Jak pojechał?
Nalałam sobie kawy i zaczęłam czytać
     Ewa kochanie wracam do domu tak jak chciałaś. Wiem, że nie możesz na mnie patrzeć, ale chce żebyś wiedziała, że ja się nie poddam. Nie odpuszczę tak łatwo, bo bardzo was kocham. Każdego dnia kiedy cię nie było wspominałem nasze wspólne chwile zastanawiając się gdzie jesteś i co robisz? Pokochałem dobrą, uśmiechniętą i piękną Ewę, a reszta nie ma znaczenia. Wierzę w to, że jeszcze kiedyś będziemy wspólnie z małą oglądać zachody słońca, robić piesze wycieczki i żyć szczęśliwie. Wystarczy, że zadzwonisz i powiesz jedno słowo, a ja wsiądę w samochód i przyjadę do was. Miłość cierpliwa jest, a Bóg nie pozwoli nam o sobie zapomnieć
                                                Całuję ciebie i małą Damian
- Cholera jasna- powiedziałam rzucając kubkiem o ścianę
- Przecież tego chciałam- odezwał się Zibi
- Nie wytrzymam tego dłużej. Kocham go
Wyszłam na zewnątrz i usiadłam w ogrodzie. Wszystkie myśli wirowały mi w głowie . Dopiero teraz zrozumiałam jak bardzo go kocham. Zrozumiałam cos jeszcze, a mianowicie to, ze jego matka nigdy nie zniszczy tego co do niego czuje.
* Damian
- Świetnie to wygląda. Mam nadzieję, że spodoba się Ewie
- Znam ją i wiem, że będzie zachwycona
- Dziękuję ci, sam nie dałbym rady  
- Nie masz za co, brakuje tu tylko małej i Ewki

*****************************
Kochani łapcie kolejny rozdział :)
mam nadzieję, że wam się spodoba i czekm na opinię :*
/mała


wtorek, 15 września 2015

Rozdział 9

- Idziesz do babci?
- Tak
- To powiedz jej, że wpadnę później
- A co będziesz robić?
- Nie wiem jeszcze
- Otworzę- powiedział Zbyszek
- Kto to?- zapytałam
- Tymon
- O hej fajnie, że już jesteś
- Ewa możemy pogadać?- zapytał Zbyszek
- Jasne- odpowiedziałam idąc za nim
- Co ty robisz?
- Ale o co ci chodzi?
- Jeśli myślisz, że spotykając się z Tymonem zniechęcisz do siebie Damiana to grubo się mylisz, ale pewne jest, że skrzywdzisz obu
- Zbyszek co ty gadasz? Przecież Tymon to tylko mój kolega, nigdy nic między nami nie będzie
- Jesteś pewna, że on też tak myśli?
* Damian
- Hej ty jesteś Julia?- zapytałem
- Tak wchodź, napijesz się czegoś?
- Wodę proszę
- No nie dziwię się, że Ewa straciła dla ciebie głowę
- Mówiłaś, że chcesz o niej pogadać?
- Tak bardzo się o nią martwię
- Ja też, ale nie rozmawia ze mną. Zdaję sobie sprawę z tego, że to co zrobiła moja matka nie powinno nigdy się wydarzyć i wiem, że Ewa może mi tego nie wybaczyć
- To nie tak ona bardzo ciebie kocha, ale już wystarczająco dużo się nacierpiała. Kiedyś była pogodną i uśmiechniętą osobą. Wszędzie było jej pełno, wszystko musiała mieć pod kontrolą. Nawet nie wiesz jak bardzo zmieniło ją to co zrobił jej ojczym, a to, że matka jej nie uwierzyła prawie ją zabiło.
- Co ty mówisz?
- Ewa chciała się powiesić. Zadzwoniła i powiedziała, że chce się pożegnać. Na szczęście ludzie, których tam poznała, przyjaciele odwiedli ją od tego pomysłu. Ewa jest najbliższą mi osobą i nie umiem patrzeć na to jak cierpi
- Zrobiłbym dla niej wszystko
- To walcz o nich- powiedziała Julia
- Cały czas to robię
Była miła i szczera, a wzrok miała tak samo przeszywający na wylot jak Ewa.  Mógłbym wymienić milion rzeczy, które je ze sobą łączą. Jasne, że Julia nie powiedziała mi wszystkiego, ale stało się dla mnie jasne, że to wszystko co robi i mówi Ewa ma mnie tylko do niej zniechęcić.
* Ewa
Coraz lepiej dogadywałam się z Tymkiem i wyśmienicie czułam się w jego towarzystwie, ale Zbyszek miał racje muszę z nim pogadać, załatwić wszystko i wytłumaczyć, że możemy być tylko przyjaciółmi
- To co robimy?- zapytałam
- Zapraszam cie na lody
- Chętnie, a mogę o cos zapytać?
- Pytaj
-Masz kogoś? No wiesz żonę, dziewczynę?
Widziałam jak posmutniał. Chyba trafiłam w jego czuły punkt
- Przepraszam nie było pytania
- Nie to ja przepraszam, ale nie lubię o tym mówić  
- Chyba musimy porozmawiać- usłyszałam nagle głos Damian
- Daj mi spokój
- Ewa wszystko ok?- zapytał Tymek
- Tak pójdę już spotkamy się później
- Ewa
- Czego ty chcesz?
- Kiedy miałaś zamiar mi powiedzieć, że to moje dziecko?
- Myślisz, że ton wszystko jest takie łatwe?
- Nie wcale tak nie myślę, ale nie można wiecznie uciekać, nie można ukrywać prawdy
- Jakiej prawdy?
- Może ty mi powiesz?
- O czym?- zapytałam
- O tym, że zabiłaś ojczyma, o tym, że ten skurwiel cię molestował- mówił Damian
a złość buzowała w nim jak lawa w wulkanie. Jeszcze nigdy nie widziałam go tak nerwowego
- Ty nic nie rozumiesz- powiedziałam
- To mi wytłumacz żebym zrozumiał dlaczego nic nie powiedziałaś?
- A co miałam ci powiedzieć, że mój ojczym i twoja matka zniszczyli mi zycie?
- Tak bardzo mi nie ufasz?- zapytał
- To nie tak
- To jak?
- Nie mam na to siły dzisiaj
- Porozmawiaj ze mną w końcu
- Możesz na mnie nie krzyczeć!
- Przepraszam nie chciałem
Zamknęłam się w pokoju, który od dwóch miesięcy należał do mnie i postanowiłam nigdy z niego nie wychodzić, ale jak zawsze mogłam liczyć na Julię.
- No hej- powiedziałam do telefonu
- Hej i co tam kiedy wracasz?
-Za dwa tygodnie bo mam badania 
- A jak sytuacja? Rozmawiałaś z nim w końcu?
- Na razie tylko na siebie nawrzeszczeliśmy
- Była u mnie przed chwilą Basia. Mówiła, że była tu w dzień jakaś kobieta, która zostawiła dla ciebie list
- No i co?
- Ewa to była twoja mama
- Co przecież to nie możliwe. Czego chciała?
- Nie wiem, a co z babcią Zbyszka?
- Już dobrze
- To trzymajcie sie kochane i do zobaczenia
- Pa- powiedziałam
Teraz to już na pewno nie zasnę. Co mama robiła w Kędzierzynie i czego chce ode mnie? Bo nie wieże w to, ze tak po prostu zmieniła zdanie i chce się ze mną pogodzić, a może znalazła nagrania Łukasza? Nawet jeśli to nie wiem czy będę w stanie spojrzeć jej w oczy po tym wszystkim. Pół nocy kręciłam się z boku na bok, a mała ułożyła się tak, że uciskała mi na kręgosłup bo cholernie mnie bolało. Już kilka razy robiła mi taki numer, a ja nie wiedziałam co mam ze sobą wtedy zrobić
- Kochanie zmień pozycję- prosiłam
ale ona nie dała się przekonać. Widocznie tak było jej dobrze, a to, że mama cierpi nie interesuje jej. Obudził mnie zapach świeżej kawy dobiegający z dołu, ale ledwo mogłam się ruszyć
- Zbyszek- zawołałam, - Zbyszek
- Poszedł do szpitala do babci- powiedział Damian
- Mógłbyś mi pomóc
- Jasne, a co się dzieje?
- Boli mnie kręgosłup
- Może zawiozę cię do lekarza?
- Nie trzeba maleństwo się obudzi, obróci i będzie ok
- Daj rękę, śniadanie gotowe
- Pięknie Pachnie- powiedziałam

**************************
Kochani mam dla was 9 rozdział opowiadania o Damianie i Ewie :)
Mam nadzieję, że wam się spodoba i czekam na opinię :*
/mała


środa, 9 września 2015

Rozdział 8

- Cześć co z  babcią?
- Już lepiej odzyskała przytomność
- Tymek, a co ty tutaj?
- To Tymek uratował babci życie- powiedziałam
- Bez przesady
- Lekarz powiedział, że żyje tylko dzięki temu, że ją reanimowałeś
- Stary nawet nie wiesz jaki mam u ciebie dług- powiedział Zibi
- Spoko nic takiego nie zrobiłem. To ja już pójdę, Ewa widzimy się jutro?- zapytał
- Tak- odpowiedziałam
- Chodź zawiozę cię do domu- odezwał się Damian
- Po co przyjechałeś? Mówiłam, że masz dać mi spokój, że masz o mnie zapomnieć
- Ewa ja
- Nic nie mów. Nigdy więcej nie chce mieć z tobą nic wspólnego. Wynoś się stąd i nigdy nie wracaj
mówiłam do niego, a serce pękało mi z żalu. Bo tak naprawdę miałam ochotę rzucić mu się w ramiona i nigdy więcej się z nim nie rozstawać, ale nie mogłam tego zrobić 
- Jestem tu bo cię kocham- powiedział
- Ale ja już nie kocham ciebie i zrozum to w końcu
- Nie wierze w to
- To lepiej uwierz- powiedziałam
wychodząc ze szpitala gdzie czekała już na mnie taksówka. Wsiadłam do niej i moje życie znowu straciło sens. Kiedy powoli o nim zapominałam musiał się znowu pojawić i wszystko zniszczyć. Nienawidzę go, nienawidzę za wszystko co zrobiła mi jego mamuśka.
*Damian
- Co jej jest? Dlaczego ona się tak zachowuje?
- Znasz Ewę i wiesz jaka jest. Całe życie musiała walczyć o siebie i o swoje
- No właśnie chyba wcale jej nie znam
Zabolały mnie słowa Ewy, ale nie wierzę w to, że tak po prostu już jej na mnie nie zależy. Kocham ją i moje dziecko i nie zrezygnuję z nich
*  Ewa
Zamknęłam się w swoim pokoju i zadzwoniłam do Julii. Bo jeśli z kimś zaraz nie pogadam to zwariuję
- Nie przeszkadzam ci?- zapytałam
- Hej nie, Ewa ty płaczesz?
- Damian tu jest- powiedziałam
- Skąd wiedział gdzie jesteś?
- Babcia Zbyszka miała zawał. Przyjechali razem
- Rozmawialiście?
- Nie i nie mam takiego zamiaru. Mam tego wszystkiego dosyć, chce tylko świętego spokoju
- Ewa wiem, że ci ciężko, ale musisz załatwić tę sprawę. Damian powinien wiedzieć, że będzie ojcem
- Sama wychowam Ole, a jemu nic do tego
- Wiesz, że to nie jest rozwiązanie
- Po cholerę Zbyszek go tu zabierał
- Ewa nie wariuj. Pomyśl o małej przecież twoja córka powinna mieć ojca
- Dobra nie zawracam ci głowy
- Pamiętaj, że zawsze możesz do mnie zadzwonić
Córeczko ty wiesz, że dla ciebie zrobiłabym wszystko, ale życie jest strasznie trudne i skomplikowanie. Moich relacji z twoim tatusiem chyba nie da się naprawić, ale damy sobie radę prawda kochanie?
- Ewa pogadamy?- usłyszałam głos Zbyszka
- Po co ty go tu przywiozłeś?- zapytałam otwierając drzwi
- Bo to mój kumpel, bo powinien wszystkiego dowiedzieć się od ciebie, bo musi wiedzieć, że będzie ojcem
- Zapamiętaj sobie raz na zawsze to dziecko jest moje i tylko moje
- Nie Ewa to dziecko ma ojca czy tego chcesz czy nie
 * Damian
Rozpakowywałem torbę kiedy zadzwonił telefon. Numer nieznany?
- Halo?- zapytałem
- Z tej strony Julia kuzynka Ewy
- Cześć
- Słuchaj ja wiem, że jesteś daleko, ale czy mógłbyś spotkać się ze mną? To bardzo ważne chodzi o Ewę
- No dobra, ale gdzie i kiedy?
- Najlepiej to u mnie tylko proszę nie mów nic Ewie
- Dobra będę jutro
- Czekam- powiedziała kończąc połączenie
 Zastanawiałem się skąd wzięła mój numer? ale wszystko co dotyczyło Ewy i mojego dziecka było dla mnie sprawą najważniejszą. Nie miała tu znaczenia nawet odległość, którą musiałem pokonać.
 - Zbychu pożyczysz  mi auto jutro rano?
- Chyba nie zamierzasz wyjechać?
- Nie, ale mam ważną sprawę do załatwienia
- Spoko trzymaj- powiedział dając mi kluczyki, - Tylko musisz zatankować
- Dzięki stary
Byliśmy ze Zbyszkiem kumplami od dziecka. Zawsze mogliśmy na siebie liczyć i nigdy nie było tak, że jeden zawiódł drugiego . Taki przyjaciel zdarza się tylko raz w życiu.
* Ewa
Obudziło mnie trzaskanie drzwi. Podeszłam do okna i zobaczyłam jak Damian wsiada do samochodu. Od razu pomyślałam, że tak po prostu robi to o co go prosiłam czyli wraca do domu, ale był bez żadnej torby, ani bagażu. Zrobiłam unik kiedy zobaczyłam, że patrzy w moje okno, ale i tak chyba mnie w nim dostrzegł. Postanowiłam nie pokazywać, że poruszyło mnie to, że mi na nim zależy. Wróci to wróci, nie to nie
- Ewa ja wychodzę, śniadanie masz na stole- powiedział Zbyszek
- Damian wyjechał?
- Wróci wieczorem
Ciszyłam się, że wróci. Ciszyłam się bo mimo tego iż tak bardzo chcę go do siebie zniechęcić on nie zwraca na to uwagi i dalej walczy o naszą rodzinę


************************
Kochani łapcie kolejny rozdział :)
mam nadzieję, że wam się spodoba i czekam na opinie :*
/mała

sobota, 5 września 2015

Rozdział 7

- Kurwa nic z tego nie rozumiem
- Najlepiej będzie jak wytłumaczy ci to wszystko sama. Mieszka u kuzynki w Kędzierzynie
- Byłeś u niej? Wtedy byłeś u niej?
- Tak Ewa jest w ciąży i nie może pracować. Dlatego pomagałem jej
- Zawieź mnie do niej
- Ale ona jest teraz w Łebie u mojej babci
- Nie ważne gdzie jest, chce ją zobaczyć
- Najpierw ochłoń, uspokój się potem pojedziemy
* Ewa
Pogoda była piękna. Lazurowo niebieskie niebo, szum wody, drzewa kołysane przez wiatr i słońce, które uśmiecha się do mnie swoimi promykami. Gdybym miała opisać raj to tak właśnie by wyglądał, a pośród tego cudu na polanie tylko ja i mój mały skarb
- Wiesz kochanie jak tu pięknie, już niedługo sama będziesz mogła zobaczyć- mówiłam
- Hej- usłyszałam męski głos
- Hej- odpowiedziałam
- Sory, że ci przeszkadzam, ale zauważyłem, że mieszkasz od jakiegoś czasu u Pani Hani
- Znasz ją?
- Kiedyś bardzo mi pomogła, a ty jesteś jej rodziną?
- Znajomą Zbyszka jej wnuka
- Tymoteusz miło mi- powiedział
- Ewa mnie również- odpowiedziałam
- To jego dziecko?
- Ciekawski z ciebie człowiek
- Już taki jestem. Przepraszam jeśli cię uraziłem
- Spokojnie nic się nie stało, a dziecko nie jest Zbyszka
- Przejdziemy się? Znam fajną knajpkę gdzie mają dobry sok truskawkowy
- W sumie to chętnie
Nie znałam go i nic o nim nie wiedziałam, ale widywałam go na plaży i jak przychodził do Pani Hani. Wydawał się miłym człowiekiem i taki w rzeczywistości był
- Skąd jesteś?- zapytał
- Z Jastrzębia Zdroju, ale ostatnio mieszkałam w Kędzierzynie, a ty?
- Ja od urodzenia tutaj. To co soczek truskawkowy czy jakiś inny?
- Może być truskawkowy
- A co tak właściwie tu robisz?
- Odpoczywam moja lekarka zaleciła mi ten wyjazd dla dobra dziecka
- Chłopiec czy dziewczynka?
- Dziewczynka, Aleksandra- odpowiedziałam
- Ola, Oleńka ślicznie
- Wiesz co ja już będę lecieć do domu
- To cię odprowadzę
- Ludzie będą gadać, ze chodzisz po plaży z dziewczyną w ciąży
- Martwisz się o moją reputację?- zapytał
- No i to poważnie- odpowiedziałam
- Dzięki Felix- powiedział i poszliśmy
- A co tak właściwie robisz?
- Pracuje w wypożyczalni desek surfingowych, a ty?
- Hmm. Co ja robię to ciężko powiedzieć, ale teraz projektuję ogrody
Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Spędziłam z nim naprawdę fajny dzień. Był zwykłym wyluzowanym i miłym człowiekiem, a ja w końcu kogoś tutaj znałam i miałam do kogo się odezwać
- No to jesteśmy- powiedział
- Dziękuję ci bardzo za to popołudnie
- Nie ma za co. Zobaczymy się jutro?
- Chętnie
- To zadzwoń- powiedział dając mi swój numer
Włożyłam kartę do kieszeni, otworzyłam drzwi i mało nie padałam. Pani Hania leżała na podłodze i nie odzywała się
- Pani Haniu, Tymon pomóż mi
- Nie oddycha- powiedział i zaczął ją reanimować, - Dzwoń po pogotowie
Przyjechali błyskawicznie i zabrali Panią Hanię do szpitala. Lekarz powiedział, że Tymek uratował jej życie, ale jak ja to powiem Zbyszkowi?
- Dziękuję ci, sama nie dałabym sobie rady
- Chodź pojedziemy do szpitala
- Muszę zadzwonić do Zbyszka
- Zrobisz to w samochodzie
Wykręciłam do Zbyszka. W głowie układałam sobie jak powiem mu, że jego ukochana babcia walczy o życie
* Zbyszek
- Ewa mnie zabije, ale dobra jutro rano pojedziemy
- Wolałbym dzisiaj
- Dzisiaj jest już za późno
- Odbierz w końcu ten telefon- powiedział mały
- To Ewa, - Halo
- Zbyszek muszę ci coś powiedzieć
- Ewa dziwny masz głos
- Babcia
- No co z nią?
- Babcia miała zawał i jest w szpitalu
- Co?
- Znalazłam ją w domu nieprzytomną
- Jak z nią?
- Nie wiem, lekarze nie chcą mi nic powiedzieć
- Dobra już jadę
- Coś się stało?- zapytał Damian
- Moja babcia miała zawał, muszę do niej jechać
- Pojadę z tobą
- Nie
- Zbychu to prawie 800 km. W życiu nie puszczę cię samego w taką drogę
- Dobra to jedźmy
- Daj kluczyki, ja poprowadzę. Musimy tylko zajechać do mnie, wezmę ze sobą parę rzeczy
Babcia była najbliższą mi osobą. To ona się mną opiekowała kiedy rodzice pracowali. Na nic ostatnio się nie skarżyła więc nie wiem jak to się mogło stać? Zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej, wypiliśmy kawę i ruszyliśmy dalej. Mieliśmy do pokonania jeszcze 500 km
* Ewa
- Panie doktorze co z nią?
- Pacjentka miała rozległy zawał, na szczęście odzyskała przytomność
- Ale będzie dobrze?
- Na razie nie jestem w stanie tego stwierdzić, ale żyje głównie dzięki temu, że była reanimowana przed przyjazdem karetki
- Mogę ją zobaczyć?
- Proszę, ale tylko na chwilę
- Dzień dobry Pani Haniu, ale mnie Pani przestraszyła
- Co się stało?
- Miała Pani zawal i jest w szpitalu. Dlaczego nic Pani nie powiedziała, ze źle się czuje?
- Po co zawracasz sobie głowę starą babą?
- Jest Pani dla mnie jak babcia i proszę tak nie mówić
- A jak maleństwo?
- Też się o Panią martwiło
- Dobre z  ciebie dziecko, mów do mnie babciu
- Dobrze babciu- powiedziałam , - Tymon jest tu ze mną
- A co ty robiłaś z Tymonem?
- Spotkałam go na plaży, to on uratował ci życie
- Tymon to dobry chłopak tylko nie ma szczęścia w życiu
- Odpoczywaj teraz
- Posiedź przy mnie
- Dobrze- odpowiedziałam
Spełniłam jej prośbę, a potem poszłam do Tymona. Byłam wykończona tym całym dniem. Jedyne czego wtedy pragnęłam to spokój
- Halo Zbyszek gdzie jesteś?
- Za dwie godziny będę
- Jedź powoli i uważaj na siebie
- Ewa idź do domu
- Poczekam na ciebie
Tymon był ze mną cały czas. Mógł mnie przecież tu zostawić bo praktycznie wcale się nie znaliśmy, a on dotrzymywał mi towarzystwa i jeszcze mnie pocieszał. Szkoda, że nie może ułożyć sobie życia, ale dobrze go rozumiem. Nie da się być szczęśliwym na siłę bo to nie jest szczęście
- Poczekam na Zbyszka, a potem wrócę do domu- powiedział
- Nie musisz ze mną czekać i tak bardzo mi pomogłeś
- Przestań
- Nawet nie chce myśleć co by się stało gdybyś mnie nie odprowadził. Sama nie umiałabym udzielić babci pomocy
* Tymon
Ewa spała na krześle kiedy wracałem z barku. Oboje bardzo martwiliśmy się zdrowiem Pani Hani bo jest wspaniałą osobą i bardzo mi kiedyś pomogła. Ludzie mówią, że jest dobrą duszą tego miasta i nie mam co do tego żadnych wątpliwości, a sam Bartman też jest spoko. Zawsze wpada na piwo jak przyjeżdża
- Ewa śpisz?- zapytałem
- Nie
- Zjedz coś
- Dziękuję nie jestem głodna
-Ewa
- No dobra daj
* Ewa
Chciałam już wrócić do domu, ale nie mogłam zostawić babci samej
- Ewa już jesteśmy- zawołał Zbyszek
a zaraz za nim szedł Damian. Myślałam, że mam zwidy ze zmęczenia, ale jeśli tak było to był najprawdziwszy sen jaki kiedykolwiek miałam

***********************
odzyskałam dostęp do neta więc łapcie kolejny rodział opwoiadania :)
mam nadzieję, że wam się spodoba i czekam na opinie :)
/mała