Szybko
wyszłam z gabinetu prezesa. Myślałam, że już się z niego wyleczyłam, ale to
wszystko wróciło w jednej chwili, z tym jego cholernym cześć
- I co?-
zapytała Tamara kiedy wróciłam
- Te-
powiedziałam
- Dzięki
jesteś wielka
- Tamara
prezes naprawdę nie gryzie- powiedziałam puszczając jej oczko
a ona zabrała
projekty i wróciła do siebie, Ja tez praktycznie kończyłam kiedy ON wszedł do
mojego gabinetu
- Nie umiesz
pukać?
- Nie
wiedziałem, że tu pracujesz
- To teraz
już wiesz
- A co u
ciebie słychać?
- Jakoś
sobie radzę
-
Gratulacje- powiedział wyciągając z kieszeni gazetę, - Nie wiedziałem, że się
wspinasz
- Bo ty
nigdy nic o mnie nie wiedziałeś
- Dagmara
nie było dnia żeby nie żałował tamtej decyzji
- Było
minęło, nie wracajmy do tego. Każdy z nas ma swoje życie i niech tak zostanie
- Dagmara mi
wciąż na tobie zależy
- Nie mów
tego
Spakowałam
pospiesznie wszystkie swoje rzeczy i zostawiając go samego odjechałam spod
klubu
- Już
jestem- zawołałam wchodząc do domu
- W samą
porę kochanie- powiedział Marcin
- Co to za
okazja?
- Żadna
chciałem ci zrobić niespodziankę
- No to ci
się udało
- Siadaj
kochanie
- Dzwonił do
mnie Adaś Bielecki- powiedziałam
- No i co u
niego?
- Zbiera
ekipę na Anapurne i pyta czy jesteśmy chętni
- Daga
pamiętasz jak było ostatnio? Może twój tata ma racje, że powinniśmy przystopować
- Wiesz, że
to moje marzenie. Muszę stanąć na tym szczycie, ale ciebie nie będę zmuszać
- Nie
puszczę cię samej, ale co na to tata?
- Już mu
powiedziałam
- I co?
- Wściekł
się i nie odbiera telefonów
- No widzisz
- Marcin ja
naprawdę ciebie nie zmuszam
- Ciężki
dzień?
- W miarę-
odpowiedziałam
- Czyli
ciężki, posprzątam i zrobię ci masaż
- Kochany
jesteś- powiedziałam całując go
* Zbyszek
Nie
widziałem jej od tamtego dnia, a teraz spotykam ją w klubie w którym mam grać.
Przecież to nie może być przypadek. To, że odwołałem wtedy ślub to najgorsza
głupota mojego życia, ale skoro los znowu spycha nas na tę samą drogę to może
powinienem o nią walczyć.
- Hej czemu
tak szybko uciekłaś?- napisałem do niej
- A co
myślałeś, że rzucę ci się na szyję? Czego ty w ogóle chcesz?
- Pogadać z
tobą
- Nie mamy o
czym
- Daga
będziemy razem pracować
- Zbyszek ja
za pół roku biorę ślub
To było jak
grom z jasnego nieba. Dziewczyna, którą nadal kocham wychodzi za innego. Muszę
coś z tym zrobić, nie mogę drugi raz popełnić tego błędu
* Dagmara
Marcin spał
w najlepsze, a ja myślami wracałam do najgorszego dnia mojego życia, dnia w
którym spotkałam Zbyszka. Decyzja, którą wtedy podjął należała tylko do niego i
nawet nie miał odwagi poinformować mnie o tym osobiście. Napisał tylko krótki
list, że zakochał się na maxa i zniknął na 6 lat. Więc teraz nie ma prawa tak
po prostu wracać i mieszać mi w życiu
- Co jest
kotku?
- Nic
skarbie, trochę boli mnie głowa, ale śpij zejdę na dół po proszek
Nalałam
sobie wody do szklanki i wtedy go zobaczyłam. Stał pod moim oknem chociaż nie
wiem co tu robił
- Co ty tu
do cholery robisz?
- Musimy
porozmawiać
- O 12 w
nocy
- Godzina
nie ma znaczenia
- Zostawiłeś
mnie więc teraz daj mi spokój
- Nie możesz
wziąć tego ślubu- powiedział
- Mogę i to
zrobię, a ty wracaj do domu
- Dagmara
zaczekaj
- Idź
*************************
Kochani łapcie kolejny rozdział :)
Jak myślicie czy Zbyszek pozwoli na ślub Dagmary? Czy będą żyli razem długo i szczęśliwie? A może Daga zostanie w swoich ukochanych górach na zawsze?
/mała