- Kochanie wychodzę-
zawołałam do Marcina
- Pa
skarbie- odpowiedział
Zabrałam
laptopa, wsiadłam do auta i ruszyłam na Podpromie. W radiu leciała moja
ulubiona piosenka, kiedy przerwał mi telefon
- Halo?
- Hej Daga
Adam Bielecki z tej strony
- No hej
Adaś co jest?
- Zbieramy
ekipę na Anapurne. Piszecie się z Marcinem?
- Ja na
pewno, a Marcina zapytam
Adama
poznałam 10 lat temu na ślubie mojej kuzynki. Tak jakoś zgadaliśmy się na temat
gór, a on powiedział, że gdybym chciała kiedyś spróbować to mam zadzwonić. No i
ten dzień w końcu nadszedł, a Adam miał rację raz spróbowałam i się zakochałam.
Zaparkowałam przed halą, wzięłam swoje manele i weszłam do środka
- Hej Daga-
zawołał Krzysiek
- Hej-
odpowiedziałam
- Co ty taka
nerwowa?- zapytał Fabian
- Jakiś
idiota zajął moje miejsce parkingowe
- UUUU nie
chciałbym być w jego skórze
- Mam dla
was zadanie bojowe- powiedziałam
- Niech
zgadnę zdjęcia?- zapytali chórem
- Dokładnie
- Nie masz
litości
- Przykro
mi- powiedziałam wchodząc do swojego gabinetu
Ta praca
była dla mnie spełnieniem marzeń. Sama nie mogłam grać dlatego tak bardzo ją
kochałam. Z siatkówką miałam do czynienia od dziecka bo mój tata najpierw był
siatkarzem złotej kadry śp. Huberta Wagnera, potem trenerem w różnych klubach,
a teraz komentuje mecze w Polsacie Sport. Zawsze mi powtarzał, że tylko ode
mnie zależy to co w życiu osiągnę. Kiedy dowiedział się, że planujemy z Marcinem i
Adamem wyprawę na Makalu mało nie dostał zawału. Cały czas panikował, że to
niebezpieczne, że cos może mi się stać. W pewnym sensie to go rozumiałam bo
kiedy zachorował czułam dokładnie to samo, ale powinien mnie zrozumieć bo góry
to moja pasja i sens życia jak dla niego siatkówka. Sezon jeszcze się nie zaczął,
a ja już miałam pełne ręce roboty no, ale o kibiców trzeba dbać. Właśnie
wrzucałam na naszą stronę info o konkursie w którym można wygrać bilety na
inaugurację sezonu kiedy ktoś zapukał do drzwi
- Proszę-
powiedziałam
- Witaj
córeczko
- Tato co ty
tu robisz?
- Myślałam,
że się ucieszysz na mój widok
- Cieszę się
bardzo, ale przecież nie przyszedłeś specjalnie do mnie
- No nie-
odpowiedział
- To co cię
tu sprowadza
- Bartek
podpisywał kontrakt, a przy okazji postanowiłem spotkać się z moją ukochaną
córeczką
- Przy
okazji?
- Oj
kochanie wiesz przecież, że jesteś dla mnie najważniejsza
- Wiem
tatku- odpowiedziałam, - Muszę ci coś powiedzieć
- Co?
- Chce żebyś
wiedział, że niedługo wybieramy się z Marcinem na kolejną wyprawę
- Nie
zgadzam się- powiedział
- Tato ja
jestem już dorosła i mówię ci to tylko po to żebyś oswoił się z ta informacją
- Dagmara
jesteś młoda, masz narzeczonego i całe życie przed sobą. Jak możesz tak bardzo
ryzykować, a co ze mną? Pomyślałaś co zrobię jak coś ci się stanie?
- Ty nigdy
tego nie zrozumiesz , dla ciebie liczy się tylko siatkówka, a prawda jest taka,
że ja wolałbym zginąć w górach niż żyć bez sensu
- Masz racje
nigdy tego nie zrozumiem- powiedział wychodząc
Nasze
rozmowy zawsze kończyły się tak samo kiedy schodziliśmy na temat gór. Tata nie
rozumiał jak Marcin może mi na to pozwolić i jeszcze brać w tym udział
- Tato
poczekaj- wołałam
ale kiedy go
dogoniłam on wsiadł do samochodu i odjechał bez słowa. Byłam zła sama na siebie
bo niepotrzebnie mu o tym mówiłam. Wracałam do środka kiedy na parkingu
zobaczyłam właściciela auta, które zajmowało moje miejsce
- Nie umiesz
czytać?- zapytałam
zmieszany
chłopak nic nie odpowiedział
- To ja ci
przeczytam, Parking dla pracowników, interesanci parkują z drugiej strony
- Ale ja tu
pracuję- powiedział
- To
dlaczego stoisz na moim numerze skoro masz swój?
- Jeszcze
nie mam, dopiero dzisiaj podpisałem kontrakt. Będę u was grał, Bartek Kurek
miło mi
- Dagmara
Bosek mnie również, a na drugi raz parkuj na swoim miejscu
- Bosek?
- A co w tym
dziwnego?
- Nic tylko
mój menager się tak nazywa
- Bo to mój
ojciec- odpowiedziałam
i wróciłam
do swojej pracy. Miałam do zaktualizowania stronę internetową i zdjęcia do
podpisu dla chłopaków. Lepiej żeby tego dnia nikt nie wchodził mi w drogę.
Byłam tak nerwowa, że nie panowałam nad sobą. Dzwoniłam do ojca, ale on nie
odbierał telefonów, zawsze tak robił gdy nie podobały mu się moje decyzje.
- Dagmara co
o tym myślisz?- zapytała Tamara
- Co to?
- Projekty
naszych strojów dla libero?
- Dla mnie
te dwa, ale zapytaj prezesa
- A mogłabyś
ty?
- No chyba
się go nie boisz?
- Nie, ale z
tobą lepiej się dogaduje
- No dobra
daj to sierotko
- Dzięki-
powiedziała
Tamara była
specyficznym człowiekiem, cicha i nieśmiała bała się ludzi, którzy jak Marek
Panek mieli duże poczucie humoru
- Prezesie
można?- zapytałam
- Jasne
Dagmara wchodź
- Masz chwilę?
- Mów
- Mam tu
projekty strojów dla libero, mógłby prezes zerknąć
- No jasne
Rozłożyłam
więc kartki na jego biurku. Wskazałam te, które według mnie są najlepsze i
czekałam na jego opinię
- Masz racje
te są najlepsze- powiedział po chwili zadumy
- Dziękuję i
już nie przeszkadzam, wracam do siebie
- Dagmara-
zawołał kiedy wychodziłam
- Tak?
- Gratulacje
jesteś na okładce dziennika
-Co?
- Piszą o tobie
i tym chłopaku no jak mu tam na imię, ten co się wspina z tobą
- Adam
Bielecki- podpowiedziałam mu
- No
właśnie. Piszą, że uratowaliście tam człowieka
- To nic
takiego chłopak złamał nogę, a my schodząc ze szczytu zabraliśmy go ze sobą
- Nic takiego?
Dagmara gdyby nie wy to on by tam umarł
- Góry są
piękne choć czasami cholernie niesprawiedliwe, a mimo to tak bardzo je kocham
Kiedy tak
rozmawialiśmy o górach i nie tylko, ktoś zapukał do gabinetu prezesa
- Poroszę-
powiedział
a mnie
sparaliżowało na samo brzmienie tego głosu. Nie mogłam uwierzyć, że to może być
on. Głos wciąż miał tak samo męski, a ja wciąż dostawałam ciarek na samo jego
dźwięk
-
Przepraszam za spóźnienie, ale auto mi nawaliło
- Nic się
nie stało, dobrze że Pan już jest
Chciałam zniknąć
niezauważona z tego gabinetu. Nie miałam najmniejszej ochoty na spotkanie i
rozmowy a nim
- Poznajcie
się to Dagmara Bosek szefowa naszego marketingu, a to nasz nowy zawodnik
Zbigniew Bartman
- Cześć
Dagmara- odezwał się Bartman
- To wy się
znacie?- zapytał prezes
- Tak-
odpowiedziałam
- To jeszcze
lepiej- stwierdził
-
Przepraszam, ale ja musze już iść mam jeszcze dużo pracy
- Dobrze
- Czyli te?-
zapytałam
- Tak-
odpowiedział
**************************************************
Kochani zapraszam was na pierwszy rozdzial opowiadania, będzie to historia miłości, a właściwie to skomplikowanej relacji Dagmary i Marcina w, której ostro namiesza Zbyszek Bartman
Mam nadzieję, że wam się spodoba i czekam na opinię :*
/mała
Mimo, że nie lubię Bartmana to zostaję :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :)
Zapraszam do mnie
Ciekawie... czekam na następny :) jak się pojawi, proszę o jakąś informację :)
OdpowiedzUsuńHej napisz na priv na https://www.facebook.com/Nasze-siatkarskie-%C5%BCycie-557714934321138/?ref=ts&fref=ts a ja zaproszę cie do znajomych z prywatnego konta i bedę cię informować o rozdziałach :)
Usuńhej zapraszam na kolejny rozdział http://volleyball-storylove.blogspot.com/
Usuńświetny
OdpowiedzUsuńciekawie się robi,czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńRobi się ciekawie.... Z niecierpliwością czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńJak Anastazja radzi sobie w Bydgoszczy? Co dzieję się z Karolem? Jak układa się między Andrzejem a Klarą? Ciekawa odpowiedzi na te pytania? Jeśli tak to zapraszam na 42 rozdział :)
http://niekazdemarzeniasiespelniaja.blogspot.com/2016/04/rozdzia-42.html#comment-form