środa, 9 września 2015

Rozdział 8

- Cześć co z  babcią?
- Już lepiej odzyskała przytomność
- Tymek, a co ty tutaj?
- To Tymek uratował babci życie- powiedziałam
- Bez przesady
- Lekarz powiedział, że żyje tylko dzięki temu, że ją reanimowałeś
- Stary nawet nie wiesz jaki mam u ciebie dług- powiedział Zibi
- Spoko nic takiego nie zrobiłem. To ja już pójdę, Ewa widzimy się jutro?- zapytał
- Tak- odpowiedziałam
- Chodź zawiozę cię do domu- odezwał się Damian
- Po co przyjechałeś? Mówiłam, że masz dać mi spokój, że masz o mnie zapomnieć
- Ewa ja
- Nic nie mów. Nigdy więcej nie chce mieć z tobą nic wspólnego. Wynoś się stąd i nigdy nie wracaj
mówiłam do niego, a serce pękało mi z żalu. Bo tak naprawdę miałam ochotę rzucić mu się w ramiona i nigdy więcej się z nim nie rozstawać, ale nie mogłam tego zrobić 
- Jestem tu bo cię kocham- powiedział
- Ale ja już nie kocham ciebie i zrozum to w końcu
- Nie wierze w to
- To lepiej uwierz- powiedziałam
wychodząc ze szpitala gdzie czekała już na mnie taksówka. Wsiadłam do niej i moje życie znowu straciło sens. Kiedy powoli o nim zapominałam musiał się znowu pojawić i wszystko zniszczyć. Nienawidzę go, nienawidzę za wszystko co zrobiła mi jego mamuśka.
*Damian
- Co jej jest? Dlaczego ona się tak zachowuje?
- Znasz Ewę i wiesz jaka jest. Całe życie musiała walczyć o siebie i o swoje
- No właśnie chyba wcale jej nie znam
Zabolały mnie słowa Ewy, ale nie wierzę w to, że tak po prostu już jej na mnie nie zależy. Kocham ją i moje dziecko i nie zrezygnuję z nich
*  Ewa
Zamknęłam się w swoim pokoju i zadzwoniłam do Julii. Bo jeśli z kimś zaraz nie pogadam to zwariuję
- Nie przeszkadzam ci?- zapytałam
- Hej nie, Ewa ty płaczesz?
- Damian tu jest- powiedziałam
- Skąd wiedział gdzie jesteś?
- Babcia Zbyszka miała zawał. Przyjechali razem
- Rozmawialiście?
- Nie i nie mam takiego zamiaru. Mam tego wszystkiego dosyć, chce tylko świętego spokoju
- Ewa wiem, że ci ciężko, ale musisz załatwić tę sprawę. Damian powinien wiedzieć, że będzie ojcem
- Sama wychowam Ole, a jemu nic do tego
- Wiesz, że to nie jest rozwiązanie
- Po cholerę Zbyszek go tu zabierał
- Ewa nie wariuj. Pomyśl o małej przecież twoja córka powinna mieć ojca
- Dobra nie zawracam ci głowy
- Pamiętaj, że zawsze możesz do mnie zadzwonić
Córeczko ty wiesz, że dla ciebie zrobiłabym wszystko, ale życie jest strasznie trudne i skomplikowanie. Moich relacji z twoim tatusiem chyba nie da się naprawić, ale damy sobie radę prawda kochanie?
- Ewa pogadamy?- usłyszałam głos Zbyszka
- Po co ty go tu przywiozłeś?- zapytałam otwierając drzwi
- Bo to mój kumpel, bo powinien wszystkiego dowiedzieć się od ciebie, bo musi wiedzieć, że będzie ojcem
- Zapamiętaj sobie raz na zawsze to dziecko jest moje i tylko moje
- Nie Ewa to dziecko ma ojca czy tego chcesz czy nie
 * Damian
Rozpakowywałem torbę kiedy zadzwonił telefon. Numer nieznany?
- Halo?- zapytałem
- Z tej strony Julia kuzynka Ewy
- Cześć
- Słuchaj ja wiem, że jesteś daleko, ale czy mógłbyś spotkać się ze mną? To bardzo ważne chodzi o Ewę
- No dobra, ale gdzie i kiedy?
- Najlepiej to u mnie tylko proszę nie mów nic Ewie
- Dobra będę jutro
- Czekam- powiedziała kończąc połączenie
 Zastanawiałem się skąd wzięła mój numer? ale wszystko co dotyczyło Ewy i mojego dziecka było dla mnie sprawą najważniejszą. Nie miała tu znaczenia nawet odległość, którą musiałem pokonać.
 - Zbychu pożyczysz  mi auto jutro rano?
- Chyba nie zamierzasz wyjechać?
- Nie, ale mam ważną sprawę do załatwienia
- Spoko trzymaj- powiedział dając mi kluczyki, - Tylko musisz zatankować
- Dzięki stary
Byliśmy ze Zbyszkiem kumplami od dziecka. Zawsze mogliśmy na siebie liczyć i nigdy nie było tak, że jeden zawiódł drugiego . Taki przyjaciel zdarza się tylko raz w życiu.
* Ewa
Obudziło mnie trzaskanie drzwi. Podeszłam do okna i zobaczyłam jak Damian wsiada do samochodu. Od razu pomyślałam, że tak po prostu robi to o co go prosiłam czyli wraca do domu, ale był bez żadnej torby, ani bagażu. Zrobiłam unik kiedy zobaczyłam, że patrzy w moje okno, ale i tak chyba mnie w nim dostrzegł. Postanowiłam nie pokazywać, że poruszyło mnie to, że mi na nim zależy. Wróci to wróci, nie to nie
- Ewa ja wychodzę, śniadanie masz na stole- powiedział Zbyszek
- Damian wyjechał?
- Wróci wieczorem
Ciszyłam się, że wróci. Ciszyłam się bo mimo tego iż tak bardzo chcę go do siebie zniechęcić on nie zwraca na to uwagi i dalej walczy o naszą rodzinę


************************
Kochani łapcie kolejny rozdział :)
mam nadzieję, że wam się spodoba i czekam na opinie :*
/mała

5 komentarzy:

  1. Rozdział świetny. Czekam na szczerą rozmowę Ewy z Damianem. Liczę też na to, że Damian będzie walczył o ukochaną i dziecko. Czekam na kolejny rozdział. Mam nadzieje ze nie długo:) Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo weny

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie sądziłam, że Ewa jest taka uparta i nie chcę nawet pogadać z Damianem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie sądziłam, że Ewa jest taka uparta i nie chcę nawet pogadać z Damianem.

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny,mam nadzieje,że Damian się nie podda i będzie walczył o Ewę i dziecko.

    OdpowiedzUsuń