Rozdział 6
- Siostra ty płaczesz?
- Rozstałam sie z Bartkiem
- Dlaczego?
- On mnie nie kocha, a był ze mną tylko dlatego, że założył
się z kumplami
- Co ty mówisz?
- Byłam dla niego tylko zabawką
- Zabiję go
- Nigdzie nie idziesz, oni muszą sami to sobie poukładać-
powiedziała Monia
- Ale tu nie ma co układać, mogę zostać u was?
- Pewnie
* Bartek
Ja musze ją znaleźć, wytłumaczyć wszystko, powiedzieć jak
bardzo ją kocham. Nie odbiera telefonu, ale ja się nie poddam. Mam pół roku na
to, żeby ją za wszystko przeprosić, a w tej chwili może być tylko u Michała
- Jest u ciebie Tośka?
- Nie ma i nie będzie
- Ja muszę się z nią zobaczyć
- Jak mogłeś jej to zrobić?
- Michał ja.......
- Posłuchaj mnie uważnie masz dać jej spokój. Dla mnie nie
istniejesz
- Ty nic nie rozumiesz ja muszę ją zobaczyć
- Ty nic nie rozumiesz ja muszę ją zobaczyć
- Ale ona nie chce widzieć ciebie
Znowu zrobiło mi się słabo. W jednej chwili zrobiło mi się
ciemno przed oczami, rzucało mną jakbym wypił litra, albo dwa
- Dobrze się czujesz?- zapytał Michał
- Tak wszystko ok
- No to wypierdalaj stąd
Monika miała racje z Michałem nie pójdzie mi tak łatwo, ale
to moje życie które z każdą chwilą zmierza ku nieubłagalnemu końcowi
* Antonia
- Może porozmawiaj z nim, wysłuchaj co ma ci do powiedzenia-
radziła Monia
- Na to już za późno, z niszczył wszystko
- Toska on cię kocha
- Gdyby nie ten zakład to wcale nie zwróciłby na mnie uwagi
- Wiem, ze to boli, ale on bardzo cię teraz potrzebuje
- Nie interesuje mnie już nic co z nim związane. Lecę z
Michałem do Ankary, muszę to sobie poukładać
Nie wiem co Monia chce mi powiedzieć, bo nic nie rozumiem z
tego jej zagadkowego słownictwa
- Toska spotkaj sie z nim bo możesz nie mieć więcej takiej
okazji. Będziecie mieli dziecko, a ono potrzebuje oboje rodziców
- Nas już nie ma. Jestem ja i on osobno. Nigdy nie będę w
stanie mu zaufać, a ten zakład to dowód na to, że nigdy nie powinniśmy byli się
spotkać
- Mylisz się. Jesteście sobie przeznaczeni
A co jeśli moja bratowa ma rację? Jeśli nie robiąc nic
stracę miłość swojego życia? Jeśli pozwolę mu odejść to czy kiedyś nie będę
tego żałowała?
* Bartek
Zostały mi jeszcze do załatwienia sprawy w klubie. Muszę
przestawić prezesowi wyniki badań
- Można?- zapytałem
- Wchodź- odpowiedział
a w środku byli trener i mój lekarz
- Wiem już wszystko- powiedział Konrad Piechocki
- Ja mogę grać, ja
chcę grać
- Bartek ty teraz musisz poddać się leczeniu
- To nie jest ważne, chcę zagrać w meczu z Zaksą
- Nie możesz grać, nie dasz rady- odezwał się mój lekarz
- Zrobimy tak. Poddasz się leczeniu z operacją włącznie
jeśli będzie taka konieczność, a potem wrócisz do nas. Miejsce w klubie będzie
na ciebie cały czas czekało
- Nie pozbędziecie się mnie tak łatwo na pewno tu wrócę
- Nie mam co do tego żadnych wątpliwości- odezwał się Miguel
- Bartek
konsultowałem twoje wyniki i jedynym skutecznym rozwiązaniem wydaje się być
właśnie operacja, ale wiesz jakie mogą być jej skutki- powiedział doktor
Raczyński
- Dobra idę pogadać z chłopakami
- Jeszcze jedno we wtorek zwołamy konferencję prasową na
której wszystko wyjaśnimy
Skinąłem głową wychodząc z gabinetu prezesa i skierowałem
się do hali gdzie było słychać chłopaków. Wziąłem dwa głębokie oddechy i
wszedłem do środka
- Cześć Bartek- zawołał Nicolas
- Siema- dodał Kacper rzucając mi piłkę
- Wskakuj w spodenki i gramy- dodał Facu
- Musimy pogadać, muszę wam coś powiedzieć
- Co jest?
- Nie będę mógł na razie z wami grać
- Co? Dlaczego?- zdziwili się
po chwili namysłu i zastanowienia powiedziałem
- Mam guza mózgu
Nastąpiła absolutna cisza każdy z nich patrzył na mnie i nie
umiał nic powiedzieć
- Lekarze zdiagnozowali u mnie guza w lewym płacie
skroniowym stąd te zawroty głowy i omdlenia. Proszę was tylko żeby Tośka się o
niczym nie dowiedziała
- Dlaczego? Przecież będzie ci łatwiej
- Rozstaliśmy się
- Co?
- To, że Tośka dowiedziała się o tym cholernym zakładzie
- Jakim zakładzie?
- Założyłem się o nią
- Kurw chłopie czy ty jesteś normalny?
- Mam za swoje. Ta choroba to kara za wszystko, za to jak
traktowałem kobiety, a może to Luiza ciągnie mnie do siebie?
- Co ty kurwa pierdolisz?- zapytał znajomy głos
- Michał co ty tu robisz?
- Przyszedłem pożegnać się z chłopakami, o czym ty mówisz?
Jaka choroba, jaka kara?
- Nie ważne
- Powiedz mu- odezwał się Kacper
- Mam guza, umieram
-Jakiego guza?
- W głowie
- Jesteś tego pewien? Robiłeś badania?
- Tak guz jest niezłośliwy, ale trudny do usunięcia. Jeśli
poddam się operacji mogę nigdy nie wstać z łóżka, a jeśli się jej nie poddam
lekarz daje mi pół roku. Wiem, że zasłużyłem sobie na to wszystko, ale
chciałbym tylko zobaczyć moje dziecko, potem mogę umierać- powiedziałem
- Jakie umierać? Chłopie nie możesz się tak po prostu zwinąć
z tego świata, a co z Tośką, co z dzieckiem?
- Tośka mnie nienawidzi
- A dziwisz się jej?
- Nie, ale ja naprawdę ją kocham
- To jej to udowodnij tylko musisz się spieszyć bo w
przyszłym tygodniu leci ze mną do Ankary
- Kiedy masz operację?- zapytał Facu
- Nie wiem, ale boje sie jej jak cholera, boje się, że
zostanę po niej rośliną i ciężarem dla wszystkich
- Pamiętaj, że na nas zawsze możesz liczyć
- Dzięki chłopaki
* Antonina
Zaczęłam pakować swoje rzeczy. Pojadę z Michałem, odpocznę,
zapomnę, nabiorę dystansu do życia
- Cześć- zawołał Michał wchodząc do domu
- Hej kochanie- odpowiedziała mu Monia
- Tośka
- Co?- spytałam schodząc po schodach
- Co wymyśliłaś?
- W jakiej sprawie?
- Twojej i Bartka
- My już nie mamy wspólnych spraw
- Siostra może powinniście porozmawiać?
- Jeszcze wczoraj przekonywałeś mnie, że to zwykły drań, a
dzisiaj mówisz, że powinnam się z nim spotkać
Teraz to juz kompletnie nic z tego nie rozumiałam bo co
takiego stało się, że Michał nagle zmienił zdanie?
* Bartek
Prośba o spotkanie od Tośki tchnęła we mnie jakąś iskierkę
nadziei. Będę miał szansę żeby jej to wszystko wyjaśnić. Sam jednak nie dam
rady
***************************
Kochani łapcie następny 6 rozdział :)
mam nadzieję, że wam się spodoba i czekam na opinię :)
a na te święta życzę wam wszystkiego najlepszego, smacznej kolacji wigilijnej, bogatego gwiazdra, świąt spędzonych w rodzinnnej i spokojnej atmosferze. Sobie i wam życzę żebyśmy mogli cieszyć się z awansu naszych chłopaków do RIO i medalu na olimpiadzie :*
Wesołych Świąt kochani :*
/mała
zaczyna się robić ciekawie,mam nadzieję,że Tosia i Bartek będą razem i Bartek wyzdrowieje.
OdpowiedzUsuńzaczyna się robić ciekawie,mam nadzieję,że Tosia i Bartek będą razem i Bartek wyzdrowieje.
OdpowiedzUsuńŚwietny. Liczę na szczęśliwe zakończenie. Skoro Tosia poprosiła Bartka o spotkanie to jeszcze wszytko może się zdarzyć. Mam nadzieję, że wszytko sobie wyjaśnia i będą szczęśliwi. Razem ze swoim dzieckiem
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
UsuńŻycie nie zawsze jest takie jak chcemy.
http://zycieniezawszejesttakiejakiechcemy.blogspot.com/?m=1
Droga do sukcesu nie jest wysłana różami.
http://dosukcesuniemadroginaskroty.blogspot.com/?m=1