poniedziałek, 26 stycznia 2015

Rozdział 2

- Ile to kosztuje?
- Nie pamiętam dokładnie, ale coś ok. 10 milionów
- Ile?- wtrącił się Winiar
- Hooooo sam widzisz, że mnie na to nie stać
Moja nadzieja zgasła tak szybko jak sie zapaliła. Skąd wezmę taką kasę, przecież tyle to ja nawet nie umiem sobie wyobrazić. Wróciliśmy do domu, ale Andrzej cały czas nad czymś rozmyślał. Na tyle już go znałam żeby wiedzieć, że marszczy swoje czoło i nad czymś myśli.
- Co tak myślisz?
- O tym co mówił Piechu
- Nie ma o czym
- Paula, ale może Kacper ma racje, może warto spróbować
- Andrzej przestań przecież to kupa forsy
- Ale dla mnie liczysz się ty, a nie forsa
- Andrzej nie stać nas na to
- Coś wykombinuję, będziesz widziała
- Ale ja nie chce rozumiesz? Nie chce. Przyzwyczaiłam się do tego, nauczyłam się żyć ze swoją ślepotą i nie chcę tego zmieniać
- Paula pomyśl mogłabyś w końcu zobaczyć świat, mogłabyś wszystko czego nie możesz teraz
- Nie Andrzej, nie ma tematu sprawa zamknięta


* Andrzej

I to była cała Paula uparta jak zawsze, od chwili gdy ją poznałem, ale ja też jestem uparty i też jak cos sobie postanowię to dopnę swego, zdobędę tę kasę choćby nie wiem co
- No cześć stary gdzie ty się podziewałeś?- zapytał Karol
- Nigdzie
- Co jest stary?
- A nic
- No przecież widzę
- Chodzi o Paulę
- O to co mówił Kacper?- dopytywał Karol
- Karol ta operacja to dla niej wielka szansa, na nowe lepsze życie, ale ona się uparła, że nas na to nie stać, a ja muszę zdobyć tę kasę
- Rozumiem. Coś wymyślimy- powiedział Karol 
Na Karola i chłopaków zawsze mogłem liczyć. Byliśmy jak rodzina na dobre i na złe
- Ale co wymyślisz?
- Zaufaj mi mam już pewien pomysł, musze go tylko obgadać z chłopakami


* Paula

Słysząc dzwonek do drzwi zawsze czułam lekki strach, bo nigdy nie wiedziałam kto stoi po drugiej stronie, ale kiedy zamiast dzwonka słyszałam puknie strach mijał bo wiedziałam, że to ktoś ze znajomych. To był taki nasz szyfr opracowany specjalnie dla mnie
- Ola to ty?
- Skąd wiedziałaś?
- Bo tylko ty tak pukasz. Wchodź do środka
- No to mów co się dzieje?- zapytała                                                               
- Ale o czym?
- Dzwonił do mnie Andrzej, prosił, żebym z tobą porozmawiała przekonał cię do zmiany zdania, ale ja nawet nie wiem o co chodzi
- Mówiłam mu żeby dał spokój
- Ale o co chodzi?
- Kacper opowiadał nam ostatnio, że jakaś Amerykańska klinika przywraca ludziom wzrok i Andrzej wymyślił sobie, że powinnam sie poddać takiej operacji
- To super
- Ale ja nie chce
- Paula może on ma rację, może warto spróbować. Nie chciałabyś zobaczyć jak wygląda świat, jak wyglądamy my?
- Ola ja jestem ślepa od urodzenia. Nie chcę uczyć się życia od nowa, a poza tym to kupa kasy, którą wolę przeznaczyć na np. ślub z Andrzejem
- Ile?
- Ok. 10 milionów
- O cholera to naprawdę dużo, ale proszę cie przemyśl to, może warto
Co oni się tak wszyscy uparli? Jasne zawsze marzyłam o tym, że będę widzieć, ale nie za takie pieniądze, nie mogę pozwolić na to, żeby Andrzej się tak zaharowywał dla mnie. Po prostu nie!!!!!!!!!!
- Kochanie jesteś?- usłyszałam wołanie
- Po co przysłałeś do mnie Olę?
- Żeby z tobą porozmawiała
- Andrzej zrozum, ze ja tego nie chcę, nie chcę zmieniać swojego życia, wystarczy mi to co mam, a mam dużo, ciebie, chłopaków i wspaniałych przyjaciół, naprawdę nie potrzebuję widzieć.
- Ale Paula
- Nie ma żadnego ale.......
- Posłuchaj Karol i chłopcy powiedzieli, że pomogą. Już za późno machina ruszyła, zdobędziemy te pieniądze, pojedziesz na operację


* W TYM SAMYM CZASIE KAROL ROZMAWIA Z CHŁOPAKIAMI

- Co jest Kłosu?
- Jest akcja do zrobienia
- Jaka?- zapytał Piechu
- Andrzej postanowił, ze zbierze pieniądze na operację dla Pauli i my musimy mu pomóc
- Jak?- zapytał Nico
- Mam pewien pomysł
- No to mów
- No więc tak: Rozmawiałem z Olą jej kumpela pracuje w fundacji ,,Sie Pomaga'' utworzymy tam dla Pauli specjalne konto na które będzie wpływać kasa. Pogadamy z prezesem żeby zorganizować mecz charytatywny np. z Resovią,  po drugie przekażemy pieniądze ze sprzedaży naszych czap. Po trzecie gadałem z chłopakami i pomoże Asseco, JW, Lotos i Zaksa. Chłopcy powinni jutro rano być w Bełchatowie więc spotkamy się i wszystko obgadamy.
- Myślisz, że się uda?
- Nie ma innej opcji
- Ile potrzeba
- 10 milionów polskich złotych- powiedział Karol
- O kurwa- odezwał się Winiar
- Andrzej wie?
- przyjdzie jutro to się wszystkiego dowie
- Dobra to widzimy sie jutro
* Paula
- Andrzej gdzie są moje klucze?
- Tam gdzie zawsze kochanie
- Nie ma. Tyle razy cię prosiłam żebyś ich nie ruszał, masz przecież swoje
- Przepraszam kochanie. Po operacji wszystko będzie inaczej
- Mieliśmy o tym nie mówić
Cieszyłam się, że tak mu na tym zależy, ale przecież nie mogłam mu tego pokazać, nie mogłam dać mu sygnału, że chcę tej operacji, po prostu nie mogłam. Rano kiedy wstałam Andrzej już nie było. Właśnie wchodziłam do kuchni kiedy potknęłam się o zostawione tam buty.
- Kurwa Andrzej co one tu robią?- krzyknęłam


* Andrzej

Wszedłem do Energii, nie za bardzo czając o co chodzi bo przecież nie mięliśmy dzisiaj treningu
- Co jest, co ja tu robię o tej porze?
- Jeszcze chwila, zaraz się wszystkiego dowiesz - powiedział Karol
Wtedy do szatni zaczęli wchodzić: Igła, Zibi, Mikuś, Zati, Rucek, Gato i Gawryszewski. Byłem w mega szoku, ledwo co wydusiłem z siebie cześć na powitanie
- Co wy tu robicie?- zapytałem
-Karol do nasz dzwonił
- Wytłumaczysz mi to?- zwróciłem się w kierunku Karola
- Powiedziałeś, że uzbierasz pieniądze na operacje dla Pauli. No to posiłki przybyły nie jesteś sam masz nas, my ci pomożemy
 - Jak to?
- A co myślałeś, ze zostawimy cię z tym samego?
- Mamy już opracowane świetny plan. Pieniądze z naszych czap pójdą dla Pauli, Michał i Mariusz właśnie rozmawiają z prezesem o organizacji specjalnego meczu, a ci Panowie zaraz powiedzą co wymyślili.
- No więc- zaczął Igła. Na moim blogu można wylicytować trening z Resovią, a pieniądze z licytacji klub przekaże na nasz cel
- Jastrzębski Węgiel przekaże pieniądze ze sprzedaży biletów z naszego meczu z Zaksą. Już gadaliśmy z prezesem zgodził się- mówił Zibi
- Razem z Prezesem i Sebą zdecydowaliśmy, że przekażemy na licytację nasz Puchar i medale zdobyte w Super pucharze Polski- powiedział Ruciak
- A my wymyśliliśmy mecz Lotos- Gdańsk. Na naszej stroni juz można licytować bilety- mówił Mateusz
- Nie wiem co powiedzieć. Jak ja się wam za to odwdzięczę?
- Na razie jeszcze nie masz za co
Wtedy do szatni wrócili Winiar i Mariusz
- Nie zgodził się- powiedział Szampon
- Co?
- Prezes powiedział, ze nie jest fundacja charytatywną
- Nie wierzę- odezwał się Kacper
Chwilę później z gabinetu prezesa zaczęły dobiegać głośne krzyki
- Tato jak tak możesz?
- Już powiedziałem co o tym sądzę
- Tato proszę cię
- Nie Kacper
- Tato Andrzej jest moim kolegą, twoim zawodnikiem i kolejnym z całej naszej czternastki, który wypruwa sobie dla ciebie żyły za marne pieniądze. Mógł opuścić Bełchatów i robić karierę, ale chciał być fer wobec ciebie i został w klubie, a ty tak mu dziękujesz?- słowa Kacpra roznosiły się po całym holu
- Ni tym tonem synu
- A gdybyś to ty był na miejscu Andrzeja i gdy by chodziło o mnie, a ktoś komu ufasz odmówił ci pomocy, co byś wtedy zrobił tato?
- Synu to nie to samo
- Pomyśl jak spojrzysz po tym wszystkim Andrzejowi w oczy
Krzyki Piechockiego juniora i seniora roznosiły się po całej Energii
- Nie wiedziałem, że młody jest taki pyskaty- powiedziałem


* Paula

Umówiona byłam z Andrzejem pod halą, więc wzięłam swoją laskę i poszłam. Obiecał mi wspólny romantyczny wieczór. Usiadłam na ławkę i czekałam na niego, słońce świeciło bo czułam jak jego promyki opiekają moją twarz. Wyobrażam sobie jak by to było gdybym widziała. Z moich rozmyśleń nagle wyrywa mnie znajomy głos.
- Hej Paula
- Cześć Karol. Kto jeszcze tutaj jest?
- Witaj Paula
- Michał?- zapytałam
- Tak- odpowiedział
- Kto jeszcze?- dopytywałam
- Nico, Facu, Piechu, Ferd, Szampon, Aleks, Włodi, Maciek, Serćko, Nico nr.2- mówili po kolei chłopcy
- I?- dopytywałam
- Kurcze dobra jest- odezwał się Igła
- A on co tu robi?
- Nie przywitasz się?
- Miło cię słyszeć- powiedziałam przytulając Krzyśka, ale to wciąż nie wszyscy
- Masz rację są tu jeszcze: Zibi, Zati, Rucek, Mikuś, Bartek Gawryszewski i Piotrek Gacek
Gdy usłyszałam nazwisko Gacek od razu poderwałam się na równe nogi. Gato zawsze był dla mnie idolem
- Pan Gacek?
- Jaki Pan po prostu Gato
- Paula mamy dla ciebie niespodziankę- powiedział Karol
- Jaką?
- Opracowaliśmy plan sfinansowania twojej operacji
- Co? Przecież mówiłam Andrzejowi
- Wiem co mówiłaś, ale jeśli jest chociaż cień nadziei to warto spróbować
- Ale nie stać mnie na to, nie będę w stanie oddać wam tej kasy
- Przestań gadać głupoty, nic nie musisz nam oddawać
- Ale
- Nie ma żadnego ale odzyskasz wzrok, będziesz widziała- powiedział Kacper


* Andrzej

Nawet nie umiem znaleźć słów żeby podziękować chłopakom za wszystko. Przecież gdyby nie o i to nie miałbym szansy na zebranie tej kwoty.
- To co idziemy to uczcić?- zapytał Karol
Poszliśmy całą bandą do parku, usiedliśmy na trawie i gadaliśmy, żartowaliśmy, śmialiśmy się, byliśmy tylko my i nikogo więcej.
- Chłopcy a co z waszym Polskim? Nico powiedz chrząszcz brzmi w czcinie ?
ale biedak nie mógł się wysłowić. Prędzej połamałby język niż to powiedział
- No dobra nie męcz się nie widzisz, że ona sie z ciebie nabija- oświecił go Winiar
-  A ty Facu?- zapytałam
- Facu tylko kręci głową i mówi, że nie jest gotowy na taki egzamin- powiedział Mariusz
Z radością patrzyłem na Paulę. Była w swoim świecie, uśmiechnięta i radosna. Świetnie dogadywała się z chłopakami, choć początki były trudne to teraz są najlepszymi kumplami. Naszą rozmowę, a raczej zabawę przerwał mój telefon
- Halo?
- Konrad Piechocki z tej strony
- Tak prezesie?
- Andrzej możesz przyjechać do klubu?



 ***********************************************
Kochani mam teraz trochę czasu więc podsyłam wam kolejny rozdział losów Pauli i Andrzeja :)
Mam nadzieję, że wam się spodoba i czekam na waszą opinię 
/mała

3 komentarze:

  1. Świetny ;*
    Pozazdrościć Pauli przyjaciół, naprawdę. Rozczarował mnie trochę prezes Piechocki, ale jednak synka to ma dobrego ^^ Czyżby słowa Kacpra na Niego wpłynęły i zmienił zdanie? Mam nadzieję, że tak. A co do Andrzeja, to Go podziwiam, że podjął takie wyzwanie zebrania kasy na tą operację , no i, że postawił na swoim.
    Kiedy pojawi się kolejny rozdział?
    Zapraszam do siebie na historię Marty oraz Skrzatów. Czy drogi Mart i Andrzeja wreszcie się zejdą? Czy rodzice dziewczyny zmienią swoje podejście do rodziny?
    Tego wszystkiego dowiesz się tutaj: http://szczerarozmowazprzyjacielempomaga.blogspot.com/ Zapraszam ;D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kolejny już się pisze więc nidługo będzie

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń