- A ty co tu
robisz?- zapytała mama Damiana
- Chyba nie
muszę ci się tłumaczyć- odpowiedziałam
- Nie
przypominam sobie żebyśmy były na ty- powiedziała
- To już
twój problem
- Na coś się
chyba umawiałyśmy
- Ja się na
nic z tobą nie umawiałam
- A chcesz,
żeby Damian poznał prawdę?
- Proszę
bardzo idź i powiedz mu. To i tak nie ma już znaczenia
Głupi i
triumfujący uśmieszek zszedł z jej twarzy. Była wyraźnie zaskoczona tym, że się
jej postawiłam
- Ciekawe co
pomyśli sobie mój syn gdy dowie się, że poleciałaś na kasę
- No
ciekawe? Mnie za to interesuje co zrobi prasa gdy dowie się, ze miałaś romans z
moim ojczymem
- Co ty
wygadujesz? Przecież wiesz, że to nie prawda
- Prawda czy
nie będziesz na okładce wszystkich gazet
- Ty jesteś
nienormalna
-
Nienormalna byłam kiedy przestraszyłam się twoich gróźb. Pamiętaj jeśli
piśniesz Damianowi o kasie, której nie było ja zrobię to samo
- Nie
odważysz się
- A chcesz
się przekonać? Nie jestem już tą samą dziewczyną, którą w poprawczaku mogłaś
gnoić jak ci się chciało- powiedziałam odchodząc
Tato możesz
być ze mnie dumny- pomyślałam. Wtedy nabrałam takiej pewności siebie. Nie
zrobiłabym tego co mówiłam, ale ona nie miała takiej pewności, a moje słowa
wywołałyby burze i zniszczyły jej karierę. Jeszcze jakiś czas temu rozmowa z
nią totalnie by mnie zdołowała, ale dużo się zmieniło. Zbyszek pokazał mi, że
nie musze się jej bać. Wróciłam do domu, spakowałam swoje rzeczy i napisałam
wiadomość do Julii, że niedługo wracam. Usiadłam przy biurku w gabinecie Bartmana
i zaczęłam pisać list do mamy. Jeśli po tylu latach mogę nazwać ją mamą:
Cześć mamo
Wiem, że nadal mi nie wierzysz i uważasz,
że specjalnie zabiłam Łukasza, ale istnieją dowody, które potwierdzą ci, że
mówiłam prawdę. Zawsze jak do mnie przychodził brał ze sobą kamerę. Mówił, że
to na wypadek gdybym kiedyś chciała komuś powiedzieć prawdę o naszej jak to
nazwał ,,miłości''. Tyle razy błagałam Boga żebyś wróciła do domu i zobaczyła
co mi robi, ale zamiast ciebie zobaczyła to Jula. Nie wiem gdzie ma nagrania i
co z nimi zrobił skoro nie znalazła ich nawet policja, ale jeśli je znajdziesz
poznasz prawdę. Zobaczysz, że Łukasz nie był ideałem tylko zwykłym potworem.
Wybaczyłam jemu, ale tobie nie umiem wybaczyć tego, że mnie nie broniłaś, nigdy
nie zapomnę twoich słów i tego, że bardziej zależało ci na nim. Pisze ten list
bo chcę zamknąć tamten rozdział swojego życia mamo.
Zgięłam
kartkę w pół, włożyłam do koperty i zaadresowałam na nasz stary adres. Od Julki
dowiedziałam się, że mama dalej tam mieszka. Była godzina 13:30, zeszłam na dół
i otworzyłam drzwi do których ktoś pukał. Widok gościa kompletnie mnie
zaskoczył, nie umiałam wydusić z siebie słowa, a serce na jego widok
podskoczyło mi do gardła
- Ewa to
naprawdę ty?
- Co ty tu?
-
Przyszedłem do Zbyszka
- Nie wrócił
jeszcze, Damian proszę idź sobie
- Ewa co się
stało? Dlaczego tak nagle zniknęłaś?
- Nie pytaj
o nic, po prostu odejdź i zostaw mnie
- Ty jesteś
w ciąży- stwierdził, - Czy to moje dziecko
- Błagam
cię- powiedziałam nie mogąc powstrzymać łez
- Ewa
porozmawiaj ze mną
- Nie Damian
odejdź i zapomnij o mnie- powiedziałam zamykając drzwi
Po cholerę
on tu przyszedł, po co zawraca mi głowę, po co mnie szuka. Niech Zbyszek wraca
jak najszybciej i odwiezie mnie z powrotem do Kędzierzyna. Myślałam, że jak się
z nim spotkam to wszystko mu powiem, ale nie umiałam.
* Damian
Wiedziałem,
że moje przeczucia się nie mylą, że Zbyszek doskonale wie gdzie jest Ewa. Nie
sadziłem tylko, że ona u niego mieszka. Musiałem z nim porozmawiać. Chyba
zasługuję na wyjaśnienia? Jeśli są razem spoko zrozumiem to, ale chciałbym
wiedzieć. Wykręciłem numer do Zbyszka, ale odezwała się sekretarka.
- Myślałem,
że jesteśmy kumplami, że zawsze możemy na siebie liczyć i sobie ufać, a ty
robisz mi cos takiego? Jak mogłeś milczeć tyle czasu, jak mogłeś udawać, że nic
nie wiesz? Zawiodłem się na tobie stary- nagrałem się
i poszedłem
się napić. Mieliśmy z chłopakami taki swój klub do którego chodziliśmy na piwo.
Czułem się zdradzony i oszukany przez dwie najbliższe mi osoby. Okazało się, że
w ogóle nie znam człowieka, którego uważałem za swojego najlepszego kumpla.
* Ewa
- Możemy już
jechać?- zapytałam Zbyszka
- Ewa co się
stało?
-Damian tu
był
-
Rozmawiałaś z nim?
- Nie
- Dlaczego
nie powiedziałaś mu wszystkiego?- zapytał
- Bo nie.
Nie chce do tego wracać, nie chce o tym myśleć. Chce zapomnieć
- Wiesz, że
Damian nie odpuści tematu
- To wyjadę
gdzieś gdzie mnie nie znajdzie
- Robisz
wielki błąd
- Może, ale
to moje życie, jedźmy już
Zbyszek
skupiał się na prowadzeniu samochodu, a ja obserwowałam drogę, milczeliśmy
oboje. Może on ma racje, może powinnam spotkać się z Damianem, zaryzykować i
powiedzieć mu wszystko? Może zrozumie i wybaczy mi, a jak nie zrozumie to
znaczy, że mu na mnie nie zależało. Jeszcze nigdy nie byłam tak bezradna. Nawet
przed tym wszystkim co wydarzyło się w moim życiu.
- O czym tak
myślisz?- zapytał Zbyszek
- O tym, że
nigdy nie uwolnię się od przeszłości. Obiecałam sobie, że jak wyjdę z
poprawczaka to zacznę nowe życie. Tymczasem to stare wlecze się ze mną cały
czas. Mam po prostu dosyć Damiana, jego mamuśki i tego naszego niby związku
- Nie wierzę
w to. Kochasz go i nigdy tego nie zmienisz
- Wydaje ci
się- odpowiedziałam
a Bartman
nie powiedział więcej, ani słowa. Doceniałam to co dla mnie robi i do końca
życia mu tego nie zapomnę, ale wtedy chciałam, żeby dał mi spokój
- A co
między tobą i Julą?
- Ewa proszę
cię nie baw się w swatkę. Na którą masz tego lekarza?
- Na 17
- To zawiozę
cię do przychodni, a potem podrzucę do domu
- Nie musisz
czekać, bo to trochę potrwa
- Spokojnie
do 20 mam dla was czas
Już nie
mogłam się doczekać kiedy znowu zobaczę mojego maluszka na monitorze. O dziwo
przede mną były tylko dwie Panie. Dołączyliśmy
ze Zbyszkiem do kolejki, a w miedzy czasie wspominaliśmy stare dobre
czasy
- Pani Ewa
Swędrowska- zawołała pielęgniarka
- To ja-
odpowiedziałam
- Zapraszam
do gabinetu
Moja Pani
ginekolog była bardzo miłą i sympatyczną kobietą, ciężko doświadczoną przez
los.
- Dzień
dobry- powiedziałam
- Witam Pani
Ewo, jak się czujemy?
- Dobrze
- No to
zapraszam, zrobimy USG
Znowu miałam
ciarki na całym ciele, ale nie ze strachu czy coś. Po prostu nie znosiłam tego
zimnego żelu. Kiedy zobaczyłam jak moje maleństwo macha do mnie rączką
popłakałam się ze szczęścia
- Serduszko-
powiedziała lekarka
a głośne
bum, bum, bum sprawiło, że wylądowałam w niebie. Wszystkie moje problemy
zniknęły, liczyło się tylko to co było tu i teraz czyli moje maleństwo
- Chce Pani
znać płeć?- zapytała
- Tak-
pokiwałam głową
-
Dziewczynka, zdrowa i silna, proszę zobaczyć jak się uśmiecha
- Moja
księżniczka
- Pani Ewo
czy na pewno dobrze się Pani czuje?
- Tak tylko
mam trochę problemów
- Nie może
się Pani tak denerwować
- Wiem, ale
to trudne
- Najlepiej
by było jakby wyjechała Pani nad morze na jakiś czas
- Nad
morze?- zdziwiłam się
- Tak świeże
powietrze dobrze Pani zrobi. Proszę to przemyśleć
- Ok
- Tutaj
proszę zdjęcia i widzimy się za miesiąc
- Dziękuję
do wiedzenia
- Do
wiedzenia- odpowiedziała
Wyszłam z
tego gabinetu szczęśliwa jak nigdy. Czułam, że mogę góry przenosić, wszystko
się zmieniło po tej wizycie. Może ten wyjazd dobrze mi zrobi
-
Przedstawiam ci moją córeczkę- powiedziałam do Zbyszka
- Śliczna,
gratulacje. To co wracamy do domu?
- Pani
doktor powiedziała, że powinnam pojechać na morze, odpocząć i dotlenić się
- Na pewno
ma rację, mam babcie w Łebie, chętnie cię ugości
- Zbyszek ja
nie mogę cię tak wykorzystywać
- Ewa
rozmawialiśmy już o tym
**********************
No i mam dla was kolejny rozdział opowiadania o Damianie i Ewie :)
mam nadzieję, że wam się spodoba i czekam na opinię ;)
/mała
Mam nadzieję, że oni wszystko sobie wyjaśnią.
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny. Oby wszystko sobie wyjaśnili.
OdpowiedzUsuńTymczasem zapraszam do siebie
Pozdrawiam, życzę weny i czekam na kolejny :*