- Cześć co
z babcią?
- Już lepiej
odzyskała przytomność
- Tymek, a
co ty tutaj?
- To Tymek
uratował babci życie- powiedziałam
- Bez
przesady
- Lekarz
powiedział, że żyje tylko dzięki temu, że ją reanimowałeś
- Stary
nawet nie wiesz jaki mam u ciebie dług- powiedział Zibi
- Spoko nic
takiego nie zrobiłem. To ja już pójdę, Ewa widzimy się jutro?- zapytał
- Tak-
odpowiedziałam
- Chodź
zawiozę cię do domu- odezwał się Damian
- Po co
przyjechałeś? Mówiłam, że masz dać mi spokój, że masz o mnie zapomnieć
- Ewa ja
- Nic nie
mów. Nigdy więcej nie chce mieć z tobą nic wspólnego. Wynoś się stąd i nigdy
nie wracaj
mówiłam do
niego, a serce pękało mi z żalu. Bo tak naprawdę miałam ochotę rzucić mu się w
ramiona i nigdy więcej się z nim nie rozstawać, ale nie mogłam tego zrobić
- Jestem tu
bo cię kocham- powiedział
- Ale ja już
nie kocham ciebie i zrozum to w końcu
- Nie wierze
w to
- To lepiej
uwierz- powiedziałam
wychodząc ze
szpitala gdzie czekała już na mnie taksówka. Wsiadłam do niej i moje życie
znowu straciło sens. Kiedy powoli o nim zapominałam musiał się znowu pojawić i
wszystko zniszczyć. Nienawidzę go, nienawidzę za wszystko co zrobiła mi jego
mamuśka.
*Damian
- Co jej
jest? Dlaczego ona się tak zachowuje?
- Znasz Ewę
i wiesz jaka jest. Całe życie musiała walczyć o siebie i o swoje
- No właśnie
chyba wcale jej nie znam
Zabolały
mnie słowa Ewy, ale nie wierzę w to, że tak po prostu już jej na mnie nie
zależy. Kocham ją i moje dziecko i nie zrezygnuję z nich
* Ewa
Zamknęłam
się w swoim pokoju i zadzwoniłam do Julii. Bo jeśli z kimś zaraz nie pogadam to
zwariuję
- Nie
przeszkadzam ci?- zapytałam
- Hej nie,
Ewa ty płaczesz?
- Damian tu
jest- powiedziałam
- Skąd
wiedział gdzie jesteś?
- Babcia
Zbyszka miała zawał. Przyjechali razem
-
Rozmawialiście?
- Nie i nie
mam takiego zamiaru. Mam tego wszystkiego dosyć, chce tylko świętego spokoju
- Ewa wiem,
że ci ciężko, ale musisz załatwić tę sprawę. Damian powinien wiedzieć, że
będzie ojcem
- Sama
wychowam Ole, a jemu nic do tego
- Wiesz, że
to nie jest rozwiązanie
- Po cholerę
Zbyszek go tu zabierał
- Ewa nie
wariuj. Pomyśl o małej przecież twoja córka powinna mieć ojca
- Dobra nie
zawracam ci głowy
- Pamiętaj,
że zawsze możesz do mnie zadzwonić
Córeczko ty
wiesz, że dla ciebie zrobiłabym wszystko, ale życie jest strasznie trudne i
skomplikowanie. Moich relacji z twoim tatusiem chyba nie da się naprawić, ale
damy sobie radę prawda kochanie?
- Ewa
pogadamy?- usłyszałam głos Zbyszka
- Po co ty
go tu przywiozłeś?- zapytałam otwierając drzwi
- Bo to mój
kumpel, bo powinien wszystkiego dowiedzieć się od ciebie, bo musi wiedzieć, że
będzie ojcem
- Zapamiętaj
sobie raz na zawsze to dziecko jest moje i tylko moje
- Nie Ewa to
dziecko ma ojca czy tego chcesz czy nie
* Damian
Rozpakowywałem
torbę kiedy zadzwonił telefon. Numer nieznany?
- Halo?-
zapytałem
- Z tej
strony Julia kuzynka Ewy
- Cześć
- Słuchaj ja
wiem, że jesteś daleko, ale czy mógłbyś spotkać się ze mną? To bardzo ważne
chodzi o Ewę
- No dobra,
ale gdzie i kiedy?
- Najlepiej
to u mnie tylko proszę nie mów nic Ewie
- Dobra będę
jutro
- Czekam-
powiedziała kończąc połączenie
Zastanawiałem się skąd wzięła mój numer? ale
wszystko co dotyczyło Ewy i mojego dziecka było dla mnie sprawą najważniejszą.
Nie miała tu znaczenia nawet odległość, którą musiałem pokonać.
- Zbychu pożyczysz mi auto jutro rano?
- Chyba nie
zamierzasz wyjechać?
- Nie, ale
mam ważną sprawę do załatwienia
- Spoko
trzymaj- powiedział dając mi kluczyki, - Tylko musisz zatankować
- Dzięki stary
Byliśmy ze
Zbyszkiem kumplami od dziecka. Zawsze mogliśmy na siebie liczyć i nigdy nie
było tak, że jeden zawiódł drugiego . Taki przyjaciel zdarza się tylko raz w
życiu.
* Ewa
Obudziło
mnie trzaskanie drzwi. Podeszłam do okna i zobaczyłam jak Damian wsiada do
samochodu. Od razu pomyślałam, że tak po prostu robi to o co go prosiłam czyli
wraca do domu, ale był bez żadnej torby, ani bagażu. Zrobiłam unik kiedy
zobaczyłam, że patrzy w moje okno, ale i tak chyba mnie w nim dostrzegł.
Postanowiłam nie pokazywać, że poruszyło mnie to, że mi na nim zależy. Wróci to
wróci, nie to nie
- Ewa ja
wychodzę, śniadanie masz na stole- powiedział Zbyszek
- Damian
wyjechał?
- Wróci
wieczorem
Ciszyłam
się, że wróci. Ciszyłam się bo mimo tego iż tak bardzo chcę go do siebie
zniechęcić on nie zwraca na to uwagi i dalej walczy o naszą rodzinę
************************
Kochani łapcie kolejny rozdział :)
mam nadzieję, że wam się spodoba i czekam na opinie :*
/mała
Rozdział świetny. Czekam na szczerą rozmowę Ewy z Damianem. Liczę też na to, że Damian będzie walczył o ukochaną i dziecko. Czekam na kolejny rozdział. Mam nadzieje ze nie długo:) Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo weny
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNie sądziłam, że Ewa jest taka uparta i nie chcę nawet pogadać z Damianem.
OdpowiedzUsuńNie sądziłam, że Ewa jest taka uparta i nie chcę nawet pogadać z Damianem.
OdpowiedzUsuńświetny,mam nadzieje,że Damian się nie podda i będzie walczył o Ewę i dziecko.
OdpowiedzUsuń