- Mów?
- Czy mogę
raz na jakiś czas odwiedzić babcię?
- No pewnie-
odpowiedziała mama Zbyszka
- Dziękuję-
powiedziałam przytulając sie do niej
-Już
jesteśmy- zawołał Zbyszek
Babcia była
słaba, wyglądała dużo gorzej niż ostatnio i ewidentnie musiała odpocząć. Rodzice
Zbyszka pichcili coś w kuchni, a my z Damianem poszliśmy do ogrodu pogadać, ale
siedzieliśmy i milczeliśmy. Wiem, ze Damian czekał na moje słowo bo on już
dawno powiedział czego chce
-
Rozmawiałeś z mamą?- zapytałam
- Nie i nie
mam na to ochoty
- Damian ona
na swój sposób chciała dla ciebie dobrze
- Nie
rozumiem
- Czego?
- Tak bardzo
cię skrzywdziła, a ty jeszcze jej bronisz
- Bo to
twoja mama. Ja swojej nie miałam kiedy jej potrzebowałam, nie chce żebyś ty
kłócił się przeze mnie ze swoją
- Ty i Ola
jesteście dla mnie najważniejsze
- Wiem, ale
obiecaj, ze z nią porozmawiasz
- Mama woła
na obiad- powiedział Zbyszek
- Już
idziemy- odpowiedzieliśmy
Obiad był
pyszny. Zresztą Pan Leon zawsze świetnie gotował. Zbyszek był wyraźnie przybity
ich wyjazdem i stanem zdrowia babci. Nie chciał nawet z nami rozmawiać.
Siedziałam w swoim pokoju i patrzyłam z zdjęcia Oleńki z ostatniego USG
- Zrobiłem
ci herbatę- powiedział Damian
- Dziękuję
- Co robisz?
- Patrzę na
nasz skarb
- Będzie
śliczna jak ty
- I mądra jak
ty
- To ja już
pójdę, dobranoc
- Dobranoc
Jasne
kochałam go i chętnie rzuciłabym mu się w ramiona już wtedy gdy stanął w
drzwiach Zbyszka, ale czemu tego nie zrobiłam? Bo bałam się, że jego matka
faktycznie może mi zaszkodzić. Miała przecież władzę, była kimś, a ja? Zwykłą
dziewczyną z poprawczaka, której nigdy nikt nie uwierzy. Bliskość Damiana
dodawała mi odwagi, a świadomość tego, że wybrał mnie i córkę dużo dla mnie
znaczyła, ale chciałam żeby pogodził się z mamą. Ja też chciałabym normalnie z
nią porozmawiać. Przecież obie kochamy tego samego faceta. Jestem gotowa
zapomnieć o wszystkim co mi zrobiła dla dobra rodziny. Myślałam, myślałam i nie
mogłam nic wymyślić. Noc była ciepła, a powietrze tak pięknie pachniało.
Usiadłam na parapet z zaczęłam rozmawiać z Aleksandrą
- Twój tatuś
bardzo cię kocha
Myślałam,
też o mojej mamie, zastanawiałam się czy czasami o mnie myśli? Czy chciałaby
się ze mną spotkać? Zeszłam do salonu, bo chrapanie Damiana roznosiło się po
całym domu
- Spisz?-
zapytałam
- Ewa coś
się stało?
- Mogę
położyć się obok ciebie?
- Jasne
wskakuj
- Tylko
widzisz my potrzebujemy trochę więcej miejsca
- Spokojnie
zmieścimy sie we troje
- Przytul
mnie mocno- poprosiłam go
Znowu było
jak dawniej. Rozważaliśmy rożne opcje, ale w końcu doszłam do wniosku, że bez
Damiana nie ma dla mnie życia, że nie będę w stanie stworzyć Oli szczęśliwej
rodziny. Przecież nie dam rady zastąpić jej ojca choćbym nie wiem jak sie
starała, a moja córka jest dla mnie najważniejsza
- Kocham
cię- powiedziałam mu na ucho
- Możesz to
powtórzyć?
- Kocham cię
i zawsze cię kochałam
Tego
wieczora odzyskałam wiarę w Boga. Znowu zaczęłam wierzyć, że możemy być jeszcze
razem i tworzyć szczęśliwą rodzinę. Cieszyłam się, że mimo tego wszystkiego
matka Damiana nie zabiła naszej miłości
- Ona tez
się cieszy- powiedziałam
- Bo ma
powód. Będziemy dla ciebie najlepszymi rodzicami na świecie córeczko
- Damian
obiecaj, że damy sobie radę ze wszystkim, że już zawsze będziemy razem-
poprosiłam pokazując łańcuszek z moja połową serca, który kiedyś od niego
dostałam
- Wciąż go
masz?
- Tak i
zawsze będę miała
- Ja też i
obiecuję, że nic nas nie rozdzieli
- Zabierz
mnie do domu, do naszego domu
- To znaczy,
że?
- Że macie
rację tam jest mój dom
* Zbyszek
Tutaj u
babci spędzałem każde wakacje i wolny czas. Ta plaża, słońce, morze to smak
pięknego dzieciństwa, które miałem dzięki babci. To głównie jej zawdzięczam to
co teraz robię i kim jestem. Zawsze mi wpajała, że trzeba walczyć i stawiać na
swoim, bo tylko wtedy człowiek ma poczucie własnej wartości. Mówiła, że rodzinę
ma się jedną, że trzeba ją kochać, szanować i pielęgnować. Moja rodzina to
najważniejsi dla mnie ludzie:
Rodzice bez, których miłości w ogóle nie byłoby mnie na tym świecie i
choć widywałem ich rzadko to wiem, ze robili to wszystko dla mnie. Babcia,
która zawsze miała dla mnie czas. Damian i Ewa przyjaciele na których zawsze
mogę liczyć, za których skoczyłbym w ogień i wiem, że oni dla mnie zrobili by
to samo. Julia choć uparta i pyskata kręci mnie jak cholera, no i najmłodszy
członek mojej rodziny mała Oleńka na, którą wszyscy czekamy z
niecierpliwością.
Spacerowałem tędy zawsze z babcią, miała do mnie morze cierpliwości, a
nie da się ukryć, że byłem nieznośnym dzieckiem jak chyba każdy 8 latek. A
teraz 18 lat później stoję dokładnie w tym samy miejscu i oczami wyobraźni
widzę jak babcia gania za mną po całej plaży. Nigdy nie powiedziała na mnie
złego słowa, nigdy nie poskarżyła mamie, że byłem niegrzeczny, nigdy też nie
dała zrobić mi krzywdy. Do końca swojego życia będę ją za to wszystko kochał i
opiekował się zawsze gdy będzie to możliwe
- Cześć
Zbyszek jesteście jeszcze?
- Siema
Tymon, tak ale jutro wyjeżdżamy
- Szkoda
przyzwyczaiłem się do was
- To wpadnij
do Jastrzębia na nasz mecz
- Chętnie,
ale nie wiem jeszcze co będę robił
- Mój numer
masz
- Jasne, a
na razie planuje stąd wyjechać
- Gdzie?
- Do
Argentyny do koleżanki
- Do
koleżanki?
- No dobra
do dziewczyny
- Super
gratulacje i szczęścia
- Dzięki, a
teraz muszę spadać do roboty
- Jasne do
zobaczenia
Tymon był
miłym człowiekiem chociaż dużo o nim nie wiedziałem bo nie lubił o sobie
opowiadać. Babcia powiedziała mi tylko, że zwierzył jej się z ogromnej tragedii
jaką przeżył, ale to nie czas na wspomnienia trzeba się pakować i wracać do
domu. A Julia? Sam nie wiem czy coś do niej czuje czy tak mnie kręci jej
niechęć do mnie
* Ewa
Damiana nie
był w łóżku kiedy się obudziłam. Zastanawiałam sie czy to był sen, czy ja
naprawdę z nim spałam? Zarzuciłam na siebie szlafrok i wyszłam do ogrodu.
Słońce tak pięknie świeciło tego dnia, a on siedział na plaży i moczył nogi w
wodzie
- Czemu tu
siedzisz?- zapytałam kładąc się obok niego
- Już
wstałaś?
- No jak
widzisz. To powiesz czemu tu tak siedzisz?
- Myślę
- O czym?
- O tobie, o
mnie, o nas o tym jaki byłem szczęśliwy i o tym, że moja matka prawie to
wszystko zniszczyła
- Moja mama
wyrzekła się mnie, nazwała mordercą i przez 5 lat, ani razu nie odwiedziła.
Przed sądem powiedziała mi prosto w oczy, że Łukasz nigdy by mnie nie dotknął,
a skoro groziłam mu nożem to się bronił. Okazało się, że zupełnie nie znałam
kobiety, którą od dziecka bezgranicznie kochałam, ale myślę, że gdyby dzisiaj
stanęła przede mną to wybaczyłabym jej wszystko bo zawdzięczam jej coś
najcenniejszego co mogła mi dać
- Co?-
zapytał Damian
- Moje życie
i choć nie zawsze było w nim dobrze to miałam ciebie jedyną miłość tego mojego
ziemskiego istnienia
Wojtaszek
spojrzał na mnie tym swoim niezdecydowanym wzrokiem i uśmiechnął się
- Już nie
mogę się jej doczekać- powiedział
- Jeszcze 8
tygodni
- Skarbie to ja twój tatuś słyszysz mnie?
- Połóż się
obok- poprosiłam go
- Nie za
dobrze wam zawołał Zbyszek
- Chodź do
nas
- Chętnie,
ale chyba musimy się zbierać
- Dobra, ale
najpierw jedziemy do Kędzierzyna po rzeczy Ewy
- To znaczy?
- Ze wracam
z wami do domu
- Super
bardzo się cieszę- powiedział i przytulił mnie
Spakowaliśmy
wszystko i gotowi byliśmy do długiej drogi. Szkoda mi było stamtąd wyjeżdżać. Marzyło
mi się, że Damian kiedyś zagra w jakimś klubie nad morzem i takie widoki będę
miała codziennie bo tutaj czułam się doskonale, lepiej niż w mieście. Samochód
prowadzili na zmianę, chciałam się dołączyć , ale mi nie pozwolili
- Może
zadzwoń do Julii, powiedz, że dojeżdżamy- powiedział Zbyszek
- Już z nią
gadałam czeka na nas
Ustaliliśmy,
że zatrzymamy się na noc u Julki. Miałam już dosyć, wszystkie kości mnie
bolały. Takie długie podróże nigdy nie należały do moich ulubionych
- Długo
jeszcze?- zapytałam
- Godzina-
odpowiedział Zbyszek
- Mam już
dosyć
- Możemy się
zatrzymać na chwilę
- Jedź, chce
już być na miejscu
Robiło sie
już późno, zapadał zmrok, a my wciąż nie dojechaliśmy na miejsce. Im bliżej
Kędzierzyna byliśmy tym bardziej zastanawiałam się czy kobieta o której mówiła
Julia to była moja mama i czego chciała?
- Trzeba
pomyśleć o pokoju dla Oli- powiedziałam do Damiana
- Damy sobie
z tym radę, a poza tym mam dla ciebie niespodziankę
- Jaką?-
zapytałam
- Zobaczysz
jutro
- Wiesz, że
nie lubię czegoś takiego
- Wiem, ale
to na pewno ci się spodoba
- Jesteśmy
na miejscu- odezwał się Zbyszek
Julia miała
już przygotowaną kolację. Nie była jednak sama, był z nią ten cały Marco. Nie
miałam o nim zielonego pojęcia, zupełnie go nie znałam, wiedziałam tylko, że
pracują razem
- Cześć
jestem Ewa- przywitałam się
- A to
Damian i Zbyszek- dodała Julia
- Hej Marco
miło mi
- Słuchaj
Julia jeśli ci przeszkadzamy
- Ewa nie
gadaj głupot, siadajcie do stołu. Pokoje macie przygotowane niestety Damian
musisz spać z Ewką
- A my w
drugim co Julcia- powiedział Zbyszek
- Hahaha
chciałbyś. Ja dzisiaj nocuję u Marco, macie cały dom dla siebie. Widzimy się
rano- powiedziała i poszli
- Nie
wiedziałam, że są razem
- Spoko nic
się nie stało
- A tu masz
to o czym mówiłam- powiedziała wracając
- Dzięki, a
była tu jeszcze?
- Nie,
przynajmniej ja o tym nie wiem
Patrzyłam na
kopertę, którą dała mi Julia, obracałam ją w dłoniach i bałam się tego co jest
w środku
Witaj córeczko- mówił
nagłówek
Tyle lat minęło, tyle się wydarzyło, że
nawet nie wiem od czego powinnam zacząć i co ci powiedzieć. Po śmierci twojego
taty myślałam, że już mnie w życiu nic dobrego nie spotka dlatego tak bardzo
się zakochałam kiedy poznałam Łukasza. Był taki kochany, zależało mu na mnie i
na tobie , znowu byłam szczęśliwa. Tylko w tym wszystkim zapomniałam o tobie
córeczko, o tym, że możesz się poczuć opuszczona i samotna. Ja naprawdę bardzo
ciebie kocham, ale co miałam sobie pomyśleć kiedy zobaczyłam jak stoisz na martwym
Łukaszem. Tyle razy mówiłaś, że go nienawidzisz, że nie chcesz go w naszej rodzinie. Jasne i
oczywiste było dla mnie, że to molestowanie to tylko wymówka żeby uniknąć kary.
Moje życie od tamtego czasu zmieniło się bardzo, na stałe zagościł w nim żal i
smutek. Straciłam nie tylko męża, ale i ukochaną córkę. Bo zawsze nią dla mnie
byłaś, moim aniołkiem i oczkiem w głowie, a wszystko zniszczył człowiek który
miał być dla ciebie ojcem i wzorem do naśladowania. Dalej nie wierzę w to, że
tak bardzo pomyliłam się w stosunku do niego i tak bardzo zawaliłam w stosunku
do ciebie. Wiem, że to może zbyt późno, ale znalazłam nagrania o których
mówiłaś. Miał je ukryte w gabinecie pod podłogą. Brzydzę się i nim i brzydzę
się sobą za to, że ci nie uwierzyłam, że musiałaś przez to wszystko przechodzić.
Córeczko kochana wtedy byłaś tylko dzieckiem, dzisiaj jesteś już dorosłą
kobietą i wiem, że będziesz lepszą mamą niż ja. Bardzo chciałabym z tobą
porozmawiać, wyjaśnić wszystko, przeprosić. Zdaję sobie sprawę z tego, że nigdy
nie będę w stanie naprawić tego co wydarzyło się w twoim życiu pośrednio za
moją przyczyną, ale chciałabym żebyśmy spróbowały naprawić chociaż cześć z tego
co zniszczył między nami Łukasz. Zrozumiem jeśli wyrzucisz ten list bez
czytania, ale wiedz, że czekam na ciebie i ojca twojego dziecka bo bardzo
chciałabym go poznać. Mam nadzieję, że zapukasz pewnego dnia do naszego domu.
Czekam na was- mama
Nie wiedziałam co myśleć? Pisała to naprawdę z
głębi serca czy tylko chciała zagłuszyć wyrzuty sumienia? Zawsze myślałam, że
będę w stanie jej to wszystko wybaczyć, ale żeby tylko się do mnie odezwała,
ale teraz kiedy się odezwała nie wiem co zrobię kiedy stanę z nią twarzą w
twarz. Jasne teraz mi wierzy, ale gdzie była kiedy jej potrzebowałam.
- Ewa
idziemy spać?- zapytał Damian
- Tak-
odpowiedziałam wrzucając list do kominka
- Wszystko
ok?
- Ok, a
gdzie Zibi?
- Śpi od
dobrej godziny
- Nie
musiałeś na mnie czekać
- Ale
chciałem, to od twojej mamy?
- Tak, ale
nie chce o tym rozmawiać
- Wiesz, że
gdybyś chciała
- Wiem, a
teraz naprawdę chodźmy spać
- Julia ma
jakiś materac?- zapytał
- Daj spokój
przecież zmieścimy się razem
- Na pewno?
- Tak, chodź
wariacie- powiedziałam biorąc go za rękę
Damian
udawał, że śpi, a spod wpółprzymkniętych powiek przypatrywał się mojej osobie.
Jego spojrzenie choć ukryte przeszywało mnie na wylot, poczułam fale zalewającą
moje policzki. Kiedy podeszłam do niego poczułam zapach perfum, których zawsze
używał, a jego głośne chrapanie brzmiało w moich uszach jak melodia. Jednego
byłam pewna w Jastrzębiu zostanę już na zawsze
- Wiem, że
nie śpisz- powiedziałam do niego
ale on się
nie odezwał
- Damian nie
udawaj bo zostanę tutaj
- Co?
- To jak
mnie będziesz ignorował to zostanę tutaj
* Damian
Nigdy nie
wybaczę mamie tego co zrobiła mi i Ewie, nie potrafię być tak wspaniałomyślny
jak moja ukochana
-
Rozmawiałem ostatnio z tatą
- I co?
-
Wyprowadził się z domu
Pamiętam, że
gdy poznałem Ewę i powiedziałem o tym mamie to bardzo się ucieszyła. Szczupła
blondynka na oko 170 cm męczyła się ze zmianą koła w samochodzie prosto pod
oknem mojego domu. Przecież to nie mógł być przypadek bo przypadki się nie
zdarzają . Widywałem ją wcześniej parę razy, ale nie miałem odwagi zagadać, a
taka okazja mogła nigdy więcej się nie powtórzyć
-
Zastanawiasz się czasem co by było gdybyś nie złapała wtedy tej gumy?-
zapytałem
- Ja nie
musze się zastanawiać bo wiem, że wtedy nie poznałabym ciebie, nie wiedziałabym
co znaczy kochać tak, że za drugą osobę można oddać życie
- Ale wtedy
byś nie cierpiała
- Skończmy
ten temat raz na zawsze. To wszystko to przeszłość, a ja skupiam się na tym co
tu i teraz na tobie i Oleńce. Kocham cię i chce być z tobą niezależnie od tego
co myślą i mówią inni
Zacząłem
krzyczeć ze szczęścia, byłem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Czułem, że
mogę wszystko, mogę latać i spokojnie jechać do Spały
- Cicho
wariacie bo obudzisz Zbyszka
- Na pewno
mi to wybaczy- powiedziałem
* Ewa
Nawet nie
wiem kiedy zasnęliśmy, ale wiem, ze gdyby nie budzik to byśmy nie wstali, a
chcieliśmy wyruszyć rano żeby uniknąć korków. Do Jastrzębia mieliśmy już
niedaleko
- Zjesz z
nami?- zapytałam Julii
- Dzięki już
jadłam
- Z Marco?
- Nie z
mamą, pokłóciłam się z Marco i poszłam do mamy. Wiesz co mi powiedziała?
- Co?
- Że ciocia
ostatnio u niej była
- Moja mama?
- Też się
zdziwiłam
- Czego
chciała?
- Ciebie
szukała
- Tak nagle
chce wszystko naprawić?
- Ewa to
wasze sprawy, wiesz co ja o tym myślę
- Walizki
spakowane- powiedzieli chłopcy
- Już
jedziecie?
- Tak
wracamy do domu- powiedziałam biorąc Damiana za rękę
- Razem?-
zapytała
- Tak
- No w
końcu- powiedzieli wspólnie ze Zbyszkiem
- Mam
nadzieję, ze będziecie mnie odwiedzać- powiedziała, - Wszyscy, Zbyszek ty też
- No jasne,
ale czekamy na twoje odwiedziny u nas z Marco oczywiście
- Miedzy
mną, a Maro jeszcze nic się nie zaczęło, a już się skończyło
- Zawsze
mogę pożyczyć ci rękaw do wypłakania- powiedział Zbyszek
- Dzięki jak
będę potrzebowała to się zgłoszę
* Zbyszek
Może to nie
fer, ale ucieszyłem się, że między Julią, a tym całym Marco nic nie wyszło. Sam
przed sobą udawałem, że nic do niej nie czuję i nie interesuje mnie to z kim
się spotyka, ale tak naprawdę nie mogłem na to patrzeć
- To do
zobaczenia- powiedziała Julia
i
pojechaliśmy. Mieliśmy do pokonania jeszcze kawal drogi więc postanowiłem
zrobić to co Ewa czyli po prostu zdrzemnąć się za nim usiądę za kierownicą.
Zamknąłem oczy i zobaczyłem Julię, stała przede mną i szykowała kolację przy
świecach. Ubrana w śliczną czerwoną sukienkę i czarne szpilki nakrywała do
stołu. Niby były z Ewą rodziną, ale były tak zupełnie inne. Różniły się
sposobem bycia, charakterem, poczuciem humoru. Ewa była skryta i nieufna, a
Julia pewna siebie z ciętym językiem.
* Ewa
Od tamtego
dnia na cmentarzu mój koszmar minął. Mogłam spokojnie zasnąć i nie budziłam się
z krzykiem. Chyba tego potrzebowałam, tamtych odwiedzin u Łukasza. Obudziły
mnie krzyki dobiegające z zewnątrz.
- No gdzie
wy jesteście?- napisałam do Damiana
- Już
idziemy- odpisał
*******************
No to proszę :)
czytajcie, komentujcie, piszcie czy wam sie podoba :)
/mała
wow super nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy :)
OdpowiedzUsuńW końcu!!! Ile można czekać na nich? A Zibi coś czuje do Julki :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na 25 rozdział http://niekazdemarzeniasiespelniaja.blogspot.com/
świetny
OdpowiedzUsuńNo nareszcie doczekalam się ich zejścia. Teraz to już wszystko będzie dobrze
OdpowiedzUsuńCzekam na ciąg dalszy :* weny