wtorek, 6 października 2015

Rozdział 12

- Mów?
- Czy mogę raz na jakiś czas odwiedzić babcię?
- No pewnie- odpowiedziała mama Zbyszka
- Dziękuję- powiedziałam przytulając sie do niej
-Już jesteśmy- zawołał Zbyszek
Babcia była słaba, wyglądała dużo gorzej niż ostatnio i ewidentnie musiała odpocząć. Rodzice Zbyszka pichcili coś w kuchni, a my z Damianem poszliśmy do ogrodu pogadać, ale siedzieliśmy i milczeliśmy. Wiem, ze Damian czekał na moje słowo bo on już dawno powiedział czego chce
- Rozmawiałeś z mamą?- zapytałam
- Nie i nie mam na to ochoty
- Damian ona na swój sposób chciała dla ciebie dobrze
- Nie rozumiem
- Czego?
- Tak bardzo cię skrzywdziła, a ty jeszcze jej bronisz
- Bo to twoja mama. Ja swojej nie miałam kiedy jej potrzebowałam, nie chce żebyś ty kłócił się przeze mnie ze swoją
- Ty i Ola jesteście dla mnie najważniejsze
- Wiem, ale obiecaj, ze z nią porozmawiasz
- Mama woła na obiad- powiedział Zbyszek
- Już idziemy- odpowiedzieliśmy
Obiad był pyszny. Zresztą Pan Leon zawsze świetnie gotował. Zbyszek był wyraźnie przybity ich wyjazdem i stanem zdrowia babci. Nie chciał nawet z nami rozmawiać. Siedziałam w swoim pokoju i patrzyłam z zdjęcia Oleńki z ostatniego USG
- Zrobiłem ci herbatę- powiedział Damian
- Dziękuję
- Co robisz?
- Patrzę na nasz skarb
- Będzie śliczna jak ty
- I mądra jak ty
- To ja już pójdę, dobranoc
- Dobranoc
Jasne kochałam go i chętnie rzuciłabym mu się w ramiona już wtedy gdy stanął w drzwiach Zbyszka, ale czemu tego nie zrobiłam? Bo bałam się, że jego matka faktycznie może mi zaszkodzić. Miała przecież władzę, była kimś, a ja? Zwykłą dziewczyną z poprawczaka, której nigdy nikt nie uwierzy. Bliskość Damiana dodawała mi odwagi, a świadomość tego, że wybrał mnie i córkę dużo dla mnie znaczyła, ale chciałam żeby pogodził się z mamą. Ja też chciałabym normalnie z nią porozmawiać. Przecież obie kochamy tego samego faceta. Jestem gotowa zapomnieć o wszystkim co mi zrobiła dla dobra rodziny. Myślałam, myślałam i nie mogłam nic wymyślić. Noc była ciepła, a powietrze tak pięknie pachniało. Usiadłam na parapet z zaczęłam rozmawiać z Aleksandrą
- Twój tatuś bardzo cię kocha
Myślałam, też o mojej mamie, zastanawiałam się czy czasami o mnie myśli? Czy chciałaby się ze mną spotkać? Zeszłam do salonu, bo chrapanie Damiana roznosiło się po całym domu
- Spisz?- zapytałam
- Ewa coś się stało?
- Mogę położyć się obok ciebie?
- Jasne wskakuj
- Tylko widzisz my potrzebujemy trochę więcej miejsca
- Spokojnie zmieścimy sie we troje
- Przytul mnie mocno- poprosiłam go
Znowu było jak dawniej. Rozważaliśmy rożne opcje, ale w końcu doszłam do wniosku, że bez Damiana nie ma dla mnie życia, że nie będę w stanie stworzyć Oli szczęśliwej rodziny. Przecież nie dam rady zastąpić jej ojca choćbym nie wiem jak sie starała, a moja córka jest dla mnie najważniejsza
- Kocham cię- powiedziałam mu na ucho
- Możesz to powtórzyć?
- Kocham cię i zawsze cię kochałam
Tego wieczora odzyskałam wiarę w Boga. Znowu zaczęłam wierzyć, że możemy być jeszcze razem i tworzyć szczęśliwą rodzinę. Cieszyłam się, że mimo tego wszystkiego matka Damiana nie zabiła naszej miłości
- Ona tez się cieszy- powiedziałam
- Bo ma powód. Będziemy dla ciebie najlepszymi rodzicami na świecie córeczko
- Damian obiecaj, że damy sobie radę ze wszystkim, że już zawsze będziemy razem- poprosiłam pokazując łańcuszek z moja połową serca, który kiedyś od niego dostałam
- Wciąż go masz?
- Tak i zawsze będę miała
- Ja też i obiecuję, że nic nas nie rozdzieli
- Zabierz mnie do domu, do naszego domu
- To znaczy, że?
- Że macie rację tam jest mój dom
* Zbyszek
Tutaj u babci spędzałem każde wakacje i wolny czas. Ta plaża, słońce, morze to smak pięknego dzieciństwa, które miałem dzięki babci. To głównie jej zawdzięczam to co teraz robię i kim jestem. Zawsze mi wpajała, że trzeba walczyć i stawiać na swoim, bo tylko wtedy człowiek ma poczucie własnej wartości. Mówiła, że rodzinę ma się jedną, że trzeba ją kochać, szanować i pielęgnować. Moja rodzina to najważniejsi dla mnie ludzie:                                              Rodzice bez, których miłości w ogóle nie byłoby mnie na tym świecie i choć widywałem ich rzadko to wiem, ze robili to wszystko dla mnie. Babcia, która zawsze miała dla mnie czas. Damian i Ewa przyjaciele na których zawsze mogę liczyć, za których skoczyłbym w ogień i wiem, że oni dla mnie zrobili by to samo. Julia choć uparta i pyskata kręci mnie jak cholera, no i najmłodszy członek mojej rodziny mała Oleńka na, którą wszyscy czekamy z niecierpliwością.                                        Spacerowałem tędy zawsze z babcią, miała do mnie morze cierpliwości, a nie da się ukryć, że byłem nieznośnym dzieckiem jak chyba każdy 8 latek. A teraz 18 lat później stoję dokładnie w tym samy miejscu i oczami wyobraźni widzę jak babcia gania za mną po całej plaży. Nigdy nie powiedziała na mnie złego słowa, nigdy nie poskarżyła mamie, że byłem niegrzeczny, nigdy też nie dała zrobić mi krzywdy. Do końca swojego życia będę ją za to wszystko kochał i opiekował się zawsze gdy będzie to możliwe
- Cześć Zbyszek jesteście jeszcze?
- Siema Tymon, tak ale jutro wyjeżdżamy
- Szkoda przyzwyczaiłem się do was
- To wpadnij do Jastrzębia na nasz mecz
- Chętnie, ale nie wiem jeszcze co będę robił
- Mój numer masz
- Jasne, a na razie planuje stąd wyjechać
- Gdzie?
- Do Argentyny do koleżanki
- Do koleżanki?
- No dobra do dziewczyny
- Super gratulacje i szczęścia   
- Dzięki, a teraz muszę spadać do roboty
- Jasne do zobaczenia
Tymon był miłym człowiekiem chociaż dużo o nim nie wiedziałem bo nie lubił o sobie opowiadać. Babcia powiedziała mi tylko, że zwierzył jej się z ogromnej tragedii jaką przeżył, ale to nie czas na wspomnienia trzeba się pakować i wracać do domu. A Julia? Sam nie wiem czy coś do niej czuje czy tak mnie kręci jej niechęć do mnie
* Ewa
Damiana nie był w łóżku kiedy się obudziłam. Zastanawiałam sie czy to był sen, czy ja naprawdę z nim spałam? Zarzuciłam na siebie szlafrok i wyszłam do ogrodu. Słońce tak pięknie świeciło tego dnia, a on siedział na plaży i moczył nogi w wodzie
- Czemu tu siedzisz?- zapytałam kładąc się obok niego
- Już wstałaś?
- No jak widzisz. To powiesz czemu tu tak siedzisz?
- Myślę
- O czym?
- O tobie, o mnie, o nas o tym jaki byłem szczęśliwy i o tym, że moja matka prawie to wszystko zniszczyła
- Moja mama wyrzekła się mnie, nazwała mordercą i przez 5 lat, ani razu nie odwiedziła. Przed sądem powiedziała mi prosto w oczy, że Łukasz nigdy by mnie nie dotknął, a skoro groziłam mu nożem to się bronił. Okazało się, że zupełnie nie znałam kobiety, którą od dziecka bezgranicznie kochałam, ale myślę, że gdyby dzisiaj stanęła przede mną to wybaczyłabym jej wszystko bo zawdzięczam jej coś najcenniejszego co mogła mi dać
- Co?- zapytał Damian
- Moje życie i choć nie zawsze było w nim dobrze to miałam ciebie jedyną miłość tego mojego ziemskiego istnienia
Wojtaszek spojrzał na mnie tym swoim niezdecydowanym wzrokiem i uśmiechnął się
- Już nie mogę się jej doczekać- powiedział
- Jeszcze 8 tygodni
 - Skarbie to ja twój tatuś słyszysz mnie?
- Połóż się obok- poprosiłam go
- Nie za dobrze wam zawołał Zbyszek
- Chodź do nas
- Chętnie, ale chyba musimy się zbierać
- Dobra, ale najpierw jedziemy do Kędzierzyna po rzeczy Ewy
- To znaczy?
- Ze wracam z wami do domu
- Super bardzo się cieszę- powiedział i przytulił mnie
Spakowaliśmy wszystko i gotowi byliśmy do długiej drogi. Szkoda mi było stamtąd wyjeżdżać. Marzyło mi się, że Damian kiedyś zagra w jakimś klubie nad morzem i takie widoki będę miała codziennie bo tutaj czułam się doskonale, lepiej niż w mieście. Samochód prowadzili na zmianę, chciałam się dołączyć , ale mi nie pozwolili
- Może zadzwoń do Julii, powiedz, że dojeżdżamy- powiedział Zbyszek
- Już z nią gadałam czeka na nas
Ustaliliśmy, że zatrzymamy się na noc u Julki. Miałam już dosyć, wszystkie kości mnie bolały. Takie długie podróże nigdy nie należały do moich ulubionych
- Długo jeszcze?- zapytałam
- Godzina- odpowiedział Zbyszek
- Mam już dosyć
- Możemy się zatrzymać na chwilę
- Jedź, chce już być na miejscu
Robiło sie już późno, zapadał zmrok, a my wciąż nie dojechaliśmy na miejsce. Im bliżej Kędzierzyna byliśmy tym bardziej zastanawiałam się czy kobieta o której mówiła Julia to była moja mama i czego chciała?
- Trzeba pomyśleć o pokoju dla Oli- powiedziałam do Damiana
- Damy sobie z tym radę, a poza tym mam dla ciebie niespodziankę
- Jaką?- zapytałam
- Zobaczysz jutro
- Wiesz, że nie lubię czegoś takiego
- Wiem, ale to na pewno ci się spodoba
- Jesteśmy na miejscu- odezwał się Zbyszek
Julia miała już przygotowaną kolację. Nie była jednak sama, był z nią ten cały Marco. Nie miałam o nim zielonego pojęcia, zupełnie go nie znałam, wiedziałam tylko, że pracują razem
- Cześć jestem Ewa- przywitałam się
- A to Damian i Zbyszek- dodała Julia
- Hej Marco miło mi
- Słuchaj Julia jeśli ci przeszkadzamy
- Ewa nie gadaj głupot, siadajcie do stołu. Pokoje macie przygotowane niestety Damian musisz spać z Ewką
- A my w drugim co Julcia- powiedział Zbyszek
- Hahaha chciałbyś. Ja dzisiaj nocuję u Marco, macie cały dom dla siebie. Widzimy się rano- powiedziała i poszli
- Nie wiedziałam, że są razem
- Spoko nic się nie stało
- A tu masz to o czym mówiłam- powiedziała wracając
- Dzięki, a była tu jeszcze?
- Nie, przynajmniej ja o tym nie wiem
Patrzyłam na kopertę, którą dała mi Julia, obracałam ją w dłoniach i bałam się tego co jest w środku
                      Witaj córeczko- mówił nagłówek
   Tyle lat minęło, tyle się wydarzyło, że nawet nie wiem od czego powinnam zacząć i co ci powiedzieć. Po śmierci twojego taty myślałam, że już mnie w życiu nic dobrego nie spotka dlatego tak bardzo się zakochałam kiedy poznałam Łukasza. Był taki kochany, zależało mu na mnie i na tobie , znowu byłam szczęśliwa. Tylko w tym wszystkim zapomniałam o tobie córeczko, o tym, że możesz się poczuć opuszczona i samotna. Ja naprawdę bardzo ciebie kocham, ale co miałam sobie pomyśleć kiedy zobaczyłam jak stoisz na martwym Łukaszem. Tyle razy mówiłaś, że go nienawidzisz, że  nie chcesz go w naszej rodzinie. Jasne i oczywiste było dla mnie, że to molestowanie to tylko wymówka żeby uniknąć kary. Moje życie od tamtego czasu zmieniło się bardzo, na stałe zagościł w nim żal i smutek. Straciłam nie tylko męża, ale i ukochaną córkę. Bo zawsze nią dla mnie byłaś, moim aniołkiem i oczkiem w głowie, a wszystko zniszczył człowiek który miał być dla ciebie ojcem i wzorem do naśladowania. Dalej nie wierzę w to, że tak bardzo pomyliłam się w stosunku do niego i tak bardzo zawaliłam w stosunku do ciebie. Wiem, że to może zbyt późno, ale znalazłam nagrania o których mówiłaś. Miał je ukryte w gabinecie pod podłogą. Brzydzę się i nim i brzydzę się sobą za to, że ci nie uwierzyłam, że musiałaś przez to wszystko przechodzić. Córeczko kochana wtedy byłaś tylko dzieckiem, dzisiaj jesteś już dorosłą kobietą i wiem, że będziesz lepszą mamą niż ja. Bardzo chciałabym z tobą porozmawiać, wyjaśnić wszystko, przeprosić. Zdaję sobie sprawę z tego, że nigdy nie będę w stanie naprawić tego co wydarzyło się w twoim życiu pośrednio za moją przyczyną, ale chciałabym żebyśmy spróbowały naprawić chociaż cześć z tego co zniszczył między nami Łukasz. Zrozumiem jeśli wyrzucisz ten list bez czytania, ale wiedz, że czekam na ciebie i ojca twojego dziecka bo bardzo chciałabym go poznać. Mam nadzieję, że zapukasz pewnego dnia do naszego domu.
                                                                       Czekam na was- mama
 Nie wiedziałam co myśleć? Pisała to naprawdę z głębi serca czy tylko chciała zagłuszyć wyrzuty sumienia? Zawsze myślałam, że będę w stanie jej to wszystko wybaczyć, ale żeby tylko się do mnie odezwała, ale teraz kiedy się odezwała nie wiem co zrobię kiedy stanę z nią twarzą w twarz. Jasne teraz mi wierzy, ale gdzie była kiedy jej potrzebowałam.
- Ewa idziemy spać?- zapytał Damian
- Tak- odpowiedziałam wrzucając list do kominka
- Wszystko ok?
- Ok, a gdzie Zibi?
- Śpi od dobrej godziny
- Nie musiałeś na mnie czekać
- Ale chciałem, to od twojej mamy?
- Tak, ale nie chce o tym rozmawiać
- Wiesz, że gdybyś chciała
- Wiem, a teraz naprawdę chodźmy spać
- Julia ma jakiś materac?- zapytał
- Daj spokój przecież zmieścimy się razem
- Na pewno?
- Tak, chodź wariacie- powiedziałam biorąc go za rękę
Damian udawał, że śpi, a spod wpółprzymkniętych powiek przypatrywał się mojej osobie. Jego spojrzenie choć ukryte przeszywało mnie na wylot, poczułam fale zalewającą moje policzki. Kiedy podeszłam do niego poczułam zapach perfum, których zawsze używał, a jego głośne chrapanie brzmiało w moich uszach jak melodia. Jednego byłam pewna w Jastrzębiu zostanę już na zawsze
- Wiem, że nie śpisz- powiedziałam do niego
ale on się nie odezwał
- Damian nie udawaj bo zostanę tutaj
- Co?
- To jak mnie będziesz ignorował to zostanę tutaj
* Damian
Nigdy nie wybaczę mamie tego co zrobiła mi i Ewie, nie potrafię być tak wspaniałomyślny jak moja ukochana 
- Rozmawiałem ostatnio z tatą
- I co?
- Wyprowadził się z domu
Pamiętam, że gdy poznałem Ewę i powiedziałem o tym mamie to bardzo się ucieszyła. Szczupła blondynka na oko 170 cm męczyła się ze zmianą koła w samochodzie prosto pod oknem mojego domu. Przecież to nie mógł być przypadek bo przypadki się nie zdarzają . Widywałem ją wcześniej parę razy, ale nie miałem odwagi zagadać, a taka okazja mogła nigdy więcej się nie powtórzyć
- Zastanawiasz się czasem co by było gdybyś nie złapała wtedy tej gumy?- zapytałem
- Ja nie musze się zastanawiać bo wiem, że wtedy nie poznałabym ciebie, nie wiedziałabym co znaczy kochać tak, że za drugą osobę można oddać życie
- Ale wtedy byś nie cierpiała
- Skończmy ten temat raz na zawsze. To wszystko to przeszłość, a ja skupiam się na tym co tu i teraz na tobie i Oleńce. Kocham cię i chce być z tobą niezależnie od tego co myślą i mówią inni
Zacząłem krzyczeć ze szczęścia, byłem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Czułem, że mogę wszystko, mogę latać i spokojnie jechać do Spały
- Cicho wariacie bo obudzisz Zbyszka
- Na pewno mi to wybaczy- powiedziałem
* Ewa
Nawet nie wiem kiedy zasnęliśmy, ale wiem, ze gdyby nie budzik to byśmy nie wstali, a chcieliśmy wyruszyć rano żeby uniknąć korków. Do Jastrzębia mieliśmy już niedaleko
- Zjesz z nami?- zapytałam Julii
- Dzięki już jadłam
- Z Marco?
- Nie z mamą, pokłóciłam się z Marco i poszłam do mamy. Wiesz co mi powiedziała?
- Co?
- Że ciocia ostatnio u niej była
- Moja mama?
- Też się zdziwiłam
- Czego chciała?
- Ciebie szukała
- Tak nagle chce wszystko naprawić?
- Ewa to wasze sprawy, wiesz co ja o tym myślę
- Walizki spakowane- powiedzieli chłopcy
- Już jedziecie?
- Tak wracamy do domu- powiedziałam biorąc Damiana za rękę
- Razem?- zapytała
- Tak
- No w końcu- powiedzieli wspólnie ze Zbyszkiem
- Mam nadzieję, ze będziecie mnie odwiedzać- powiedziała, - Wszyscy, Zbyszek ty też
- No jasne, ale czekamy na twoje odwiedziny u nas z Marco oczywiście
- Miedzy mną, a Maro jeszcze nic się nie zaczęło, a już się skończyło
- Zawsze mogę pożyczyć ci rękaw do wypłakania- powiedział Zbyszek
- Dzięki jak będę potrzebowała to się zgłoszę
* Zbyszek
Może to nie fer, ale ucieszyłem się, że między Julią, a tym całym Marco nic nie wyszło. Sam przed sobą udawałem, że nic do niej nie czuję i nie interesuje mnie to z kim się spotyka, ale tak naprawdę nie mogłem na to patrzeć
- To do zobaczenia- powiedziała Julia
i pojechaliśmy. Mieliśmy do pokonania jeszcze kawal drogi więc postanowiłem zrobić to co Ewa czyli po prostu zdrzemnąć się za nim usiądę za kierownicą. Zamknąłem oczy i zobaczyłem Julię, stała przede mną i szykowała kolację przy świecach. Ubrana w śliczną czerwoną sukienkę i czarne szpilki nakrywała do stołu. Niby były z Ewą rodziną, ale były tak zupełnie inne. Różniły się sposobem bycia, charakterem, poczuciem humoru. Ewa była skryta i nieufna, a Julia pewna siebie z ciętym językiem.
* Ewa
Od tamtego dnia na cmentarzu mój koszmar minął. Mogłam spokojnie zasnąć i nie budziłam się z krzykiem. Chyba tego potrzebowałam, tamtych odwiedzin u Łukasza. Obudziły mnie krzyki dobiegające z zewnątrz.
- No gdzie wy jesteście?- napisałam do Damiana
- Już idziemy- odpisał


*******************
No to proszę :)
czytajcie, komentujcie, piszcie czy wam sie podoba :)
/mała

4 komentarze:

  1. wow super nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W końcu!!! Ile można czekać na nich? A Zibi coś czuje do Julki :D
    Zapraszam do siebie na 25 rozdział http://niekazdemarzeniasiespelniaja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. No nareszcie doczekalam się ich zejścia. Teraz to już wszystko będzie dobrze
    Czekam na ciąg dalszy :* weny

    OdpowiedzUsuń