- Witajcie w
domu kochane- powiedział Damian
- Jakoś tu
inaczej
- Wydaje cie
się
- Coś tu
zmieniłeś tylko nie wiem co
- No dobra
chcesz wiedzieć?
- Mów
- Pamiętasz
co stało pod tamtą ścianą?- zapytał
- No tak
komoda
- A co stoi
teraz?
- Kupiłeś
pianino?
- Nie
kupiłem, dostałem od taty- powiedział stawiając nosidełko z Aleksandrą na stole
- Ale po co
nam to?
- Będziemy
co wieczór grać małej kołysanki
- Damian
przecież ona jest za mała- powiedziałam wyciągając małą z nosidełka i dając
Damianowi
- Może
lepiej ty ją weź
- Nie fisiuj
to twoja córka, nie zrobisz jej krzywdy
Położyliśmy
Aleksandrę w łóżeczku. Chyba jej się podobało bo rączki miała u góry, a
pielęgniarki w szpitalu mówiły, że wtedy dziecko czuje się bezpieczne. Maleńka
spała i cichutko sobie pomrukiwała. Damian włączył melodię, którą wydawała
zamieszczona nad łóżeczkiem karuzela. Patrzyliśmy na nasze 3 kilo szczęścia, a
ona pewnie nawet nie wiedziała co się dzieje. Dopiero co się pogodziliśmy,
dopiero co mała przyszła na świat, a Damian jutro wyjeżdża do Spały i zostawia
nas same
- Tak bardzo
chciałbym z wami zostać
- Odwiedzimy
cię za jakiś czas- powiedziałam
- Będę
dzwonił codziennie
- Na to
liczymy
- Kocham
was- powiedział
- My ciebie
też, a teraz idź się spakuj
- Pomożesz
mi?
- Tak tylko
uruchomię tą nianię
Wzięłam
urządzenie na oko przypominające krótkofalówkę i poszłam do sypialni pomóc
Wojtaszkowi w pakowaniu bo znając jego pozapomina połowy z tego co ma zabrać
-Jedziesz
autem?- zapytałam
- Auto
zostawię tobie, a pojadę ze Zbyszkiem
Kończyliśmy
pakowanie kiedy ktoś zapukał do drzwi. Damian poszedł otworzyć, a ja poszłam do
Oleńki, bo właśnie się obudziła
- Cześć
kochanie już się wyspałaś?- zagadałam do niej i wzięłam ja na ręce
- Ewa mamy
gościa- zawołał Damian
i wszedł do
pokoju Oli z Julią
- Hej co ty
tu robisz?
- Chciałam
odwiedzić małą księżniczkę
- Oluś
poznaj ciocie Julkę
Witaj
skarbie jakaś ty śliczna, twój dziadek byłby z ciebie dumny, a to dla ciebie od
cioci
- Julia mam
do ciebie sprawę
- Wal
śmiało?
- Zaopiekujesz
się moimi dziewczynami jak wyjdę
- Pewnie
- Napijesz
się czegoś?
- Dzięki,
ale mam jeszcze parę spraw do załatwienia
* Damian
Grać dla
kraju, dla orzełka i tej cudownej publiczności to zaszczyt i duma. Kiedy
wychodzisz na boisko i słuchasz hymnu śpiewanego przez miliony gardeł masz
ciarki na plecach. Stoisz tam na dole, na tym małym pomarańczowym prostokącie i
wiesz, że patrzy i wierzy w ciebie cała Polska. To dodaje sił, walki do
ostatniej piłki, ale teraz chciałbym zostać w domu. Patrzeć jak Oleńka zmienia
sie każdego dnia, być przy niej i Ewie, ale kadra wzywa bo raz wkładając
biało-czerwone koszulki przysięgaliśmy zawsze grać dla Polski. Tę ostatnią noc
chciałem nacieszyć się moim skarbem
- Damian idź
do łóżka- powiedziała Ewa
- Posiedzę
tu jeszcze chwilę, chce się nią nacieszyć
- Przecież
nikt nam jej nie zabierze
- Ale mnie
nie będzie, a małe dzieci tak szybko rosną
- Zrobimy
tak codziennie przez ten czas będę ci wysyłała zdjęcia małej, a potem zobaczysz
jak się zmieniła
* Ewa
O 6 rano
obudził mnie płacz Aleksandry. Mała była głodna i domagała się jedzenia
- Cześć
skarbie- powiedziałam siadając z nią w fotelu
Z sypialni
dobiegało chrapanie Damiana. O tej godzinie nie obudziłby go nawet nalot
terrorystów. Znam go doskonale i wiem, że wstanie punkt 7 wściekły na siebie,
że znowu zaspał
- Ale ten
tatuś chrapie i nie daje spać naszej myszce. Damian słyszysz mnie- mówiłam do
tej niani, która była u Oli w pokoju
- Ola nie
jadła dużo, ale często. Poczekałam, aż się jej odbije, potem zmieniłam jej
pieluszkę i mój aniołek poszedł jeszcze spać
- Później
pójdziemy na spacerek- powiedziałam kiedy do kuchni wszedł Damian
- Czemu mnie
nie obudziłaś?
-
Próbowałam, ale wiesz, że ciebie nie da się obudzić
- Mała śpi?
- Tak
dopiero ją nakarmiłam i przewinęłam, a o której będzie Zbyszek?
- O 8
- No to mamy
godzinę
- A wy co
będziecie robić?
- Zabiorę
małą do babci
- A co z
mamą?
- Nie wiem,
nie chce o tym myśleć. Zrobię wam kanapki
- Nie musisz
kochanie
- Ale ja nie
chcę żebyście jedli w jakiś barach
- Kochana
jesteś
Zjedliśmy
razem ostatnie śniadanie bo za półgodziny będę słomianą wdową. Damian przegapi
najlepszy okres z życia Oli przez to zgrupowanie, ale wiem, że to dla niego
sprawa wielkiej wagi. Zbyszek wszedł do domu bez pukania. Od kiedy pamiętam
zawsze tak robił. Kiedyś mi to przeszkadzało, ale teraz się przyzwyczaiłam
- Gdzie tam
mała królewna?- zapytał
- W pokoju z
Damianem
- Mogę?
- Jasne idź-
powiedziałam idąc za nim
- Cześć
szkrabie jak ty mała- powiedział sadzają w łóżeczku małej wielkiego misia
- Kochanie
zobacz co ci wujek przyniósł. Miś wielki jak on sam
- Hahaha to
co Mały zbieramy się?
- Tak
- Spakowany?
- Mhm
- Choć
Zbyszek pomogę ci. Niech nacieszy się jeszcze małą, wyobraź sobie, że siedział
przy niej prawie całą noc
- Bardzo ją
kocha
- Wiem, ale
sam wiesz jak było
- Będziesz w
stanie jej to kiedyś wybaczyć?
- Mamie
Damiana? To zależy od niej i trochę ją rozumiem bo sama nie chciałabym żeby Ola
spotykała się z kimś kto ma taką przeszłość
- Twoja,
wasza córka będzie dobrym i mądrym człowiekiem, a kiedyś powie wam, że jest z
was dumna
- Dzięki
- Spoko, a
teraz naprawdę musimy już jechać
- Damian-
zawołałam
- Idę
- Jedźcie
ostrożnie
- Zadzwonię
jak dojedziemy- powiedział dając mi małą
Ucałował ją
jeszcze chyba z dziesięć razy cały czas powtarzając jak bardzo ją kocha i
pojechał. Oleńka płakała i była niespokojna, chyba czuła, że coś się dzieje.
Położyłam ją w wózku, który stał w salonie bo chciałam mieć ją na oku i
zabrałam się za projektowanie ogrodu Milenie Łasko. Za swój też muszę się
zabrać tylko jeszcze nie teraz. Mała w końcu usnęła, a ja na maxa mogłam
poświęcić się pracy, czas przy takim małym dziecku leci szybko.
- Hej jesteś
jeszcze w Jastrzębiu?- napisałam do Julii
- Tak, a
dlaczego pytasz?
- Bo
pomyślałam sobie, ze może odwiedzimy babcię?
- No w sumie
to dobry pomysł
- Ok to
czekamy
Zastanawiałam
się co tak naprawdę Julka tu robiła. Przecież ona od urodzenia mieszkała w
Kędzierzynie i nie miała tu żadnych znajomych. Aleksandra spała na tyle długo,
że udało mi się dokończyć projekt
* Damian
- Że też ta
kadra musi być akurat teraz?
- Szybko
zleci
- Moja córka
też szybko urośnie
- Wiem, że
wolałbyś być z nimi. Pogadaj może z trenerem
- Oszalałeś?
Ty najlepiej wiesz ile czasu pracowałem na uznanie Stephana i swoją szansę. Nie
mogę teraz zrezygnować
- No stary i
to mi się podoba. Ni było nas w reprezentacji, teraz jesteśmy, kiedyś znowu nas
nie będzie, a ten kraj jest naszą dumą- powiedział Zbyszek
I miał w tym
sporo racji bo to my zostaliśmy wezwani po to by bronić barw narodowych
* Ewa
Juli pomogła
mi znieść wózek po schodach. Do babci było niedaleko, a że chciałyśmy zrobić
jej niespodziankę to się nie zapowiedziałyśmy. Babcia nie widziała jeszcze
Oleńki, Damian pokazał jej tylko zdjęcie
- Co ty
właściwie tu robisz?
- Byłam na
spotkaniu z.........
- No z kim?
- Z twoją
mamą
- Co?
- Zadzwoniła
do mnie, błagała o spotkanie, zrobiło mi się jej żal
- Czego od
ciebie chciała?
- Żebym cię
przekonała do spotkania z nią
- Ale ja nie
chcę czy ona tego nie rozumie?
- Może coś
zrozumiała
- Zbyt dużo
złego mi zrobiła, zbyt dużo przykrych słów od niej usłyszałam
- Zrobisz
jak zechcesz
- A co z
tobą i Marco?
- Nic-
odpowiedziała, - Więcej nas dzieli niż łączy, to ty zawsze miałaś więcej
szczęścia w miłości
- Ty za to
miałaś i dalej masz lepszą rodzinę
- Każda z
nas miała coś, ale na zawsze mamy siebie
Babcia
siedziała w ogrodzie. To chyba po niej miałam to zamiłowanie do sadzenia i
kwiatów
- Witaj
babciu- powiedziała Julia
- Moje
kochane- ucieszyła się
- Babciu
poznaje Olę
- Cała ty
Ewuniu
Babcia była
taka szczęśliwa. Nie spuszczała małej z oka i wzięła Julkę na spytki. Wiem, ze
wypytywała o mnie i Damiana, ale ja w tym czasie wolałam zrobić coś z jej
ogrodem . Już tak mam, że jak widzę taką przestrzeń to od razu mam na nią wizję
* Damian
Spała jak
Spała nic się tu nie zmieniło dalej porośnięta drzewami po środku puszczy.
Żyjemy tu jak odludki bez kontaktu ze światem. Nie spodziewałem się tego, że
czas może lecieć tak szybko. Dzisiaj moja córka kończy miesiąc czyli tyle ile
ja tu jestem. Ewa tak jak obiecała codziennie wysyła mi zdjęcia małej i już
widzę jak bardzo się zmieniła przez ten czas. Cholernie chciałbym wziąć ją na
ręce i przytulić
* Ewa
Właśnie
kończyłam pakować Ole kiedy ktoś zadzwonił do drzwi. Nie spodziewałam się
gości, a zwłaszcza jej
- Witaj-
powiedziała mama Damiana
- Damian
jest w Spale- odpowiedziałam
- Wiem ja do
ciebie
- Ale ja nie
mam czasu
- Proszę daj
mi chwilę
- Chwilę-
powiedziałam wpuszczając ją do środka
- Ewa ja
chciałam ciebie przeprosić
- Słucham?
Myśli Pani, że jedno przepraszam wszystko zmieni?
- Wiem, że
bardzo was skrzywdziłam
-
Zniszczyliście mi życie Pani i mój ojczym, tu nie pomoże przepraszam
- To co mam
zrobić?- zapytała
- Raz na
zawsze dać mi spokój
- Ewa
- Zaraz
wracam- powiedziałam
Weszłam do
pokoju Oli i zastanawiałam się czego ona chce? Czy zrozumiała, że przez te
wszystkie lata źle mnie oceniała? Czy to możliwe żeby moja teściowa pokazała
ludzką twarz
- To jest
Ola Pni wnuczka i nasze szczęście, które najpierw kazała mi Pani usunąć, a
potem pozbawić ojca
- Moja
wnuczka? Jaka śliczna i taka spokojna. Mogę ją potrzymać?- zapytała
- Proszę-
odpowiedziałam
Zostawiłam
je same i poszłam spakować wszystkie nasze rzeczy do samochodu. Nie zabronię
jej kontaktów z wnuczką jeśli będzie chciała.
-
Przepraszam, ale musimy juz jechać- powiedziałam
- Mogę
spytać gdzie?
- Do Spały
do Damiana- odpowiedziałam zapinając Olę w fotelik
- Jedź
ostrożnie i pozdrów mojego syna
- Dobrze do
widzenia
- Do
zobaczenia- powiedziała i poszła
- To co
kochani jedziemy do tatusia?
Nie
powiedziałam mu, że przyjadę, rozmawiałam za to, ze Zbyszkiem i ich trenerem,
który wyraził zgodę na nasz przyjazd. Nie byłam tam jeszcze nigdy dlatego
jechałam z nawigacją i obawą żeby nigdzie się nie zgubić. Zatrzymałam się na
stacji benzynowej żeby nakarmić i przewinąć Olę. Napiłam się kawy i ruszyłam
dalej
* Damian
- Padam na
twarz- powiedziałem kładąc się spać
Chyba się
starzeję bo jakoś nie mogę wejść w ten
kierat treningów, ale nie ma co narzekać muszę dać radę
- Zobacz Ewa
przysłała- powiedziałem pokazując Zbyszkowi zdjęcia
- Jaka ona
jest duża, rośnie jak na drożdżach. Może Ewa ją czymś karmi
- Zbychu ty
jak coś powiesz to nie wiem czy śmiać się czy płakać
- No co
przecież jej nie głodzi- gadał dalej
- Wariat-
powiedziałem rzucając w niego poduszką
Naszą jedyną
rozrywką w tych lasach było to co sami sobie wymyślimy po treningach, a że
często nie mamy po nich siły nawet na myślenie idziemy spać i nici z rozrywek.
Tutaj naprawdę można zdziczeć, ale nasz trener stara się do tego nie dopuścić
- Gdzie
dzwonisz?- zapytał Bartman
- Do Ewy i
trochę się martwię bo nie odbiera
- Może nie
słyszy telefonu
- Może masz
rację, ale nic nie poradzę na to, że się martwię
* Ewa
Zbyszek
napisał sms-a, że na parkingu juz na nas czekają więc mogłam być spokojna. Ola
przespała całą podróż, ale dla mnie to lepiej bo mogłam skupić się na
prowadzeniu.
- Cześć-
powiedziałam wysiadając z auta
- Hej jak
podróż?- zapytał Marcin
- Dobrze, a
wy już po treningu?
- Tak
skończyliśmy 15 minut temu
- A Damian?
- Chodź
zaprowadzimy was
Wzięłam
nosidełko z Olą i razem z chłopakami weszłam do środka. Zaprowadzili mnie do
pokoju Damiana gdzie pod drzwiami czekał Zbyszek. Powiedział, że Wojtaszek śpi
po treningu i wpuścił mnie do środka. Położyłam więc Ole na łóżku Bartmana i
podeszłam całując go w policzek, ale nie uzyskałam żadnej reakcji. Przewrócił
się tylko na drugi bok i dalej spał. Na szczęście Ola miała swoje sposoby na
tatusia. Momentalnie zaczęła płakać, a Damian chyba myślał, że jest w domu bo
mówił do mnie przez sen
- Ewa Ola
płacze
- To do niej
wstań- powiedziałam
Wyskoczył z
tego łóżka jak oparzony. Nie miał pojęcia co się dzieje, a my mięliśmy z niego
niezły ubaw
- Co w tu
robicie?
-
Niespodzianka, nie cieszysz się?
- Cieszę i
to bardzo- powiedział przytulając mnie, - Ale jak?
- Normalnie
stęskniłyśmy sie i jesteśmy
- Myszka
moja kochana- powiedział biorąc Aleksandrę na ręce i wychodząc z nią z pokoju
Nie szłam za
nim bo wiem, ze doskonale sobie z nią poradzi. Kochał ją przecież nad życie.
Miłość? No właśnie czym jest miłość? Jedni mówią, że to cudowny stan
uniesienia. Drudzy, że to uczucie tak cudowne, że nie da się go opisać słowami
i nigdy o nim zapomnieć i coś w tym jest bo nawet po tych czterech miesiącach
kiedy nie byliśmy razem czułam do
Wojtaszka to coś. Próbowałam go znienawidzić, wmówić sobie, ze on nie istnieje,
ale mój mózg nie współgrał z sercem, które zawsze ewidentnie szybciej biło na
samo jego wspomnienie. Na wszelki wypadek postanowiłam nic mu nie mówić o
odwiedzinach jego mamy bo tylko niepotrzebnie zacząłby sie wściekać
- Chodź
zobaczysz coś- zawołał Zbyszek
- Co?
- No chodź
szybko
Poszłam za
nim i juz z daleka słyszałam śmiech Olci. Kiedy weszłam na sale zobaczyłam jak
Damian siedzi z nią na boisku, a Buszek i Konarski turlają do nich piłkę. Widać
było, że Oleńce się to podoba bo machała rączkami ze szczęścia jak szalona
- Co on z nią
wyprawia?
- Zobacz
jaka jest szczęśliwa
- Pierwszy
raz się tak śmieje
- Kiedy
wracasz?- zapytał
- Dzisiaj
wieczorem
- A nie
możesz zostać do jutra?
- Chyba nie
- Pogadam z
trenerem i załatwię to
- Zbyszek-
zawołałam, ale juz go nie było
Wróciłam do pokoju,
wzięłam mleko dla Oli przed wyjazdem i poszłam do nich. Tym razem zagrywali
piłki, a mała patrzyła jak zahipnotyzowana
- Nie chce
wam przeszkadzać, ale to pora Oli na jedzenie
- Poznajcie
się to Rafał i Dawid
- Cześć miło
mi, trzymaj- powiedziałam podając butelkę Damianowi
- To my już
pójdziemy
- Nie, nie
zostańcie, fajne z was nianie
* Damian
Grałem i
trenowałem normalnie, ale przyjazd dziewczyn dał mi mega pozytywny zastrzyk
energii
- Mały
trener woła- powiedział Zbyszek
- Teraz?
- Tak niby to
coś ważnego
- Dobra weź
Olę
- Co?
- No
przecież z dzieckiem do niego nie pójdę
- Ale czemu
ja? Może lepiej Dziku on już ma przecież
dziecko to się na tym zna
- Dasz radę
wujku, przyzwyczajaj się
Skierowałem
się do gabinetu Stephana zostawiając Aleksandrę ze Zbyszkiem, ale ufałem mu
bardziej niż sobie i wiedziałem, że dobrze się nią zajmie
- Co jest
trenerze?- zapytałem
- Słyszałem,
że masz gości?
- Skąd
trener.....?
- Tak się
składa, że ja wiem wszystko, a teraz tak na poważnie kiedy twoja żona wraca do
domu?
- Ewa
jeszcze nie jest moją żoną, ale chyba dzisiaj wieczorem
- Z małym
dzieckiem w nocy?
- Ewa jest
dobrym kierowcą
- Powiedz
jej, że może tutaj zostać do jutra
- Słucham?
- Idź za nim
się rozmyślę- powiedział
- Dziękuję
- Nie ma za
co, przecież sam ma dzieci
* Ewa
- Oddaję ci
dziecko- powiedział Zbyszek otwierając drzwi
- A Damian
gdzie?
- Trener
wezwał go do siebie
- I zostawił
ci małą?
- Olcia
powiedz mamie, że dobrze bawisz się z wujkiem
- Myszka
moja kochana, co ten tatuś sobie wyobraża
- Kazał mi
się uczyć opieki nad dzieckiem- powiedział Zbyszek
- Aha i dał
ci do testowania naszą córkę?
**********************
Kochani łapcie kolejny rozdział o Damianie i Ewie :)
mam nadzieję, że wam się spodoba i czekam na opinię :)
/mała
super czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńNo to Damian miał niespodziankę. Mam nadzieję, że nikt nie zepsuje tego między nimi.
OdpowiedzUsuńZapraszam cię na kolejny rozdział losów czwórki przyjaciół...
OdpowiedzUsuńJak Klara poradzi sobie z opieką nad trójką dzieci? Czy będzie miała w nich jakiegoś sojusznika?
Klara powie komuś co znalazła w mieszkaniu Andrzeja?
Kto i jak pomoże Wronie?... Na te i na inne pytania, odpowiedź znajdziesz w 28 rozdziale:
http://niekazdemarzeniasiespelniaja.blogspot.com/2015/10/rozdzia-28.html