sobota, 24 października 2015

Rozdział 14

- Witajcie w domu kochane- powiedział Damian
- Jakoś tu inaczej
- Wydaje cie się
- Coś tu zmieniłeś tylko nie wiem co
- No dobra chcesz wiedzieć?
- Mów
- Pamiętasz co stało pod tamtą ścianą?- zapytał
- No tak komoda
- A co stoi teraz?
- Kupiłeś pianino?
- Nie kupiłem, dostałem od taty- powiedział stawiając nosidełko z Aleksandrą na stole
- Ale po co nam to?
- Będziemy co wieczór grać małej kołysanki
- Damian przecież ona jest za mała- powiedziałam wyciągając małą z nosidełka i dając Damianowi
- Może lepiej ty ją weź
- Nie fisiuj to twoja córka, nie zrobisz jej krzywdy
Położyliśmy Aleksandrę w łóżeczku. Chyba jej się podobało bo rączki miała u góry, a pielęgniarki w szpitalu mówiły, że wtedy dziecko czuje się bezpieczne. Maleńka spała i cichutko sobie pomrukiwała. Damian włączył melodię, którą wydawała zamieszczona nad łóżeczkiem karuzela. Patrzyliśmy na nasze 3 kilo szczęścia, a ona pewnie nawet nie wiedziała co się dzieje. Dopiero co się pogodziliśmy, dopiero co mała przyszła na świat, a Damian jutro wyjeżdża do Spały i zostawia nas same
- Tak bardzo chciałbym z wami zostać
- Odwiedzimy cię za jakiś czas- powiedziałam
- Będę dzwonił codziennie
- Na to liczymy
- Kocham was- powiedział
- My ciebie też, a teraz idź się spakuj
- Pomożesz mi?
- Tak tylko uruchomię tą nianię
Wzięłam urządzenie na oko przypominające krótkofalówkę i poszłam do sypialni pomóc Wojtaszkowi w pakowaniu bo znając jego pozapomina połowy z tego co ma zabrać
-Jedziesz autem?- zapytałam
- Auto zostawię tobie, a pojadę ze Zbyszkiem
Kończyliśmy pakowanie kiedy ktoś zapukał do drzwi. Damian poszedł otworzyć, a ja poszłam do Oleńki, bo właśnie się obudziła
- Cześć kochanie już się wyspałaś?- zagadałam do niej i wzięłam ja na ręce
- Ewa mamy gościa- zawołał Damian
i wszedł do pokoju Oli z Julią
- Hej co ty tu robisz?
- Chciałam odwiedzić małą księżniczkę
- Oluś poznaj ciocie Julkę
Witaj skarbie jakaś ty śliczna, twój dziadek byłby z ciebie dumny, a to dla ciebie od cioci
- Julia mam do ciebie sprawę
- Wal śmiało?
- Zaopiekujesz się moimi dziewczynami jak wyjdę
- Pewnie
- Napijesz się czegoś?
- Dzięki, ale mam jeszcze parę spraw do załatwienia
* Damian
Grać dla kraju, dla orzełka i tej cudownej publiczności to zaszczyt i duma. Kiedy wychodzisz na boisko i słuchasz hymnu śpiewanego przez miliony gardeł masz ciarki na plecach. Stoisz tam na dole, na tym małym pomarańczowym prostokącie i wiesz, że patrzy i wierzy w ciebie cała Polska. To dodaje sił, walki do ostatniej piłki, ale teraz chciałbym zostać w domu. Patrzeć jak Oleńka zmienia sie każdego dnia, być przy niej i Ewie, ale kadra wzywa bo raz wkładając biało-czerwone koszulki przysięgaliśmy zawsze grać dla Polski. Tę ostatnią noc chciałem nacieszyć się moim skarbem
- Damian idź do łóżka- powiedziała Ewa
- Posiedzę tu jeszcze chwilę, chce się nią nacieszyć
- Przecież nikt nam jej nie zabierze
- Ale mnie nie będzie, a małe dzieci tak szybko rosną
- Zrobimy tak codziennie przez ten czas będę ci wysyłała zdjęcia małej, a potem zobaczysz jak się zmieniła
* Ewa
O 6 rano obudził mnie płacz Aleksandry. Mała była głodna i domagała się jedzenia
- Cześć skarbie- powiedziałam siadając z nią w fotelu
Z sypialni dobiegało chrapanie Damiana. O tej godzinie nie obudziłby go nawet nalot terrorystów. Znam go doskonale i wiem, że wstanie punkt 7 wściekły na siebie, że znowu zaspał
- Ale ten tatuś chrapie i nie daje spać naszej myszce. Damian słyszysz mnie- mówiłam do tej niani, która była u Oli w pokoju 
- Ola nie jadła dużo, ale często. Poczekałam, aż się jej odbije, potem zmieniłam jej pieluszkę i mój aniołek poszedł jeszcze spać
- Później pójdziemy na spacerek- powiedziałam kiedy do kuchni wszedł Damian
- Czemu mnie nie obudziłaś?
- Próbowałam, ale wiesz, że ciebie nie da się obudzić
- Mała śpi?
- Tak dopiero ją nakarmiłam i przewinęłam, a o której będzie Zbyszek?
- O 8
- No to mamy godzinę
- A wy co będziecie robić?
- Zabiorę małą do babci
- A co z mamą?
- Nie wiem, nie chce o tym myśleć. Zrobię wam kanapki
- Nie musisz kochanie
- Ale ja nie chcę żebyście jedli w jakiś barach
- Kochana jesteś
Zjedliśmy razem ostatnie śniadanie bo za półgodziny będę słomianą wdową. Damian przegapi najlepszy okres z życia Oli przez to zgrupowanie, ale wiem, że to dla niego sprawa wielkiej wagi. Zbyszek wszedł do domu bez pukania. Od kiedy pamiętam zawsze tak robił. Kiedyś mi to przeszkadzało, ale teraz się przyzwyczaiłam 
- Gdzie tam mała królewna?- zapytał
- W pokoju z Damianem
- Mogę?
- Jasne idź- powiedziałam idąc za nim
- Cześć szkrabie jak ty mała- powiedział sadzają w łóżeczku małej wielkiego misia
- Kochanie zobacz co ci wujek przyniósł. Miś wielki jak on sam
- Hahaha to co Mały zbieramy się?
- Tak
- Spakowany?
- Mhm
- Choć Zbyszek pomogę ci. Niech nacieszy się jeszcze małą, wyobraź sobie, że siedział przy niej prawie całą noc
- Bardzo ją kocha
- Wiem, ale sam wiesz jak było
- Będziesz w stanie jej to kiedyś wybaczyć?
- Mamie Damiana? To zależy od niej i trochę ją rozumiem bo sama nie chciałabym żeby Ola spotykała się z kimś kto ma taką przeszłość
- Twoja, wasza córka będzie dobrym i mądrym człowiekiem, a kiedyś powie wam, że jest z was dumna
- Dzięki
- Spoko, a teraz naprawdę musimy już jechać
- Damian- zawołałam
- Idę
- Jedźcie ostrożnie
- Zadzwonię jak dojedziemy- powiedział dając mi małą
Ucałował ją jeszcze chyba z dziesięć razy cały czas powtarzając jak bardzo ją kocha i pojechał. Oleńka płakała i była niespokojna, chyba czuła, że coś się dzieje. Położyłam ją w wózku, który stał w salonie bo chciałam mieć ją na oku i zabrałam się za projektowanie ogrodu Milenie Łasko. Za swój też muszę się zabrać tylko jeszcze nie teraz. Mała w końcu usnęła, a ja na maxa mogłam poświęcić się pracy, czas przy takim małym dziecku leci szybko.
- Hej jesteś jeszcze w Jastrzębiu?- napisałam do Julii
- Tak, a dlaczego pytasz?
- Bo pomyślałam sobie, ze może odwiedzimy babcię?
- No w sumie to dobry pomysł
- Ok to czekamy
Zastanawiałam się co tak naprawdę Julka tu robiła. Przecież ona od urodzenia mieszkała w Kędzierzynie i nie miała tu żadnych znajomych. Aleksandra spała na tyle długo, że udało mi się dokończyć projekt
* Damian
- Że też ta kadra musi być akurat teraz?
- Szybko zleci
- Moja córka też szybko urośnie
- Wiem, że wolałbyś być z nimi. Pogadaj może z trenerem
- Oszalałeś? Ty najlepiej wiesz ile czasu pracowałem na uznanie Stephana i swoją szansę. Nie mogę teraz zrezygnować
- No stary i to mi się podoba. Ni było nas w reprezentacji, teraz jesteśmy, kiedyś znowu nas nie będzie, a ten kraj jest naszą dumą- powiedział Zbyszek
I miał w tym sporo racji bo to my zostaliśmy wezwani po to by bronić barw narodowych
* Ewa
Juli pomogła mi znieść wózek po schodach. Do babci było niedaleko, a że chciałyśmy zrobić jej niespodziankę to się nie zapowiedziałyśmy. Babcia nie widziała jeszcze Oleńki, Damian pokazał jej tylko zdjęcie
- Co ty właściwie tu robisz?
- Byłam na spotkaniu z.........
- No z kim?
- Z twoją mamą
- Co?
- Zadzwoniła do mnie, błagała o spotkanie, zrobiło mi się jej żal
- Czego od ciebie chciała?
- Żebym cię przekonała do spotkania z nią
- Ale ja nie chcę czy ona tego nie rozumie?
- Może coś zrozumiała
- Zbyt dużo złego mi zrobiła, zbyt dużo przykrych słów od niej usłyszałam
- Zrobisz jak zechcesz
- A co z tobą i Marco?
- Nic- odpowiedziała, - Więcej nas dzieli niż łączy, to ty zawsze miałaś więcej szczęścia w miłości
- Ty za to miałaś i dalej masz lepszą rodzinę
- Każda z nas miała coś, ale na zawsze mamy siebie
Babcia siedziała w ogrodzie. To chyba po niej miałam to zamiłowanie do sadzenia i kwiatów
- Witaj babciu- powiedziała Julia
- Moje kochane- ucieszyła się
- Babciu poznaje Olę
- Cała ty Ewuniu
Babcia była taka szczęśliwa. Nie spuszczała małej z oka i wzięła Julkę na spytki. Wiem, ze wypytywała o mnie i Damiana, ale ja w tym czasie wolałam zrobić coś z jej ogrodem . Już tak mam, że jak widzę taką przestrzeń to od razu mam na nią wizję
* Damian
Spała jak Spała nic się tu nie zmieniło dalej porośnięta drzewami po środku puszczy. Żyjemy tu jak odludki bez kontaktu ze światem. Nie spodziewałem się tego, że czas może lecieć tak szybko. Dzisiaj moja córka kończy miesiąc czyli tyle ile ja tu jestem. Ewa tak jak obiecała codziennie wysyła mi zdjęcia małej i już widzę jak bardzo się zmieniła przez ten czas. Cholernie chciałbym wziąć ją na ręce i przytulić 
* Ewa
Właśnie kończyłam pakować Ole kiedy ktoś zadzwonił do drzwi. Nie spodziewałam się gości, a zwłaszcza jej
- Witaj- powiedziała mama Damiana
- Damian jest w Spale- odpowiedziałam
- Wiem ja do ciebie
- Ale ja nie mam czasu
- Proszę daj mi chwilę
- Chwilę- powiedziałam wpuszczając ją do środka
- Ewa ja chciałam ciebie przeprosić
- Słucham? Myśli Pani, że jedno przepraszam wszystko zmieni?
- Wiem, że bardzo was skrzywdziłam
- Zniszczyliście mi życie Pani i mój ojczym, tu nie pomoże przepraszam
- To co mam zrobić?- zapytała
- Raz na zawsze dać mi spokój
- Ewa
- Zaraz wracam- powiedziałam
Weszłam do pokoju Oli i zastanawiałam się czego ona chce? Czy zrozumiała, że przez te wszystkie lata źle mnie oceniała? Czy to możliwe żeby moja teściowa pokazała ludzką twarz
- To jest Ola Pni wnuczka i nasze szczęście, które najpierw kazała mi Pani usunąć, a potem pozbawić ojca
- Moja wnuczka? Jaka śliczna i taka spokojna. Mogę ją potrzymać?- zapytała
- Proszę- odpowiedziałam
Zostawiłam je same i poszłam spakować wszystkie nasze rzeczy do samochodu. Nie zabronię jej kontaktów z wnuczką jeśli będzie chciała.
- Przepraszam, ale musimy juz jechać- powiedziałam
- Mogę spytać gdzie?
- Do Spały do Damiana- odpowiedziałam zapinając Olę w fotelik
- Jedź ostrożnie i pozdrów mojego syna
- Dobrze do widzenia
- Do zobaczenia- powiedziała i poszła
- To co kochani jedziemy do tatusia?
Nie powiedziałam mu, że przyjadę, rozmawiałam za to, ze Zbyszkiem i ich trenerem, który wyraził zgodę na nasz przyjazd. Nie byłam tam jeszcze nigdy dlatego jechałam z nawigacją i obawą żeby nigdzie się nie zgubić. Zatrzymałam się na stacji benzynowej żeby nakarmić i przewinąć Olę. Napiłam się kawy i ruszyłam dalej
* Damian
- Padam na twarz- powiedziałem kładąc się spać
Chyba się starzeję  bo jakoś nie mogę wejść w ten kierat treningów, ale nie ma co narzekać muszę dać radę 
- Zobacz Ewa przysłała- powiedziałem pokazując Zbyszkowi zdjęcia
- Jaka ona jest duża, rośnie jak na drożdżach. Może Ewa ją czymś karmi
- Zbychu ty jak coś powiesz to nie wiem czy śmiać się czy płakać
- No co przecież jej nie głodzi- gadał dalej
- Wariat- powiedziałem rzucając w niego poduszką
Naszą jedyną rozrywką w tych lasach było to co sami sobie wymyślimy po treningach, a że często nie mamy po nich siły nawet na myślenie idziemy spać i nici z rozrywek. Tutaj naprawdę można zdziczeć, ale nasz trener stara się do tego nie dopuścić
- Gdzie dzwonisz?- zapytał Bartman
- Do Ewy i trochę się martwię bo nie odbiera
- Może nie słyszy telefonu
- Może masz rację, ale nic nie poradzę na to, że się martwię
* Ewa
Zbyszek napisał sms-a, że na parkingu juz na nas czekają więc mogłam być spokojna. Ola przespała całą podróż, ale dla mnie to lepiej bo mogłam skupić się na prowadzeniu.
- Cześć- powiedziałam wysiadając z auta
- Hej jak podróż?- zapytał Marcin
- Dobrze, a wy już po treningu?
- Tak skończyliśmy 15 minut temu
- A Damian?
- Chodź zaprowadzimy was
Wzięłam nosidełko z Olą i razem z chłopakami weszłam do środka. Zaprowadzili mnie do pokoju Damiana gdzie pod drzwiami czekał Zbyszek. Powiedział, że Wojtaszek śpi po treningu i wpuścił mnie do środka. Położyłam więc Ole na łóżku Bartmana i podeszłam całując go w policzek, ale nie uzyskałam żadnej reakcji. Przewrócił się tylko na drugi bok i dalej spał. Na szczęście Ola miała swoje sposoby na tatusia. Momentalnie zaczęła płakać, a Damian chyba myślał, że jest w domu bo mówił do mnie przez sen
- Ewa Ola płacze
- To do niej wstań- powiedziałam
Wyskoczył z tego łóżka jak oparzony. Nie miał pojęcia co się dzieje, a my mięliśmy z niego niezły ubaw 
- Co w tu robicie?
- Niespodzianka, nie cieszysz się?
- Cieszę i to bardzo- powiedział przytulając mnie, - Ale jak?
- Normalnie stęskniłyśmy sie i jesteśmy
- Myszka moja kochana- powiedział biorąc Aleksandrę na ręce i wychodząc z nią z pokoju
Nie szłam za nim bo wiem, ze doskonale sobie z nią poradzi. Kochał ją przecież nad życie. Miłość? No właśnie czym jest miłość? Jedni mówią, że to cudowny stan uniesienia. Drudzy, że to uczucie tak cudowne, że nie da się go opisać słowami i nigdy o nim zapomnieć i coś w tym jest bo nawet po tych czterech miesiącach kiedy nie byliśmy  razem czułam do Wojtaszka to coś. Próbowałam go znienawidzić, wmówić sobie, ze on nie istnieje, ale mój mózg nie współgrał z sercem, które zawsze ewidentnie szybciej biło na samo jego wspomnienie. Na wszelki wypadek postanowiłam nic mu nie mówić o odwiedzinach jego mamy bo tylko niepotrzebnie zacząłby sie wściekać
- Chodź zobaczysz coś- zawołał Zbyszek
- Co?
- No chodź szybko
Poszłam za nim i juz z daleka słyszałam śmiech Olci. Kiedy weszłam na sale zobaczyłam jak Damian siedzi z nią na boisku, a Buszek i Konarski turlają do nich piłkę. Widać było, że Oleńce się to podoba bo machała rączkami ze szczęścia jak szalona
- Co on z nią wyprawia?
- Zobacz jaka jest szczęśliwa
- Pierwszy raz się tak śmieje
- Kiedy wracasz?- zapytał
- Dzisiaj wieczorem
- A nie możesz zostać do jutra?
- Chyba nie
- Pogadam z trenerem i załatwię to
- Zbyszek- zawołałam, ale juz go nie było
Wróciłam do pokoju, wzięłam mleko dla Oli przed wyjazdem i poszłam do nich. Tym razem zagrywali piłki, a mała patrzyła jak zahipnotyzowana
- Nie chce wam przeszkadzać, ale to pora Oli na jedzenie
- Poznajcie się to Rafał i Dawid
- Cześć miło mi, trzymaj- powiedziałam podając butelkę Damianowi
- To my już pójdziemy
- Nie, nie zostańcie, fajne z was nianie
* Damian
Grałem i trenowałem normalnie, ale przyjazd dziewczyn dał mi mega pozytywny zastrzyk energii
- Mały trener woła- powiedział Zbyszek
- Teraz?
- Tak niby to coś ważnego
- Dobra weź Olę
- Co?
- No przecież z dzieckiem do niego nie pójdę
- Ale czemu ja? Może lepiej  Dziku on już ma przecież dziecko to się na tym zna
- Dasz radę wujku, przyzwyczajaj się 
Skierowałem się do gabinetu Stephana zostawiając Aleksandrę ze Zbyszkiem, ale ufałem mu bardziej niż sobie i wiedziałem, że dobrze się nią zajmie
- Co jest trenerze?- zapytałem
- Słyszałem, że masz gości?
- Skąd trener.....?
- Tak się składa, że ja wiem wszystko, a teraz tak na poważnie kiedy twoja żona wraca do domu?
- Ewa jeszcze nie jest moją żoną, ale chyba dzisiaj wieczorem
- Z małym dzieckiem w nocy?
- Ewa jest dobrym kierowcą
- Powiedz jej, że może tutaj zostać do jutra
- Słucham?
- Idź za nim się rozmyślę- powiedział
- Dziękuję
- Nie ma za co, przecież sam ma dzieci
* Ewa
- Oddaję ci dziecko- powiedział Zbyszek otwierając drzwi
- A Damian gdzie?
- Trener wezwał go do siebie
- I zostawił ci małą?
- Olcia powiedz mamie, że dobrze bawisz się z wujkiem
- Myszka moja kochana, co ten tatuś sobie wyobraża
- Kazał mi się uczyć opieki nad dzieckiem- powiedział Zbyszek
- Aha i dał ci do testowania naszą córkę?

**********************
Kochani łapcie kolejny rozdział o Damianie i Ewie :)
mam nadzieję, że wam się spodoba i czekam na opinię :)
/mała


3 komentarze:

  1. super czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  2. No to Damian miał niespodziankę. Mam nadzieję, że nikt nie zepsuje tego między nimi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam cię na kolejny rozdział losów czwórki przyjaciół...
    Jak Klara poradzi sobie z opieką nad trójką dzieci? Czy będzie miała w nich jakiegoś sojusznika?
    Klara powie komuś co znalazła w mieszkaniu Andrzeja?
    Kto i jak pomoże Wronie?... Na te i na inne pytania, odpowiedź znajdziesz w 28 rozdziale:
    http://niekazdemarzeniasiespelniaja.blogspot.com/2015/10/rozdzia-28.html

    OdpowiedzUsuń