piątek, 15 maja 2015

A to, że jestem tu sam i pozostały mi tylko wspomnienia, znaczenia nie ma, bo ja wierzę dziś w dusz zjednoczenie

Związek z Norbertem dał mi tak w kość, że obiecałam sobie nigdy więcej żadnego faceta. Nie chce więcej tych wszystkich kłótni, rozstań i cierpienia. Wolę być sama, mam pracę, dom i przyjaciół. Tamtego dnia umówiona byłam z kumpelą w parku. Kasia jednak z ostatniej chwili odwołała spotkanie. Usiadłam więc na ławce w parku i zaczęłam czytać ,,Igrzyska Śmierci''. W pewnej chwili spostrzegłam cos na ziemi, kiedy to podniosłam okazało się, że to dowód rejestracyjny od samochodu. Zerknęłam na dane, właścicielem był Nicolas Uriarte  rozgrywacz mojej ukochanej drużyny. Chciałam zwrócić mu dokument, a jedyną osobą, która mogła mi w tym pomóc był prezes Bełchatowskiej Skry- Konrad Piechocki. Jeszcze tego samego dnia udałam się do hali Energia i zapukałam do drzwi prezesa.
- Proszę-powiedział Pan Konrad
- Dzień dobry
- Słucham Panią?
- Mam pewien problem i tylko Pan może mi pomóc
- O co chodzi? - zapytał
 - Znalazłam to w parku i z danych wynika, że właścicielem jest jeden z Pana zawodników. Przepraszam, ale tylko taki sposób przyszedł mi do głowy
- Nic nie szkodzi, a o kogo chodzi
- O niejakiego Nicolasa Uriarte
- No proszę do Nico, ten to zawsze coś zgubi. Chwileczkę- powiedział sięgając po telefon
-Ok- odpowiedziałam
- Weronika sprowadź mi tu natychmiast Nicolasa
- Uriarte?- zapytała
- A mamy innego Nicolasa?
- Dobrze są na hali więc zaraz go zawołam
Stałam w tamtym gabinecie i zastanawiałam się co mu powiem jak się zjawi? Czy będę w stanie wydusić z siebie jakieś słowo? Czy nie zacznę się jąkać?                                                                            5 minut później do gabinetu wpadł zdyszany Uriarte
- Co jest prezesie?- pyta
- Ta Pani do ciebie- powiedział Piechocki
- Do mnie?- dziwi się
- To chyba twoja zguba
- O kurcze skąd to masz?
- Znalazłam tam gdzie to zgubiłeś
- A konkretnie?
- A konkretnie to w parku przy Magnolii
- Wielkie dzięki wiszę ci kawę
- Ta jasne to ja już pójdę- powiedziałam wychodząc z gabinetu
* Nicolas
Nie wiem czemu, ale poczułem, że nie mogę pozwolić jej tak po prostu odejść, przecież nawet nie wiem jak ma na imię
- Zaczekaj chwileczkę- zawołałem
- Słucham?
- Ja naprawdę zapraszam cię na kawę. Jutro o 10 czekam w Magnolii- powiedziałem i poszedłem na trening.
Miałem wielką nadzieję na kontynuowanie znajomości z nią. Zaintrygowała mnie swoją śmiałością i prostotą, nie była kolejną napaloną fanką.
* Marcelina
Miałam wątpliwości co do tego spotkania. Nie wiedziałam czy mówił na serio czy tylko robił sobie ze mnie jaja. Przecież zawsze marzyłam o spotkaniu z nim, a teraz miałam do tego niepowtarzalną okazję. Przez resztę wieczoru nie mogłam znaleźć sobie miejsca. Wstałam wcześnie rano, zjadłam śniadanie, założyłam moją najlepszą sukienkę i poszłam na spotkanie z Nicolasem. Weszłam do knajpy, rozejrzałam się i od razu pomyślałam sobie, ale ty jesteś głupia. To było zbyt piękne, żeby mogło być prawdziwe. Nigdzie go nie było, zrobił sobie ze mnie żarty. Już miałam wychodzić kiedy usłyszałam
- Cześć, przepraszam na spóźnienie
- Cześć- odpowiedziałam zmieszana
- To co usiądziemy czy będziemy tak stać?
Trochę nieśmiało usiadłam do stolika na przeciwko niego. Czułam sie nieswojo, ale kiedy rozmowa zeszła na temat siatkówki wszystko się zmieniło
- A jak ty właściwie masz na imię?- zapytał
- Marcelina- odpowiedziałam
- Skoro tak lubisz siatkówkę to może przyjdziesz na nasz mecz. Jutro o 17 gramy z Resovią, będzie mi miło jak wpadniesz
- Chętnie, ale ja nie mam nawet biletu
- O to się nie martw
- Nie wiem czy powinnam
- Proszę nie odmawiaj, nie rób mi tego
- No dobra, ale jak cię znajdę?
- Dam ci mój numer telefonu. Jak wjedziesz do hali to zadzwoń, wyjdę do ciebie, a jak bym nie odebrał to wejdź do sekretariatu i poproś Panią Weronikę żeby mnie zawołała
- Ok- odpowiedziałam
- Bardzo się cieszę
- Fajnie mi z tobą, ale musze już lecieć do pracy
- A gdzie pracujesz?- zapytał

***************************************
Kochani zapraszam was na nowe opowiadanie którego bohaterami będą Nicolas Uriarte i Marcelina :)
Mam nadzieję, że wam się spodoba i czekam na opinię :)
/mała


2 komentarze:

  1. Ekstra! Dziękuję za to opowiadanie ♡♡!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej super!!!
    Moja SKRA i do tego jeden z naszych argentynczykow!! <3
    Czuje, ze to bedzie meegasne opowiadanie!!
    Mam nadzieje, ze Facu, tez sie bedzie pojawial od czasu do czasu. :-D
    Naprawde juz sie nie moge doczekac nastepnych rozdzialow!!! <3
    Jestem pewna, ze to bedzie jedno z lepszych opowiadan!
    Super sie zaczyna!
    Do nastepnego!

    OdpowiedzUsuń