piątek, 1 maja 2015

Rozdział 10

Kiedy to usłyszałam byłam najszczęśliwsza na świecie, ale zaraz potem jakby coś mnie olśniło. Przecież nie mogę się z nim kochać, nie dopóki nie powiem mu prawdy
- Przepraszam Grzesiu nie mogę- powiedziałam uciekając
- Ale Lena
- Wybacz
Na korytarzu wpadłam na Klaudię i Andrzeja
- Lena co sie stało?- zapytał Wrona
- Jestem kompletną idiotką- odpowiedziałam
-  Chodź pogadamy- powiedziała Klaudia, która chyba domyśliła się o co chodzi
- Nie chcę gadać
- Chodź, chodź- nalegała
Wcale nie miałam ochoty na rozmowy. Wolałam zapaść się pod ziemie i nigdy nie wracać na powierzchnię
- Mów co się dzieje?
- Właśnie uciekłam Grześkowi z łóżka
- Co?
- To co słyszysz, bo jak mam się z nim kochać? Kiedy zobaczy jak wyglądam to ta cała miłość do mnie mu przejdzie
- Co ty za głupoty gadasz?
- Tak samo było z Wojtkiem zostawił mnie przy pierwszej lepszej okazji
- Ale Grzesiek jest inny i bardzo cię kocha
- Teraz tak bo nie wie wszystkiego
- No to mu powiedz
- Jak? Wejdę do niego i powiem sory Grzesiu, ale trochę cię okłamałam bo widzisz ja nie mam nogi?
- Jak mu nie powiesz to na pewno go stracisz
Wróciłam do swojego pokoju, ale przez całą noc nie mogłam zmrużyć oka. Co zasnęłam śniło mi się, że Grzesiek zrywa ze mną.  Wstałam wcześnie rano, całe piętro jeszcze spało. Poszłam na hale, wzięłam do ręki piłkę i automatycznie przeniosłam się do Ergo Areny. Byłam pewna, że nikt mnie tu nie zobaczy, włączyłam kamerę w laptopie i ustawiłam nagrywanie. Po kolejnej wykonanej z rzędu zagrywce usłyszałam za sobą
- Wow niezłe uderzenie
Obróciłam się, a oni wszyscy stali za mną
- A wy co tu robicie?
- Zaraz zaczynamy trening
Spojrzałam na zegarek i zorientowałam się, że dawno minęła ósma
- Dlaczego przerwałaś grę?- zapytał Fabian
- Nie ważne- odpowiedziałam
- Lena przecież widzimy jak cię do tego ciągnie
- Nie chcę do tego wracać- powiedziałam wychodząc
* Grzesiek
Czasami kompletnie jej nie rozumiałem. Byliśmy ze sobą, ale ona coś przede mną ukrywała
- Patrzcie Lena zostawiła laptopa- zawołał Mateusz
- O ma tu zdjęcia z treningu, myślicie, że się nie obrazi jak pooglądamy?
- Chyba nie- odpowiedział Igła
- Ona naprawdę ma talent do robienia zdjęć. Były na nich takie ujęcia, że szczena opada. Oglądaliśmy i śmialiśmy się sami z siebie, ze swoich min, ale nie wiedzieliśmy, że ma tam też prywatne zdjęcia, bo gdybyśmy wiedzieli to byśmy nie oglądali. Ze zdjęć wynikało, że Lena grała w miejscowym klubie i całkiem dobrze jej szło, ale tego co zobaczyłem na następnym zdjęciu w życiu się nie spodziewałem.
- Czy ja dobrze widzę?- zapytał Winiar 
- Lena ma protezę nogi- stwierdził Karol
- Ale jak?- dziwiłem się
- Cholera nie powinniśmy byli w ogóle ruszać tego laptopa- powiedział Fabian
- A robi ci to jakąś różnicę- zapytał Kubik
Byłem w szoku, jak mogła mi nie powiedzieć? Skakała, biegała, grywała, jeździła samochodem. Była w 100% sprawnym człowiekiem
- Jak udało jej się to ukrywać przez trzy miesiące?
- To dlatego przychodziła na hale zawsze jak nikogo tu nie było- powiedział Mariusz
- Jak mogła mnie okłamać?- zadawałem sobie pytanie
- Musisz z nią pogadać
- Sory, ale chyba zostawiłam tu laptop- usłyszałem nagle głos Leny
- Lena bo my chcieliśmy
- No co?
* Lena
Nie wiedziałam o co im chodzi, jakoś dziwnie się zachowywali. Rozeszli się, a ja zobaczyłam siebie na ekranie
- Czemu nic nie powiedziałaś?- zapytał Andrzej
- Kto wam pozwolił?
- Chcieliśmy tylko zobaczyć zdjęcia z treningu
- Trzeba było powiedzieć, a nie grzebać w moich plikach
- Ale Lena
- No co Lena?
- Nie chcieliśmy
- Gówno mnie obchodzi co chcieliście, a czego nie. Nie mieliście prawa grzebać w moim komputerze
- Co tu się dzieje, co to za krzyki?- zapytała Klaudia
 - Rezygnuję, wracam do domu- powiedziałam
- Lena nie możesz- zawołał Karol
- Mogę i to robię
- Co się stało?- pytała Klaudia chłopaków
- Lena zostawiła tu laptopa, chcieliśmy zobaczyć zdjęcia z treningu, ale trafiliśmy na jej prywatne pliki. Klaudia Lena ma
- Protezę?
- Skąd wiesz?
- Dowiedziałam się jakiś czas temu
- I nic nie powiedziałaś?
- Obiecałam jej to
Wparowałam do swojego pokoju i zaczęłam się pakować. Mama miała rację, ze to nie dla mnie. Moje zycie skończyło się 5 lat temu, a teraz byłam tylko wyrzutkiem natury. Chciało mi się wyć z żalu bo bardzo pokochałam tę robotę, chłopaków i Grześka
- Lena mogę?- zapytała Klaudia
- Wejdź odpowiedziałam
- Lena uspokój się. Boisz się prawdy?
- Nie to nie tak
- Nie możesz tego dusić w sobie bo oszalejesz
- Klaudia przepraszam, ale ja naprawdę nie dam rady. Patrzę na nich, na to jak grają i nienawidzę siebie, Boga i całego świata
-Chodzi o twoją protezę?- zapytała
- Nie chcę o tym mówić
- Gdybyś jednak zmieniła zdanie to wal śmiało  
Nie było już sensu ukrywania niczego. Wszyscy znali prawdę, a ja musiałam przemyśleć jak im to wyjaśnić. Wzięłam aparat i poszłam w miejsce gdzie bawiliśmy się przy ognisku zaraz po moim przyjeździe . Czułam się tu dobrze i tak naprawdę to nie chciałam wracać do domu, ale to czego chciałam w tej chwili nie miało znaczenia.
- Lena nie wyjeżdżaj, zostań z nami- usłyszałam głos Karola
- Dzięki, ale to bez sensu
- Nic nie jest bez sensu- powiedział Michał
 a oni wszyscy usiedli obok mnie, brakowało tylko Grześka, bardzo mnie to bolało, ale wiem, że poczuł się oszukany. Chłopcy czekali na wyjaśnienia, a ja pomyślała, że może Klaudia ma rację, że jak im powiem to mi ulży
- Siatkówkę trenowałam od13 roku życia. Najpierw grałam w Gdańskiej młodej lidze, a potem dołączyłam do juniorek Atomu Trefla Sopot. Trener powtarzał mi, że ciężką pracą zajdę naprawdę daleko, a ja mu wierzyłam i ufałam, bo nigdy mnie nie zawiódł, ale chyba miało być inaczej. Najpierw zerwałam więzadła w kolanie, a potem to- powiedziałam pokazując moją protezę
- Miałaś wypadek?- zapytał Michał Kubiak
- Kiedy Melka dostała prace w waszym klubie zaprosiła mnie do siebie do Bełchatowa. Spędziłam u niej tydzień, potem miała mnie odwieźć do domu, ale w ostatniej chwili cos jej wypadło, więc pojechałam pociągiem, ale zaraz po tym jak ruszył zderzył się czołowo z innym składem
- Jak to możliwe?- zapytała Klaudia 
- Nie wiem awaria systemu, błąd człowiek, palce Boży nigdy nie ustalono przyczyny, ale oba zostały skierowane na ten sam tor . Pamiętam potężny huk, a potem krzyki, szczęki gniecionej blachy, zapach i smak krwi. Wagon w którym byłam wypadł z toru. Kiedy odzyskałam przytomność nie mogłam się ruszyć z miejsca. Moje nogi przygniatał wielki kawał żelastwa, a na nim leżał martwy mężczyzna i patrzył prosto na mnie. Doskonale pamiętam jego twarz, martwy wzrok, te przekrwione oczy i krew płynącą z ust- mówiłam i nie mogłam powstrzymać łez
- Nie musisz- powiedziała Klaudia i przytuliła mnie
- Krzyczałam, prosiłam, błagałam żeby ktoś go ze mnie zabrał, żeby ktoś mi pomógł, a dalej nic nie pamiętam. Obudziłam się dopiero w szpitalu i straciłam sens życia. Lekarze mówili, że mam szczęście, że żyję, ale dla mnie to było przekleństwo. Nie mogłam się z tym pogodzić, nie mogłam na siebie patrzeć, a do tego wszystkiego zostawił mnie chłopak. Podcięłam sobie żyły, ale ci cholerni lekarze mnie odratowali. Skończyła się moja gra, odeszli przyjaciele, tylko klub mi dalej pomaga, to dzięki nim mam te protezę. Wtedy tam przy ognisku kiedy Andrzej się na mnie przewrócił znowu zobaczyłam tamtego mężczyznę dlatego tak zareagowałam. Pewnie uznacie mnie za wariatkę, ale ja naprawdę nie umiem zapomnieć. Budzę się w nocy i czuję, że boli mnie noga, a przecież jej nie mam, biorę leki przeciwbólowe i dopiero wtedy przechodzi. Koleżanka mnie kiedyś zapytała jak może boleć cos czego nie ma? Owszem może i to cholernie.
- Nie potrafię sobie tego wyobrazić- powiedziała Klaudia
- Nikt z nas nie umie- odezwał się Karol
- Pamiętam tamten wypadek, to było chyba jakieś 6 lat temu zaraz na wyjeździe z Bełchatowa- powiedział Mariusz
- Dokładnie to 5 lat temu, przeklęte 5 lata mojego cholernego życia
- I dlatego chcesz wyjechać?- zapytał Igła, - Dla nas nie ma znaczenia twoja proteza, liczy  się to co masz w serduchu, a tam jesteś super człowiekiem
- A nie próbowałaś grać?- zapytał Fabian
- Najpierw pobyt w szpitalu, potem depresja i rehabilitacja. Moj zespół znalazł sobie nową zawodniczkę, bo kto by czekał na kalekę bez nogi? Zresztą Wojtek Janas pozbawił mnie złudzeń
- Nie mów tak o sobie.  Świetnie do nas pasujesz od samego początku- powiedział Winiar
- A chłopak ze zdjęcia?- zapytał Karol
- To właśnie Wojtek, mój były chłopak. Rozstaliśmy się po moim wypadku
- Zostawił cię?
- W sumie to chyba oboje zostawiliśmy siebie. On odszedł, a ja zostałam sama ze swoimi problemami. W szpitalu poznałam kogoś kto postawił mnie do pionu i przekonał, że warto żyć. Nigdy mu tego nie zapomnę

- Wiesz, że zawsze możesz liczyć na nas

****************************
Łapcie następny rozdział :)
mam nadzieję, że wam się spodoba i dacie mi o tym znać :)
/mała

4 komentarze:

  1. O jejku, prawie sie poplakalam jak czytalam ten przebieg wypadku...
    Masakra, biedna...
    Tak strasznie jej wspolczuje, a szczegolnie tego przezycia z tym martwym mezczyzna...
    Mam nadzieje, ze zostanie z chlopakami.
    Oby Grzesiek zrozumial i zaakceptowal Lene.
    Mam nadzieje, ze pomiedzy nimi bedzie jak dawniej, a nawet lepiej!
    Swietny rozdzial, naprawde!!
    Do nastepnego!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie dziwie się, że Grzesiek może czuć się oszukany, ale Lena powinna z nim porozmawiać. Dobrze, że chłopaki nie przejmują się tym iż ona nie ma nogi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Planuje dodać w poniedziałek, ale nic nie obiecuję :)

      Usuń