- Kurwa nic
z tego nie rozumiem
- Najlepiej
będzie jak wytłumaczy ci to wszystko sama. Mieszka u kuzynki w Kędzierzynie
- Byłeś u
niej? Wtedy byłeś u niej?
- Tak Ewa
jest w ciąży i nie może pracować. Dlatego pomagałem jej
- Zawieź
mnie do niej
- Ale ona
jest teraz w Łebie u mojej babci
- Nie ważne
gdzie jest, chce ją zobaczyć
- Najpierw
ochłoń, uspokój się potem pojedziemy
* Ewa
Pogoda była
piękna. Lazurowo niebieskie niebo, szum wody, drzewa kołysane przez wiatr i
słońce, które uśmiecha się do mnie swoimi promykami. Gdybym miała opisać raj to
tak właśnie by wyglądał, a pośród tego cudu na polanie tylko ja i mój mały
skarb
- Wiesz
kochanie jak tu pięknie, już niedługo sama będziesz mogła zobaczyć- mówiłam
- Hej-
usłyszałam męski głos
- Hej-
odpowiedziałam
- Sory, że
ci przeszkadzam, ale zauważyłem, że mieszkasz od jakiegoś czasu u Pani Hani
- Znasz ją?
- Kiedyś
bardzo mi pomogła, a ty jesteś jej rodziną?
- Znajomą
Zbyszka jej wnuka
- Tymoteusz
miło mi- powiedział
- Ewa mnie
również- odpowiedziałam
- To jego
dziecko?
- Ciekawski
z ciebie człowiek
- Już taki
jestem. Przepraszam jeśli cię uraziłem
- Spokojnie
nic się nie stało, a dziecko nie jest Zbyszka
-
Przejdziemy się? Znam fajną knajpkę gdzie mają dobry sok truskawkowy
- W sumie to
chętnie
Nie znałam
go i nic o nim nie wiedziałam, ale widywałam go na plaży i jak przychodził do
Pani Hani. Wydawał się miłym człowiekiem i taki w rzeczywistości był
- Skąd
jesteś?- zapytał
- Z
Jastrzębia Zdroju, ale ostatnio mieszkałam w Kędzierzynie, a ty?
- Ja od
urodzenia tutaj. To co soczek truskawkowy czy jakiś inny?
- Może być
truskawkowy
- A co tak
właściwie tu robisz?
- Odpoczywam
moja lekarka zaleciła mi ten wyjazd dla dobra dziecka
- Chłopiec
czy dziewczynka?
-
Dziewczynka, Aleksandra- odpowiedziałam
- Ola,
Oleńka ślicznie
- Wiesz co
ja już będę lecieć do domu
- To cię
odprowadzę
- Ludzie
będą gadać, ze chodzisz po plaży z dziewczyną w ciąży
- Martwisz
się o moją reputację?- zapytał
- No i to
poważnie- odpowiedziałam
- Dzięki
Felix- powiedział i poszliśmy
- A co tak właściwie
robisz?
- Pracuje w
wypożyczalni desek surfingowych, a ty?
- Hmm. Co ja
robię to ciężko powiedzieć, ale teraz projektuję ogrody
Rozmawialiśmy
o wszystkim i o niczym. Spędziłam z nim naprawdę fajny dzień. Był zwykłym
wyluzowanym i miłym człowiekiem, a ja w końcu kogoś tutaj znałam i miałam do
kogo się odezwać
- No to
jesteśmy- powiedział
- Dziękuję
ci bardzo za to popołudnie
- Nie ma za
co. Zobaczymy się jutro?
- Chętnie
- To
zadzwoń- powiedział dając mi swój numer
Włożyłam
kartę do kieszeni, otworzyłam drzwi i mało nie padałam. Pani Hania leżała na
podłodze i nie odzywała się
- Pani
Haniu, Tymon pomóż mi
- Nie
oddycha- powiedział i zaczął ją reanimować, - Dzwoń po pogotowie
Przyjechali
błyskawicznie i zabrali Panią Hanię do szpitala. Lekarz powiedział, że Tymek
uratował jej życie, ale jak ja to powiem Zbyszkowi?
- Dziękuję
ci, sama nie dałabym sobie rady
- Chodź
pojedziemy do szpitala
- Muszę
zadzwonić do Zbyszka
- Zrobisz to
w samochodzie
Wykręciłam
do Zbyszka. W głowie układałam sobie jak powiem mu, że jego ukochana babcia
walczy o życie
* Zbyszek
- Ewa mnie
zabije, ale dobra jutro rano pojedziemy
- Wolałbym
dzisiaj
- Dzisiaj
jest już za późno
- Odbierz w
końcu ten telefon- powiedział mały
- To Ewa, -
Halo
- Zbyszek
muszę ci coś powiedzieć
- Ewa dziwny
masz głos
- Babcia
- No co z
nią?
- Babcia
miała zawał i jest w szpitalu
- Co?
- Znalazłam
ją w domu nieprzytomną
- Jak z nią?
- Nie wiem,
lekarze nie chcą mi nic powiedzieć
- Dobra już
jadę
- Coś się
stało?- zapytał Damian
- Moja
babcia miała zawał, muszę do niej jechać
- Pojadę z
tobą
- Nie
- Zbychu to
prawie 800 km. W życiu nie puszczę cię samego w taką drogę
- Dobra to
jedźmy
- Daj
kluczyki, ja poprowadzę. Musimy tylko zajechać do mnie, wezmę ze sobą parę
rzeczy
Babcia była
najbliższą mi osobą. To ona się mną opiekowała kiedy rodzice pracowali. Na nic
ostatnio się nie skarżyła więc nie wiem jak to się mogło stać? Zatrzymaliśmy
się na stacji benzynowej, wypiliśmy kawę i ruszyliśmy dalej. Mieliśmy do
pokonania jeszcze 500 km
* Ewa
- Panie doktorze
co z nią?
- Pacjentka
miała rozległy zawał, na szczęście odzyskała przytomność
- Ale będzie
dobrze?
- Na razie
nie jestem w stanie tego stwierdzić, ale żyje głównie dzięki temu, że była
reanimowana przed przyjazdem karetki
- Mogę ją
zobaczyć?
- Proszę,
ale tylko na chwilę
- Dzień
dobry Pani Haniu, ale mnie Pani przestraszyła
- Co się
stało?
- Miała Pani
zawal i jest w szpitalu. Dlaczego
nic Pani nie powiedziała, ze źle się czuje?
- Po co
zawracasz sobie głowę starą babą?
- Jest Pani
dla mnie jak babcia i proszę tak nie mówić
- A jak
maleństwo?
- Też się o
Panią martwiło
- Dobre
z ciebie dziecko, mów do mnie babciu
- Dobrze
babciu- powiedziałam , - Tymon jest tu ze mną
- A co ty
robiłaś z Tymonem?
- Spotkałam
go na plaży, to on uratował ci życie
- Tymon to
dobry chłopak tylko nie ma szczęścia w życiu
- Odpoczywaj
teraz
- Posiedź
przy mnie
- Dobrze-
odpowiedziałam
Spełniłam
jej prośbę, a potem poszłam do Tymona. Byłam wykończona tym całym dniem. Jedyne
czego wtedy pragnęłam to spokój
- Halo
Zbyszek gdzie jesteś?
- Za dwie
godziny będę
- Jedź
powoli i uważaj na siebie
- Ewa idź do
domu
- Poczekam
na ciebie
Tymon był ze
mną cały czas. Mógł mnie przecież tu zostawić bo praktycznie wcale się nie
znaliśmy, a on dotrzymywał mi towarzystwa i jeszcze mnie pocieszał. Szkoda, że
nie może ułożyć sobie życia, ale dobrze go rozumiem. Nie da się być szczęśliwym
na siłę bo to nie jest szczęście
- Poczekam
na Zbyszka, a potem wrócę do domu- powiedział
- Nie musisz
ze mną czekać i tak bardzo mi pomogłeś
- Przestań
- Nawet nie
chce myśleć co by się stało gdybyś mnie nie odprowadził. Sama nie umiałabym
udzielić babci pomocy
* Tymon
Ewa spała na
krześle kiedy wracałem z barku. Oboje bardzo martwiliśmy się zdrowiem Pani Hani
bo jest wspaniałą osobą i bardzo mi kiedyś pomogła. Ludzie mówią, że jest dobrą
duszą tego miasta i nie mam co do tego żadnych wątpliwości, a sam Bartman też
jest spoko. Zawsze wpada na piwo jak przyjeżdża
- Ewa
śpisz?- zapytałem
- Nie
- Zjedz coś
- Dziękuję
nie jestem głodna
-Ewa
- No dobra
daj
* Ewa
Chciałam już
wrócić do domu, ale nie mogłam zostawić babci samej
- Ewa już
jesteśmy- zawołał Zbyszek
a zaraz za
nim szedł Damian. Myślałam, że mam zwidy ze zmęczenia, ale jeśli tak było to
był najprawdziwszy sen jaki kiedykolwiek miałam
***********************
odzyskałam dostęp do neta więc łapcie kolejny rodział opwoiadania :)
mam nadzieję, że wam się spodoba i czekam na opinie :)
/mała
wow mam nadzieje,że Damian będzie w końcu z Ewą i razem wychowają dziecko
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ewa wytłumaczy wszystko Damianowi, który zrozumie wszystko i jej wybaczy. Dziecko zasługuje na dwoje kochających rodziców. Tego wszystkiego dowiem się jak będę czytać następne rozdziały. Więc czekam z niecierpliwością. Pozdrawiam i życzę weny :*
OdpowiedzUsuńPs.Zapraszam na nowe rozdziały
Usuńhttp://zycieniezawszejesttakiejakiechcemy.blogspot.com/?m=1
http://dosukcesuniemadroginaskroty.blogspot.com/?m=1
Mam nadzieje, że pogadaja ze sobą i będą razem wychowywać dziecko. Już nie mogę doczekać kolejnego.
OdpowiedzUsuń