sobota, 7 listopada 2015

Rozdział 16

Wzięłam głęboki oddech i trzymając nosidełko z Olą w prawej dłoni, lewą zapukałam do drzwi. Serce waliło mi jak szalone. Myślałam, że zaraz wyskoczy mi z piersi, w myślach układałam sobie to co jej powiem, ale nie mogłam wymyślić nic sensownego.
- Cichutko kochanie, jeszcze chwileczkę
Pomyślałam sobie, że może nie ma jej w domu. Zapukałam jeszcze raz i wtedy usłyszałam kroki zbliżające się do drzwi
- Dzień dobry- wydusiłam z siebie kiedy otworzyła drzwi
- Ewa? Witaj kochanie, wejdź do środka
- Ja tylko na chwilę
- Czy to jest moja wnuczka?
- Tak to Ola
- Jaka śliczna, cieszę się, że przyjechałaś
- A ja nie wiem czy się cieszę czy nie? Stoję przed tobą i widzę kompletnie obcą mi osobę
Wtedy miałam ochotę wygarnąć jej wszystko co mi na duszy leżało, ale hamowałam się ze względu na Olę
- Mogę ją wziąć na ręce?- zapytała
- Wolałabym jej nie ruszać bo zaraz zaśnie
Widziałam, że zrobiło jej się przykro, ale jak rozbudzę Olę t będę miała większy problem
- Pamiętasz co mi powiedziałaś kiedy mnie zabierali?- zapytałam
Ale mama nie odpowiedziała, odwróciła tylko wzrok i usiadła przy stole
- Widzisz bo ja pamiętam i to doskonale. Nazwałaś mnie mordercą, potworem i puszczalską dziwką. Powiedziałaś, że taka córka to dla ciebie wstyd i hańba. Wiesz jak mnie to zabolało? Nigdy nie zmienię tego co się stało. On zawsze mi powtarzał, że jestem za słaba żeby mu się postawić i miał racje, ale tamtego wieczora coś we mnie pękło- mówiłam ze łzami w oczach
- Wiem, że zawiodłam jako matka, ale tyle razy powtarzałaś, że go nienawidzisz
- I tak po prostu uwierzyłaś, że dlatego go zabiłam?
- Ewa kocham cie i zależy mi na odnowieniu naszych kontaktów
- Ale ja nie wiem czy tego chce, nie wiem co myśleć, nie wiem co mam myśleć o tobie mamo. Jedyne co w tej chwili czuję to złość i nienawiść
- Wszystko można wybaczyć
- Nie mamo nie wszystko i o to właśnie chodzi. Tak bardzo mnie to wszystko bolało, tak bardzo na ciebie wtedy czekałam, chciałam ci to wszystko wyjaśnić, a ty nie przyszłaś, ani razu. Dzisiaj jestem zupełnie innym człowiekiem. Przepraszam, że w ogóle tu przyszłam 
- Córeczko
- Nie mamo to nie ma sensu i proszę nie nachodź już Julki i cioci Zosia- powiedziałam wychodząc z domu
Wiele razy wyobrażałam sobie ten moment. Raz myślałam, że po prostu rzucę się jej w ramiona innym razem, że potraktują ją tak jak ona mnie, ale dopiero kiedy spojrzałam jej w oczy zrozumiałam, że więź, która kiedyś nas łączyła już nie istnieje. Nie jestem w stanie zapomnieć i znowu jej pokochać. Na tę chwilę tak nie umiem, a jeśli naprawdę jej na mnie zależy to powinna to zrozumieć i dać mi czas. Weszłam do domu jak zwykle rzucając klucze gdzieś w korytarzu. Ola robiła się coraz większa i cięższa.
- I co kochanie znowu jesteśmy same. Tatuś ugania się w tym lesie za piłką. O, a kto to do nas dzwoni? Zaraz do ciebie wracam myszko- powiedziałam kładąc ją w łóżeczku i poszłam otworzyć
- A Pani co znowu tutaj robi?
- Chciałam zobaczyć moją wnuczkę i porozmawiać z tobą
- Proszę niech Pani wejdzie, podać coś do picia?
- nie dziękuję, a gdzie mała?
- W swoim pokoju
- Mogę?
- Proszę
- A co u Damiana?
- Dobrze
Zaniosłam moją torbę do sypialni, a potem obserwowałam jak mama Damiana bierze Olę na ręce, jak ją przytula i szepcze coś na uszko.
* Damian
Ewa tak jak obiecała przysyłała mi zdjęcia małej. Ola zmieniała się z dnia na dzień. Rosła, coraz częściej się śmiała i już mówiła. Po swojemu oczywiście, ale wtrącała się w każdą dyskusję. Fotki, które tym razem mi wysłała bardzo mnie zdziwiły bo była na  nich moja mama z małą na rękach
- Zobacz to od Ewy- powiedziałem do Zbyszka
- Stary czy ja dobrze widzę?- zapytał
- No ja też się nad tym zastanawiam
- Ale co ona tam robi?
- Dobre pytanie
Życie z moją mamą było naprawdę ciężkie. Odkąd pamiętam zajmowała się  resocjalizacją młodzieży w różnych ośrodkach, a potem została dyrektorem tego poprawczaka i bardzo się zmieniła . Szpryca tak mówili o niej na mieście i w szkole jej wychowankowie. I mieli rację bo taka była: ostra, stanowcza i zawsze musiało być tak jak ona chciała. Nienawidziłem jej za to, nie rozumiałem dlaczego traktuje mnie tak jak swoich podopiecznych, ale w końcu przywykłem i przestało to robić na mnie wrażenie. Rzadko kiedy słyszałem od niej kocham cię synku. Ta praca zrobiła z niej zimnego i oschłego człowieka, który lubi niszczyć innych, ale na tych zdjęciach patrzy na Olę tak jak na mnie w dzieciństwie
* Ewa
- Witaj tato, poznaj Olę- powiedziałam siadając na ławeczce przed grobem  taty, - Byłam dzisiaj u mamy wiesz? I doszłam do wniosku, że nic się nie zmieniła, nigdy nie będę w stanie wybaczyć jej tego wszystkiego, ale mam ciebie, Olę, Damiana i Zbyszka, a to dla mnie najważniejsze bo z nimi zawsze dam sobie radę. Bardzo za tobą tęsknię tatku, a Zbyszka i Michała na pewno pogodzę i już nawet wiem jak to zrobię.
                                                          KONIEC  



*************************************
Kochani łapice zakończenie opowiadania o Damianie i Ewie :)
mam nadzieję, że wam się podobało i już zapraszan na następne o Bartku i Antoninie :)
/mała

8 komentarzy:

  1. szkoda że już skonczylas

    OdpowiedzUsuń
  2. szkoda że już skonczylas

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale jak to koniec?????????? Nie wierzę, że ty już kończysz to opowiadanie. Udusze cię za to.
    A tak na serio to bardzo fajnie czytało się ta historię. Szkoda że to już koniec.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam do siebie

      http://zycieniezawszejesttakiejakiechcemy.blogspot.com/?m=1

      Usuń
  4. Szkoda :(
    A napiszesz coś kiedyś o zagranicznym siatkarzu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno napisze, zresztą już pisałam może nie c zytałaś ;)

      Usuń
  5. Dlaczego koniec? A co wymyśliła Ewa? Jak chciała pogodzić Zbyszka i Michała?
    Do kogo należała koszulka? Co tak naprawdę ukrywa Andrzej? Czy w związku jest zawsze miło i przyjemnie? O co pokłócą się Karol i Anastazja? Na te i inne pytania znajdziesz odpowiedź w 29 rozdziale: http://niekazdemarzeniasiespelniaja.blogspot.com/2015/11/rozdzia-29.html

    OdpowiedzUsuń
  6. No szkoda, że to już koniec :) Ale fajnie się czytało :)

    OdpowiedzUsuń