Wzięłam
głęboki oddech i trzymając nosidełko z Olą w prawej dłoni, lewą zapukałam do
drzwi. Serce waliło mi jak szalone. Myślałam, że zaraz wyskoczy mi z piersi, w
myślach układałam sobie to co jej powiem, ale nie mogłam wymyślić nic
sensownego.
- Cichutko
kochanie, jeszcze chwileczkę
Pomyślałam
sobie, że może nie ma jej w domu. Zapukałam jeszcze raz i wtedy usłyszałam
kroki zbliżające się do drzwi
- Dzień
dobry- wydusiłam z siebie kiedy otworzyła drzwi
- Ewa? Witaj
kochanie, wejdź do środka
- Ja tylko
na chwilę
- Czy to
jest moja wnuczka?
- Tak to Ola
- Jaka
śliczna, cieszę się, że przyjechałaś
- A ja nie
wiem czy się cieszę czy nie? Stoję przed tobą i widzę kompletnie obcą mi osobę
Wtedy miałam
ochotę wygarnąć jej wszystko co mi na duszy leżało, ale hamowałam się ze
względu na Olę
- Mogę ją
wziąć na ręce?- zapytała
- Wolałabym
jej nie ruszać bo zaraz zaśnie
Widziałam,
że zrobiło jej się przykro, ale jak rozbudzę Olę t będę miała większy problem
- Pamiętasz
co mi powiedziałaś kiedy mnie zabierali?- zapytałam
Ale mama nie
odpowiedziała, odwróciła tylko wzrok i usiadła przy stole
- Widzisz bo
ja pamiętam i to doskonale. Nazwałaś mnie mordercą, potworem i puszczalską
dziwką. Powiedziałaś, że taka córka to dla ciebie wstyd i hańba. Wiesz jak mnie
to zabolało? Nigdy nie zmienię tego co się stało. On zawsze mi powtarzał, że
jestem za słaba żeby mu się postawić i miał racje, ale tamtego wieczora coś we
mnie pękło- mówiłam ze łzami w oczach
- Wiem, że
zawiodłam jako matka, ale tyle razy powtarzałaś, że go nienawidzisz
- I tak po
prostu uwierzyłaś, że dlatego go zabiłam?
- Ewa kocham
cie i zależy mi na odnowieniu naszych kontaktów
- Ale ja nie
wiem czy tego chce, nie wiem co myśleć, nie wiem co mam myśleć o tobie mamo.
Jedyne co w tej chwili czuję to złość i nienawiść
- Wszystko
można wybaczyć
- Nie mamo
nie wszystko i o to właśnie chodzi. Tak bardzo mnie to wszystko bolało, tak
bardzo na ciebie wtedy czekałam, chciałam ci to wszystko wyjaśnić, a ty nie
przyszłaś, ani razu. Dzisiaj jestem zupełnie innym człowiekiem. Przepraszam, że
w ogóle tu przyszłam
- Córeczko
- Nie mamo
to nie ma sensu i proszę nie nachodź już Julki i cioci Zosia- powiedziałam
wychodząc z domu
Wiele razy
wyobrażałam sobie ten moment. Raz myślałam, że po prostu rzucę się jej w
ramiona innym razem, że potraktują ją tak jak ona mnie, ale dopiero kiedy
spojrzałam jej w oczy zrozumiałam, że więź, która kiedyś nas łączyła już nie
istnieje. Nie jestem w stanie zapomnieć i znowu jej pokochać. Na tę chwilę tak
nie umiem, a jeśli naprawdę jej na mnie zależy to powinna to zrozumieć i dać mi
czas. Weszłam do domu jak zwykle rzucając klucze gdzieś w korytarzu. Ola robiła
się coraz większa i cięższa.
- I co
kochanie znowu jesteśmy same. Tatuś ugania się w tym lesie za piłką. O, a kto
to do nas dzwoni? Zaraz do ciebie wracam myszko- powiedziałam kładąc ją w
łóżeczku i poszłam otworzyć
- A Pani co
znowu tutaj robi?
- Chciałam
zobaczyć moją wnuczkę i porozmawiać z tobą
- Proszę
niech Pani wejdzie, podać coś do picia?
- nie
dziękuję, a gdzie mała?
- W swoim
pokoju
- Mogę?
- Proszę
- A co u
Damiana?
- Dobrze
Zaniosłam
moją torbę do sypialni, a potem obserwowałam jak mama Damiana bierze Olę na
ręce, jak ją przytula i szepcze coś na uszko.
* Damian
Ewa tak jak
obiecała przysyłała mi zdjęcia małej. Ola zmieniała się z dnia na dzień. Rosła,
coraz częściej się śmiała i już mówiła. Po swojemu oczywiście, ale wtrącała się
w każdą dyskusję. Fotki, które tym razem mi wysłała bardzo mnie zdziwiły bo
była na nich moja mama z małą na rękach
- Zobacz to
od Ewy- powiedziałem do Zbyszka
- Stary czy
ja dobrze widzę?- zapytał
- No ja też
się nad tym zastanawiam
- Ale co ona
tam robi?
- Dobre
pytanie
Życie z moją
mamą było naprawdę ciężkie. Odkąd pamiętam zajmowała się resocjalizacją młodzieży w różnych ośrodkach,
a potem została dyrektorem tego poprawczaka i bardzo się zmieniła . Szpryca tak
mówili o niej na mieście i w szkole jej wychowankowie. I mieli rację bo taka
była: ostra, stanowcza i zawsze musiało być tak jak ona chciała. Nienawidziłem
jej za to, nie rozumiałem dlaczego traktuje mnie tak jak swoich podopiecznych,
ale w końcu przywykłem i przestało to robić na mnie wrażenie. Rzadko kiedy słyszałem
od niej kocham cię synku. Ta praca zrobiła z niej zimnego i oschłego człowieka,
który lubi niszczyć innych, ale na tych zdjęciach patrzy na Olę tak jak na mnie
w dzieciństwie
* Ewa
- Witaj
tato, poznaj Olę- powiedziałam siadając na ławeczce przed grobem taty, - Byłam
dzisiaj u mamy wiesz? I doszłam do wniosku, że nic się nie zmieniła, nigdy nie będę w stanie wybaczyć
jej tego wszystkiego, ale mam ciebie, Olę, Damiana i Zbyszka, a to dla mnie
najważniejsze bo z nimi zawsze dam sobie radę. Bardzo za tobą tęsknię tatku, a Zbyszka i Michała na pewno pogodzę i już nawet wiem jak to zrobię.
KONIEC
*************************************
Kochani łapice zakończenie opowiadania o Damianie i Ewie :)
mam nadzieję, że wam się podobało i już zapraszan na następne o Bartku i Antoninie :)
/mała
szkoda że już skonczylas
OdpowiedzUsuńszkoda że już skonczylas
OdpowiedzUsuńAle jak to koniec?????????? Nie wierzę, że ty już kończysz to opowiadanie. Udusze cię za to.
OdpowiedzUsuńA tak na serio to bardzo fajnie czytało się ta historię. Szkoda że to już koniec.
Zapraszam do siebie
Usuńhttp://zycieniezawszejesttakiejakiechcemy.blogspot.com/?m=1
Szkoda :(
OdpowiedzUsuńA napiszesz coś kiedyś o zagranicznym siatkarzu?
Na pewno napisze, zresztą już pisałam może nie c zytałaś ;)
UsuńDlaczego koniec? A co wymyśliła Ewa? Jak chciała pogodzić Zbyszka i Michała?
OdpowiedzUsuńDo kogo należała koszulka? Co tak naprawdę ukrywa Andrzej? Czy w związku jest zawsze miło i przyjemnie? O co pokłócą się Karol i Anastazja? Na te i inne pytania znajdziesz odpowiedź w 29 rozdziale: http://niekazdemarzeniasiespelniaja.blogspot.com/2015/11/rozdzia-29.html
No szkoda, że to już koniec :) Ale fajnie się czytało :)
OdpowiedzUsuń