sobota, 4 kwietnia 2015

Rozdział 4

* Grzesiek
Słyszałam jak rozmawiała przez telefon z kimś. Opowiadała o ognisku i o czymś czego nie może nam powiedzieć. Ta dziewczyna wyraźnie skrywa jakąś tajemnice, ale to nie moje sprawy jak będzie chciała to mi powie
- Lena jesteś?- zapukałem
- Proszę wejdź
- Cześć
- Coś się stało?- zapytała
- Nie chciałem ci tylko powiedzieć, ze gdybyś kiedykolwiek potrzebowała pomocy lub rozmowy to zawsze możesz na mnie liczyć- powiedziałem
- Dzięki
* Lena
Wyszłam na parking gdzie Melka właśnie parkowała auto, a razem ze mną cały komitet powitalny. Z chłopakami ze Skry znała się doskonale, a z resztą szybko się dogada. Co najważniejsze spotka Karola do którego potajemnie wzdycha
- Cześć kochana- zawołała
- No hej. Jak podróż?
- Dobrze, ale bałam się, że nie trafię do tego buszu
- Też tak miałam jak tu jechałam
- Cześć Mela- zawołał Andrzej  
- Cześć, cześć- odpowiedziała
- Daj bagaże- powiedział Michał
- Chłopaki co wy tu robicie?- zapytała Klaudia
- Klaudia to jest Mela moja najlepsza kumpela
- Cześć
- My się przecież znamy- powiedziała Melka
- No tak, ale nigdy jakoś nie było czasu żeby pogadać
- A gdzie Karol?- zapytała
- No właśnie gdzie on jest?
- Chyba widziałam go w hali- powiedziała Klaudia
- Chowa się przede mną?
- A to ci aparat. Taki odważny, a teraz dyla dał. Chodź napijemy się kawy i poszukamy go
 Andrzej z Michałem wnieśli bagaż Melki do mojego pokoju. Nie był duży bo musiała w poniedziałek rano wracać do domu. Ona jedna wiedziała o mnie wszystko od A do Z
- A może masz ochotę na gorącą czekoladę?
- A chętnie
- To chodź- powiedziałam
Zaprowadziłam ją do stołówki gdzie Pani Zosia jeszcze kucharzyła coś pysznego na jutrzejsze śniadanie.
- Dobry wieczór Pani Zosiu- powiedziałam
- Witaj Milenko- ucieszyła się starsza Pani
- Pani Zosiu to moja koleżanka Melka i ma ochotę na Pani czekoladę
- A ta od Karola tak?- zapytała
- To tu już wszyscy wszystko wiedzą?
- Drogie dziecko tu się wszystko szybko roznosi. Proszę bardzo- powiedziała dając nam dwa kubeczki gorącej słodkości
- Dziękujemy Pani Zosiu
- To co może poszukamy Karola?- zapytała
- Nie musimy szukać, wiem gdzie jest- odpowiedziałam
- On naprawdę się przede mną chowa?
- Skąd mam wiedzieć?
Tak do niej wzdychał i czekał na jej przyjazd, a teraz pajac schował się. Bawił się z nami w chowanego czy co
- Cześć Lena- zawołał Grzesiek
- Hej Grzesiu widziałeś Karola?
- Siedzi na stadionie
- dobra dzięki
- Widzimy się później?- zapytał
- Jasne- odpowiedziałam
No więc zaprowadziłam Melką do Karola po czym udałam się po aparat i poszłam po fotografować ośrodek. Zawsze kiedy robiłam zdjęcia zatracałam się w tym całkowicie, zapominałam o Bożym świecie jak w miłości. Byłam człowiekiem, który wszystko zawsze robi na 100 %, a kocha na 200%. Ale czym jest miłość? Van Gogh mówił, że miłość jest uczuciem pozytywnym, uczuciem silnym, uczuciem tak prawdziwym, że dla kogoś kto kocha, wyzbycie się miłości jest tak samo niemożliwe jak zamach na własne życie i właśnie tak kochałam Wojtka, ale dlaczego ja się w ogóle nad tym zastanawiam, po co o tym myślę? Zostawił mnie, powiedział, że nie nadaje się na opiekunkę. Siedziałam przed komputerem kiedy Melka wróciła do pokoju.
- Jak ci tutaj?- zapytała
- No kochana chyba będę zazdrosna
- Oj tam, oj tam. Przecież wiesz, że nawet Karol nie stanie nam na drodze, a w sprawie tego ogniska to powiedziałaś im prawdę?
- Nie
- Dlaczego?
- Bo nie
- I co cały czas będziesz łazić w tych długich nogawkach?
- Jeśli trzeba będzie to tak
- Lena powinnaś..............
Naszą rozmowę przerwało pukanie do drzwi
- Hej mogę?- zapytał Karol
- Jasne wchodź
- Chciałem zaprosić Melkę na spacer
- Spoko mnie nie musisz się tłumaczyć- powiedziałam
No i ledwo Melka przyjechała, a już Karol zagarnął ją tylko dla siebie, ale w gruncie rzeczy to o to przecież chodziło. Melka od 5 lat pracowała w Bełchatowie i dokładnie od tylu samo potajemnie wzdychała do Karola. Postanowiłam na nią  nie czekać. Wzięłam prysznic, napisałam sms-a do Grześka i poszłam spać. Śniło mi się, że grałam mecz na Mistrzostwach Świata. Niestety wstałam rano z łóżka, spojrzałam na siebie i wróciłam do szarej rzeczywistości w, której nic się nie zmieniło. Umyłam zęby, ubrałam się i poszłam po kawę. Melki nie był, pewnie nocowała u Karola. Poszłam do stołówki, wzięłam od Pani Zosi trzy, a właściwie to cztery kawy i zapukałam do drzwi Karola. Otworzyła mi właśnie Melka ubrana tylko w koszulę Karola.
- Mam kawę- powiedziałam
- Wejdź
- A gdzie Andrzej?- zapytałam
- Spał u Klaudii
- A rozumiem fajny wieczorek był
- No fajny- odpowiedziała uśmiechając się
- Trzymaj kawę- powiedziałam
- Karol wstawaj, Karol- mówiła do niego Melka
- Czyli wy ten tego?
- No Karol- mówiła do niego Mela
- Jeszcze chwilę
- Wstawaj Lena przyniosła kawę
Na wieść, ze właśnie stałam w jego pokoju wstał jak oparzony
- Jak to Lena tutaj?- pytał zdziwiony
- Cześć Karol, tego szukasz?- zapytałam rzucając mu spodnie, które leżały pod moimi nogami
 - Dzięki
- Ale Karol luz mnóstwo ludzi widziało twoje bokserki w telewizji, a ty mnie się wstydzisz
- Zołza- odpowiedział
- Cieszę się?
- Z czego?- zapytała Melka
- Z was
- To dzięki tobie
- Tak naprawdę to był pomysł Grześka
- Co?
- To on wymyślił twój przyjazd tutaj
- Zabiję go- powiedział Karol
- Tylko spróbuj. Dobra zostawiam kawę i zmykam. Mela widzimy się póżniej
Dzisiaj miałam wolne od zdjęć, więc zasiadłam przed laptopem i zaczęłam kończyć foty z ostatniego treningu. Grzesiek zrobił mi w pokoju małe przemeblowanie, bo inaczej znienawidziłabym to pomieszczenie. Prosiłam go żeby przestawił łóżko i od razu było lepiej. Właśnie kończyłam kiedy zadzwonił telefon
- Halo mamo?
- Witaj kochanie?
- Cos się stało?
- Nie tylko martwię się o ciebie
- Nie masz o co, świetnie sobie radzę i dobrze mi tutaj
- Kochanie był u nas Wojtek szukał cię
- Czego chciał?
- Nie wiem, nie chciał powiedzieć
- To jak znowu się odezwie to powiedz mu, że nie chcę więcej o nim słyszeć
- Ale Lena Wojtek to dobry chłopak
- Mamo co ty mówisz? Zostawił mnie
- Kochanie oboje pogubiliście się w tym wszystkim
- Mamo on dla mnie nie istnieje rozumiesz?
- Zrobisz jak zechcesz, ale może daj mu szansę
- Mamo zawsze widziałaś w nim kryształ, wierzyłaś w niego jak w święty obrazek, a prawda jest taka, ze to przez niego się tedy pocięłam
- Co?
- Przyszedł powiedział, że nie możemy być razem, że jest młody chce szaleć, żyć, a nie zajmować się mną
- Nie wierzę w to
- No właśnie mamo, ty nigdy mi nie wierzysz jeśli o niego chodzi
Rozłączyłam się i rzuciłam telefonem o ścianę. Nie mogłam uwierzyć w to, że mama namawia mnie od powrotu do niego, po tym wszystkim? Czego on tak właściwie do cholery chce? Co nagle sobie o mnie przypomniał. Kochałam go jak szalona, wszystko bym dla niego zrobiła, a on okazał się zwykłym tchórzem. Jak była sielanka to byłam dobra i kochana, ale jak przyszedł kryzys to po prostu zwiał. Wiem, ze jest w tym też moja wina, ale to ja potrzebowałam jego wsparcia. Stałam i patrzyłam w okno kiedy do pokoju wparowała Klaudia
- Lena zbiórka w sali treningowej szybko
- Po co?
- Nie wiem, Stephan zwołał zebranie
- Dobra zaraz będę
- Dziewczyny raz dwa- wołał ktoś na korytarzu



*************************************
Kochani specjalnie dla was nowy rozdział specjalnie na święta :)
życzę wam abyście spędzili je w rodzinnym gronie, smacznego jajka i mokrego dyngusa :*
mam naadzieję, że rozdział wam się spodoba i zostawicie po sobie jakiś znak :)
/mała

2 komentarze:

  1. No robi się coraz ciekawiej :) mam nadzieję, że nic złego się nie stanie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lena sie pociela??
    Kurcze...
    Mam nadzieje, ze juz niedlugo wszystkiego sie dowiemy! :-)
    Swietny rozdzial i z niecierpliwoscia czekam na nastepne! ;-)
    Bardzo mi sie podoba sposob w jaki wszystko opisujesz. Dzieki temu, opowiadanie ma niesamowity charakter. :-)
    Do nastepnego!

    OdpowiedzUsuń