środa, 1 kwietnia 2015

Rozdział 3

- Melkę znam od 20 lat. Mieszkałyśmy na jednym osiedlu w Gdańsku- Brzeźnie. Zawsze trzymałyśmy się razem, a kiedy Melka przeprowadziła się do Bełchatowa dużo się zmieniło
- A może by im pomóc
- W czym?- zapytałam
-No w tym żeby uświadomili sobie co do siebie czują
- Może to dobry pomysł- powiedziałam
Świetni mi się z nim gadało. Czułam, że jest moją bratnią duszą, ale mogłam mu zaoferować tylko i wyłącznie przyjaźń.
- Grzesiek mówił, że grałaś na hali?- powiedział Andrzej
- A to nic
- Jak to nic? Dlaczego przestałaś?
- Nie chcę o tym mówić
Andrzej był już wyraźnie podpity, podszedł do mnie i zaczął się przytulać
- Przestań, Andrzej proszę cię przestań, przecież masz Klaudię- powiedziałam, a on ciągnąc mnie za rękę przewrócił się ze mną na ziemię
- Co ty robisz? Zostaw mnie, daj mi spokój. Mam być waszym fotografem, a nie wam się spowiadać- krzyczałam nie panując nad sobą
- Lena- wołała Klaudia
ale ja chciałam jak najszybciej wrócić do swojego pokoju, a najlepiej to do domu do Gdańska. Ta robota, to przebywanie z nimi to chyba jeszcze za szybko dla mnie.
- Lena co się stało?- zapytała Paprocka wchodząc do mojego pokoju
- Nie dam rady. Myślałam, ze już się po tym pozbierałam
- Lena ty płaczesz? Mów co się dzieje?
- To na podwórku, ta sytuacja z Andrzejem
- Nie gniewaj się na niego, on po prostu.....
- Ale tu nie chodzi o Andrzeja
- To o co?- zapytała
- O mnie, ale to nie takie łatwe jak ci się wydaje
- Jak chcesz to możemy pomilczeć, jak chcesz to możemy pogadać, zawsze możesz powiedzieć co cię boli
- Przepraszam zepsułam całą zabawę
- Nic się nie stało. To ja już pójdę, ty też idź spać bo jutro twój dzień
- Dzięki za wszystko
Klaudia poszła, a ja wzięłam zimny i orzeźwiający prysznic po czym poszłam spać. Rano wiedziałam, ze przez następne 4 miesiące codziennie rano będę przeklinała ten pokój. Wschodzące już o 6 słońce wdzierało się do mojego pokoju i delikatnie swoimi ciepłymi już promieniami muskało moje ciało, otwierało mi oczy i mówiło wstawaj. Wyglądając przez okno zobaczyłam biegających po bieżni chłopaków, nie byli to jednak oni.
- Lena śpisz?
- Chwileczkę- założyłam pierwsze lepsze spodnie, po czym powiedziałam, - Wejdź
- Ranny z ciebie ptaszek
- Nie dało mi spać- powiedziałam pokazując słońce
- To chodź na śniadanie
- Zrobiłam z siebie wczoraj idiotkę co nie?- zapytałam
- Wcale nie- odpowiedziała, - Chodźmy
- Klaudia ja po prostu......
- Lena nie musisz mi się tłumaczyć, masz problemy i ja to rozumiem
Nowy dzień, nowe perspektywy, nowe plany, myśli i marzenia. Razem z  Klaudią poszłam do stołówki, gdzie wszyscy już jedli śniadanie przed treningiem
- Lena przepraszam za wczoraj nie chciałem.......- powiedział Andrzej
- Nie to ja przepraszam was wszystkich. Nie chciałam popsuć zabawy, ale w tamtej chwili przypomniało mi się coś o czym staram się zapomnieć, ale wychodzi na to, że juz pierwszego dnia dałam plamę.
- No to może zacznijmy od nowa? Andrzej
- Bardzo chętnie Lena
- A co u Melki?- zapytał Karol
- Ten znowu swoje- powiedział Rafał
- Melka jest właśnie w drodze do Spały
Karol, aż upuścił widelec z wrażenia, zupełnie się tego nie spodziewał
- Co?
- To co słyszałeś. Wieczorem Mela będzie tutaj
Było widzieć wtedy jego minę. Wyglądał jakby właśnie zobaczył ducha. Nie mógł wydusić z siebie słowa
- Teraz nie będzie mógł się skupić na treningu- odezwał się Winiarski
- Zejdźcie już ze mnie
- No chłopcy go, go, go- zawoła trener
Poszłam do pokoju po aparat i mogłam zaczynać. Trening zaczęli punktualnie o 10. Za aparatem to ja rządziłam więc zdjęć mogłam robić tyle ile mi się podobało. Starałam się wychwycić najciekawsze akcje. Mimo, że to był trening to oni dawali z siebie wszystko. Buzowała we mnie adrenalina gdybym tylko mogła wparowałabym na boisko bez wahania i zagrała z nimi. Zdjęciami łącznie zapełniłam dwie karty pamięci. Pozostało tylko poddać je obróbce i pokazać wyższej instancji.
- No hej gdzie jesteś?- zapytałam Melki
- Nie wiem, w lesie. Lena ja chyba oszalałam, że się na to zgodziłam, a jak wasze ognisko?- zapytała
- Daj spokój
- No co?
- Andrzej się upił i przewrócił na mnie, a ja wpadłam w panikę i uciekłam do siebie. Melka myślałam, że mam to już za sobą, ale ja wciąż nie umiem zapomnieć
- Ale powiedziałaś im?
- Nie i chyba nigdy tego nie zrobię



*********************************************************
No i jest :)
Kochani czytajcie, piszcie czy wam się podoba :)
/mała

2 komentarze:

  1. Wolnej chwili zapraszam do mnie na I rozdział:
    http://milosc-o-smaku-siatkowki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Coraz bardziej intryguje mnie co się stało. Mam nadzieję, że Lena opowie wszystko chłopakom.

    OdpowiedzUsuń