środa, 8 kwietnia 2015

Rozdział 5

Nie wiedziałam o co w tym wszystkim chodzi, cały czas myślałam o tym co mówiła mama. Nałożyłam bluzę, w razie w wzięłam aparat i poszłam na zebranie
- Co jest?- zapytałam Krzyśka
- Nie wiem, nikt nie wie, ale to coś grubego bo przyjechał Paweł Papke
- Witam wszystkich- zaczął swoje przemówienie. - Wiem, że moja wizyta tutaj jest zupełnie niespodziewana i pewnie zastanawiacie sie nad tym, ale spokojnie mam wyłącznie dobre wiadomości.  Jak wiecie Polski Związek Piłki Siatkowej ubiegał się o organizację Final Six Ligi Światowej  2015 i właśnie dzisiaj dostaliśmy wiadomość, że właśnie nam go przyznano.
Wszyscy zaczęli gwizdać i bić brawo bo po Mistrzostwach Świata, które były w Polsce wielkim sukcesem, organizacja kolejnej ważnej imprezy będzie czymś naprawdę wyjątkowym. Dla takich chwil warto żyć, warto wstawać rano, warto przelewać hektolitry potu na treningach, warto walczyć z kontuzjami, warto marzyć i spełniać te marzenia, a świadomość tego, że gdzieś na świecie jest grupa ludzi która docenia ciebie, twój kraj i twoich kibiców jeszcze dodaje skrzydeł. Słysząc jak inne reprezentacje mówią, że nigdzie indziej na świecie nie ma takiej atmosfery, takich hal i publiczności przychodzi duma i zaszczyt.
- A po drugie- zaczął Papke - właśnie dostałem pierwsze oficjalne zdjęcia Pani Mileny i są naprawdę świetne. Utwierdziła mnie Pani w przekonaniu, ze podjąłem słuszną decyzję
- Brawo Lena- krzyczała Klaudia
- Dziękuje, ale nie przesadzajmy, mogły być jeszcze lepsze 
- Cała Lenka zawsze krytyczna wobec siebie- odezwała się Melka
Paweł Papke zakończył swoje przemówienie i gdzieś zniknął. Cieszyłam się, ze docenia moją robotę, ale czy ja naprawdę byłam taka świetna?
- Lena możemy pogadać?- zapytał Grzesiek
- Pewnie- odpowiedziałam
- Lena słuchaj bo ja..........
- No mów Grzesiu
- Pani Mileno lepszego fotografa ta reprezentacja nie miała nigdy - powiedział Papke
- Dziękuję bardzo
- Gratulacje- powiedział Grzesiek podchodząc do mnie i całując
- Co ty robisz?
- Lena ja się w tobie zakochałem
- Co? Nie możesz, nie znasz prawdy. Przepraszam
Byłam w szoku po słowach prezesa i po tym co zrobił Grzesiek. Zupełnie nie byłam na to gotowa. Czułam, że się tam duszę, musiałam wyjść na zewnątrz, zaczerpnąć świeżego. Poszłam na długi spacer.
* Grzesiek
Ale ze mnie idiota. Wydawało mi się, że jej też na mnie zależy , a tylko się zbłaźniłem. Przecież rozumiemy się bez słów to w czym problem, o jakiej prawdzie mówiła?
- Bociu co tu tak siedzisz?- zapytała Klaudia
- A myślę jaki to ze mnie idiota
- To znaczy?
- Pocałowałem Lenę, a ona zwyczajnie uciekła
* Lena
Spacerując po tej puszczy bo inaczej nie można tego nazwać, straciłam rachubę czasu. Mózg mnie już bolał od rozmyślania, ale coś musiałam postanowić. Kiedy wróciłam do ośrodka Karol z Melą ganiali się po stadionie
- No proszę- powiedziałam
- Cześć Lena chodź do nas
- Dzięki, ale pójdę do siebie mam robotę do skończenia
- Jak chcesz- odpowiedział Karol
Widać było, że w końcu się dogadali w sprawie swoich uczuć. Cieszyłam się bo Melka to moja najlepsza kumpela i zasługuje na szczęście, a widać, że Karolowi na niej zależy. Szłam korytarzem kiedy po drodze spotkałam Stephana
- Melena
- Milena, Lena- powiedziałam
Moje imię sprawiało mu  trudności, niby dobrze mówił po polsku, ale Milena nie umiał wymówić
- Słucham?
- Na jutro mamy zaplanowane zdjęcia do kalendarza siatkarskiego
- Ok, o której?
- O 16:30
- Gdzie
- Na hali
- Dobra- powiedziałam, - Wszyscy czy wybrane osoby?
- Wszyscy
- Ok
- Lena wszystko dobrze?- zapytał
- Tak- odpowiedziałam
Wróciłam do swojego pokoju, miałam zamiar zająć się robotą, zająć czymś głowę żeby nie myśleć, ale po moimi drzwiami siedział Grzesiek
- Pogadamy?- zapytał
- Tak- skinęłam głową
- Przejdziemy się
- Dobra
Chciałam z nim porozmawiać, wyjaśnić wszystko, pobyć sam na sam i powiedzieć, że mi też na nim zależy. Zabrał mnie w piękne miejsce na śliczną polanę gdzie  jeszcze nigdy odkąd tu przyjechałam nie byłam. Stanęłam na przeciwko niego, zamknęłam oczy, a on delikatnie opuszkami swoich palców muskał moją twarz. Puls miałam niewiarygodnie szybki, w świecie medycyny byłabym już prawdopodobnie martwa. Jednak ja żyję i jestem w zupełnie innej bajce. Bajce w której każdy z nas może zatracić się w pięknym uczuciu miłości. I dokładnie w tej  samej sekundzie słyszę jak on szepta mi do ucha czułe słówka, by później pocałować mój policzek. Uśmiecham się delikatnie i nie wiem co mam robić. Grzesiek przyciska swoje usta do moich, a ja całą sobą odpowiadam mu na ten pocałunek. W pewnej chwili otwieram oczy i zdaję sobie sprawę z tego, że przecież nie powinnam, nie mogę tego robić, bo kiedy się dowie prawdy jego miłość do mnie od razu się skończy. Jeśli w ogóle można nazwać to miłością, a może powinnam zaryzykować? Dać sobie szansę na nowe szczęśliwe życie. Wtedy  dałam się ponieść chwili. Pozwoliłam mu się całować i chciałam żeby nigdy tego nie kończył, a kiedyś powiem mu wszystko. Siedzieliśmy na tej polanie, on obejmował mnie swoimi ramionami, a ja po prostu czułam się kochana. Nie wiedziałam czy to co do niego czuję to już miłość czy tylko zauroczenie, ale postanowiłam się przekonać, a skoro on twierdzi, że mu na mnie zależy to chyba nic nie będzie miało na to wpływu.



****************************************************
Kochani oddaję w wasze Łapki kolejny rozdział mojego opowiadania :)
mam nadziję, że wam się spodoba i, że zostawicie po sobie ślad :*
/mała

3 komentarze:

  1. Zapraszam do mnie na II rozdział:
    http://milosc-o-smaku-siatkowki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej... jak slodko!! <3
    Caly czas nie moge sie doczekac, kiedy poznamy cala przeszlosc Mileny.
    Ciesze sie, ze postanowila dac sobie i Grzeskowi szanse. :-)
    Do nastepnego!

    OdpowiedzUsuń
  3. no robi się ciekawie :) Powinna powiedzieć Grześkowi prawdę o sobie.

    OdpowiedzUsuń