Kiedy parkowałam auto przed ośrodkiem Grzesiek już na mnie
czekał
- Hej kochanie- powiedziałam wysiadając z auta
- No hej w końcu wróciłaś
- Ja też się cieszę. Dom to dom, ale tęskniłam za tobą, za
wami
- Jest afera- powiedział Winiar kiedy wchodziliśmy do środka
- Jaka?
- Nie wiem, ale Stephan się wścieka
Stwierdziłam więc, że nie będę mu teraz wchodzić w drogę.
Później z nim pogadam, ale pech chciał, że z jego gabinetu akurat wychodził
Wojtek Janas na którego wpadłam. Wojtek od razu zaczął zbierać zdjęcia i
materiały, które wypadły z jego teczki. Dotyczyły one osób niepełnosprawnych
uprawiających sport, informacje i protezach i treningach. Były o mnie
- O cześć Lena- powiedział Wojtek
- Po co ci to?- zapytał Grzesiek
- Znajomy mnie prosił o pomoc
- A co mu się stało?
- Miał wypadek, ale to długa historia
- Jak grać z protezą? Nie wyobrażam sobie tego
Wtedy z gabinetu wyszedł Stephan. Wyglądał jakby diabeł w
niego wstąpił
- Dobrze, że jesteś musimy porozmawiać
- O co chodzi?
- Może ty mi to powiesz?
- Ale co?
- Na przykład to- powiedział pokazują kalendarz
- Co to jest?
- No właśnie to ja pytam co to jest? Miały być zdjęcia do
kalendarza, a to. Lena co to do cholery jest?
- Pomieszali zdjęcia, a te nawet nie są moje
- Oni?- zapytał
- No chyba nie myślisz, że ja? Przecież ci mówiłam, że
zdjęcia wysłałam do drukarni, a kopie dałam tobie i wysłałam do związku
- To dlaczego dzwoni do mnie Paweł Papke z pretensjami?
- Nie wiem kurwa, ale jak mówię, że to nie są moje zdjęcia
to nie są, a jak zrobisz tu porządek to znajdziesz zdjęcia do kalendarza, które
ci dałam
- Co?
- To! Nie wiem kto tu zawinił, ale szukasz teraz na gwałt
kozła ofiarnego, a ja się tak nie dam. Jak chcesz to możemy porozmawiać na
spokojnie jak ochłoniesz, a teraz idę się rozpakować- powiedziałam i wyszłam z
jego gabinetu.
Chłopcy grali na stadionie w siatko-nogę, a Oskar w pokoju
na przeciwko zapewne sporządzał statystyki zawodników. Kiedy przechodziłam obok
jego gabinetu przez uchylone drzwi rzuciło mi się w oczy cos znajomego
- Cześć- powiedziałam
- Hej Lena już wróciłaś?
- Oskar skąd masz tę kopertę?- zapytałam
- Stephan zostawił, ale jeszcze nie zdążyłem mu oddać
- A mógłbyś to zrobić teraz? Uratujesz mi życie
- No dobra, ale powiedz o co chodzi
- W skrócie to właśnie o te zdjęcia. Drukarnia pomyliła foty
i nasz kalendarz zamiast zawodników ma krajobrazy, a Stephan nie powiedział
tego wprost, ale twierdzi, że to moja pomyłka, a te zdjęcia są dowodem na to,
że to nie ja popełniłam błąd.
- Nic nie rozumiem, ale dobra
Oskar poszedł do Stephana, a ja wróciłam do swojego pokoju.
Właśnie zaczynałam się rozpakowywać kiedy ktoś zapukał do drzwi
- Kto tam?
- Wojtek Janas
- Wejdź- odpowiedziałam
- Szukałem różnych sposobów i znalazłem to- powiedział dając
mi plik kartek
- Co to?
- Twoja szansa na powrót na boisko
- Czyli?
- To tak zwana siatkówka na siedząco dla osób takich jak ty.
Zasady takie same, zresztą wszystko jest tam napisane. Jeśli byś się zgodziła
to najpierw musisz zrobić badania, a potem zacząć od lekkich treningów
- Wiesz, że nie o to mi chodziło
- Wiem, ale innego rozwiązania nie ma, na tej protezie nie
zagrasz
- Może to i lepiej
- Lena gdybyś zmieniła zdanie, zawsze możesz na mnie liczyć
- Dzięki, ale ona chyba mi nie pomoże
Wtedy do mojego pokoju bez pukania wpadła Klaudia
- Hej Lena słyszałam, że wróciłaś
- Cześć- odpowiedziałam
Nie było już sensu nic przed nią udawać, skoro Wojtkowi
powiedziałam prawdę to jej też mogę
-Lena ty nosisz........?
- Tak ma protezę
- Ale jak?
- Mam ją od 5 lat
- To ja juz pójdę- powiedział Wojtek
- Dziękuję ci bardzo
Widziałam, że była w szoku, zupełnie się tego nie
spodziewała, nie wiedziała jak ma się zachować i gdzie podziać wzrok. Czy
patrzeć na podłogę, czy na mnie, czy w sufi
- Klaudia ja wiem, że.....
- Dlaczego nic nie powiedziałaś?
- Bo się wstydziłam i bałam, bo z nią czuje się jak robot i
potwór. Nienawidzę siebie za to jak wyglądam
- Ale przecież.... To przez to przestałaś grać? A co ci się stało?
- Proszę cię daj mi trochę czasu opowiem wam wszystko,
potrzebuję na to tylko trochę czasu. Klaudia proszę cie nie mów nikomu o tym co
tu zobaczyłaś
- A Grzesiek wie?
- Jeszcze nie
Rozmowę przerwał nam telefon Klaudii
- Sory muszę odebrać
- Jasne
Skoro powiedziałam A to musze powiedzieć B i wyznać prawdę
chłopakom. Siedziałam w fotelu z kubkiem gorącej czekolady opatulona wełnianym
kocem. Zagłębiłam się w dalszych losach mojego bohatera. Za oknem było jeszcze
widno, a o parapet uderzały krople deszczu, wiatr świstał między drzewami,
zbierało się na ciepłą letnią burzę. Uwielbiałam patrzeć na morze w takich
chwilach. Sztorm na Bałtyku latem to coś pięknego. Postanowiłam dokończyć
rozdział i przygotować się do jutrzejszych zdjęć, ale nie mogłam się skupić na
czytaniu. Wyszłam z pokoju i zapukałam do 376.
- Proszę- usłyszałam
- Grzesia nie ma?
- Hej poszedł do Karola po coś. Jak chcesz to mogę go
zawołać- powiedział Rafał
- Dzięki sama znajdę tę moją zgubę
- Ok- odpowiedział
- Widzimy się później na treningu
- Jasne
Cały Grzesiek zawsze musiałam go gdzieś szukać, bo nie mógł
chwili usiedzieć spokojnie w pokoju. Nawet po treningu kiedy pozostali spokojnie odpoczywali, on zawsze
się gdzieś szwędał. Zapukałam więc do Karola i Andrzeja
- Jest tutaj moja zguba?- zapytałam
- Zależy kogo masz na myśli?- odezwał się Karol
- Na pewno nie ciebie- zażartowałam do niego
- Coś się stało?- zapytał Grzesiek
- Wszędzie cię szukałam, chciałam porozmawiać
- Dobra to zaraz do ciebie przyjdę
- Czekam- powiedziałam dając mu buziaka, - a Karol co tam u
Melki?
- Przyjeżdża w weekend
- I nic mi nie powiedziała? Chyba muszę postawić ją do pionu
- Bo przyjeżdża do mnie- powiedział
- Chciałbyś- odpowiedziałam rzucając w niego poduszką, - Dobra
spadam
- Zaraz będę- odezwał się Grzesiek
Leżałam, czekałam na niego i marzyłam. To umiałam najlepiej.
Za moich drzwi wyłoniła się smukła postać Grześka. Podszedł i dotknął dłonią
mojego policzka, odgarnął włosy z ramion i
zaczął całować w szyję. W bransolecie jego zegarka odbijał się blask
księżyca. Musnął ustami moje ucho i wyszeptał.
- Jesteś
doskonała........najpiękniejsza.............idealna.............kocham cię i
chciałbym spędzić z tobą resztę życia
Mam nadzieję, że w końcu się zbierze i powie o wszystkim chłopakom. Nie ma czego się wstydzić ani czuć się jak potwór.
OdpowiedzUsuńCos czuje, ze Lena teraz sie zbiera do wyznania calej prawdy o sobie i swojej protezie Grzeskowi.
OdpowiedzUsuńNa pewno, nie ma sie czego bac, bo chlopacy beda ja traktowali tak jak zawsze i mysle, ze nie bedzie zadnych problemow. :-)
Nie ma za co nam dziekowac. :-)
To my dziekujemy tobie, ze dzielisz sie z nami swoimi opowiadaniami i my mozemy czytac te wszystkie swietne rozdzialy! :-)
Zapraszam na IV
OdpowiedzUsuńhttp://milosc-o-smaku-siatkowki.blogspot.com
Pozdrawiam
K.