- Tak babciu
dobrze się czuję i dbam o siebie- powiedziałam
- A jak ci
tam jest?
- Dobrze.
Kędzierzyn to bardzo piękne miasto no i w końcu mam czas, żeby nadrobić te lata
z Julą
- Pozdrów ją
ode mnie
- Dobrze
Babciu
- I uważaj
na siebie
- Babciu nie
martw się, naprawdę wszystko jest dobrze. Muszę kończyć bo ktoś dzwoni do drzwi
- Dobrze
kochanie trzymaj się
- Pa babciu-
powiedziałam odkładając słuchawkę
Do drzwi
oczywiście nikt nie dzwonił, ale nie miałam ani ochoty, ani siły na zwierzanie
się babci z moich rozterek. Wolałam pogadać o tym z Julą. Julia była
siostrzenicą mojego taty i jako jedyna z całej rodziny wiedziała co Łukasz mi
robił. Była kiedyś u nas i bez pukania weszła do mojego pokoju akurat kiedy on
u mnie był, ale nie miała odwagi nikomu nic powiedzieć, bo ten skurwysyn
skutecznie ją zastraszył. Nie mam do niej żalu bo to niebyła jej wiana, że
zobaczyła coś czego nie powinna, a sąd
nie uwierzył w jej zeznania. Było minęło. Dzisiaj obie jesteśmy innymi ludźmi,
a więź która łączyła nas za życia mojego taty przetrwała próbę czasu i dzisiaj
dogadujemy się bez problemu. Właśnie robiłam obiad kiedy Julia wróciła z pracy.
- Padam na
twarz- powiedziała
- Masz
pozdrowienia od babci
-
Rozmawiałaś z nią ?
- Tak przed
chwilą
- A jak ona
się czuje
- Mówi, że
dobrze
- A ty? Jak
maleństwo?
- Coraz
bardziej się wierci i kopie
- Ewa
dlaczego właściwie nie powiedziałaś temu Damianowi prawdy?
- A co
miałam mu powiedzieć? Kochanie zabiłam swojego ojczyma bo mnie gwałcił?
- Nie
zrobiłaś tego celowo to był nieszczęśliwy wypadek
- Ale mama
ma mnie za mordercę
- Ewa sory,
że to powiem, ale ona nigdy nie zasługiwała na wujka
- Wiem-
odpowiedziałam pełna przekonania
- A co
dobrego gotujesz?
- Myj ręce i
siadaj do stołu
* Damian
Zerkam na
miejsce, które zawsze zajmowała kiedy przychodziła na mecz. Tak pięknie wtedy wyglądała,
a jej uśmiech sprawiał, że nawet trudny mecz grało się o wiele lepiej. Wciąż
nie rozumiem dlaczego tak nagle wyjechała i nic nie powiedziała. Przecież
mieliśmy wspólne plany, dom, ślub, dziecko, a teraz co? Może mama ma rację, że
znalazła sobie kogoś innego i nie była warta mojej miłości, ale dlaczego nie powiedziała
mi tego prosto w oczy?
- Dobra
kończymy, do jutra- powiedział Roberto
- Idziemy na
piwo?- zapytał Zbyszek
-Nie dzisiaj
- Wczoraj
słyszałem to samo
- Ja po
prostu nie rozumiem
- Czego?
- Dlaczego
Ewa tak nagle zniknęła
- A
próbowałeś się z nią skontaktować?
- Dzwoniłem,
ale zmieniła numer, pisałem e-maile, ale nie odpisała, a ja chciałbym tylko
wiedzieć co się stało? Dobra spadam do domu
- Ale jutro
już nie odpuszczę ci tego piwa
- Ok, jutro
Wróciłem do
domu, do pustego domu. Brakowało tutaj jej uśmiechu, zapachu, stylu bycia.
Rzuciłem torbę w korytarzu i poszedłem do sypialni. W szafie miałem parę
rzeczy, które zostawiła, a których nie byłem w stanie wyrzucić. Usiadłem w
fotelu bujanym, który Ewa ustawiła pod oknem. Zanurzając twarz w jej bluzkę wąchałem
pięknie pachnące perfumy.
-
,,Dlaczego? Co takiego się stało, że zniknęłaś? Co takiego zrobiłem, że mnie
zostawiłaś?- zadawałem sobie miliony pytań. Gdyby tylko Ewa odezwała się do
mnie, gdyby tylko dała znać, że żyje i ma się dobrze
* Zbyszek
Boże jak ja
nienawidzę tej kobiety. To cholerne babsko zawsze musi wsadzić łapy tam gdzie
nie trzeba. Co jej przeszkadzało, że Damian jest szczęśliwy? Zniszczyła życie
dwóm kochającym się osobom. Najchętniej to wziąłbym ją za to jej afro i
zaciągnął do Małego żeby przyznała się do wszystkiego, ale tym sposobem
narobiłbym sobie tylko problemów. Podziwiam Ewę, że wytrzymała te 5 lat w
poprawczaku, bo miała tam naprawdę przesrane, a w dodatku jej wychowawczyni
czyli matka Damiana był bliską znajomą jej ojczyma. Publicznie dobry i
szlachetny Pan prokurator w domu zmieniał się w kawał skurwiela i łajzy. Kiedy
Ewa opowiedziała mi o tym wszystkim, nie umiałem sobie wyobrazić tego co
musiała czuć. Nie wiem dlaczego nie powiedziała o tym Małemu skoro ze mną
potrafiła być szczera. Jedno jest pewne nie ważne co się stanie na mnie zawsze
może liczyć. Szkoda mi tylko Damiana bo widzę jak za nią tęskni, ale obiecałem,
że nigdy nic nie powiem
* Ewa
- Idziemy
jutro na mecz?- zapytała Jula
- A kto gra?
- Nie wiem
kto, bo dostałam bilety od szefowej, ale na pewno Zaksa
- Chyba nie
mam ochoty
- Ewka daj
spokój, przecież nie będziesz cały czas siedzieć w domu
- No dobra-
odpowiedziałam
a w duchu
modliłam się tylko o to żeby Zaksa nie grała z Jastrzębiem. Nie zniosłabym jego
widoku na boisku, świadomości tego, że jest w tym samym mieście
- Wychodzę-
zawołała Julia
- Na randkę
z tym Marco?
- Nie no co
ty
- Przecież
mam oczy i widzę jak ona na ciebie patrzy
- Ta jasne.
Będę wieczorem- powiedziała i poszła
- Pa, pa-
odpowiedziałam zamykając drzwi
Ponownie
usiadłam przed komputerem i ponownie dukałam list do Zbyszka, bo obiecałam, że
będę go informować co u mnie i dziecka w zamian za jego milczenie. Był
prawdziwym przyjacielem od trzech miesięcy przyjeżdżał do mnie potajemnie,
pomagał finansowo, sprawdzał jak się czuję i czy daję sobie radę. Opowiadał też
co u Damiana zawsze kiedy o to pytałam. Siedziałam i myślałam co mu napisać
kiedy ktoś zadzwonił do drzwi. Zamknęłam laptopa i poszłam otworzyć
******************************
Kochani łapcie pierwszy rozdział :)
mam nadzieję, że wam się spodoba i czekam na opinie :) :*
/mała