Kornel
odwiózł mnie po przesłuchaniu do domu. Powiedział, że prokurator postawił już
zarzuty tej kobiecie, która nas nękała, ale ze względu na jej stan trafi
prawdopodobnie do szpitala psychiatrycznego. Umówiłam się z tatą, że do póki
mam ten cały gips to on zawiezie mnie do mamy, żebym nie była sama. Chciałam mu
powiedzieć, że przecież mam Nico, ale nie chciałam znowu się z nim kłócić.
Kiedy wchodziłam do domu zadzwonił mój telefon
- Halo?
- Hej z tej
strony Andrzej Wrona
- Cześć-
odpowiedziałam
- Mogę ci
zająć chwilkę?
- No jasne,
a o co chodzi?
- O Nico
- Coś mu się
stało?- zapytałam
- Nie, nie
wszystko z nim dobrze
- To nie
strasz mnie i mów o co chodzi
- To nie
jest rozmowa na telefon. Możesz przyjechać do hali?
- No nie za
bardzo, bo nie radzę sobie z tymi kulami
- Ok to ja
przyjadę po ciebie, podaj tylko adres
- Malinowa
2/5, ale Andrzej co jest grane?
- Dobra
jestem za 15 minut
* Andrzej i
chłopaki
- Załatwione
Marcelina będzie, teraz trzeba ściągnąć Nico
-Facu dzwoń-
powiedział Michał
Facundo wykręcił
numer do Uriarte i wcisnął mu ustaloną wcześniej przez nas bajeczkę. O dziwo
Nico we wszystko uwierzył
- Siema
stary
- No siema
- Słuchaj
Miguel zarządził szybkie spotkanie masz być za 15 minut w hali
- Po co?
- Nie wiemy,
sami się zastanawiamy. 15 minut i ani sekundy dłużej
- No dobra
już jadę
* Marcelina
Andrzej
przyjechał punktualnie. Nie miałam pojęcia o co mu chodzi. Pomógł mi wsiąść do
samochodu i zawiózł pod Energię. Przy jego pomocy weszłam do środka i
zobaczyłam stojącego na boisku Nicolasa
- Co to ma
być?- zapytał Uriarte
- O co tu
chodzi?
- To my
zostawimy was samych, bo chyba musicie pogadać- powiedział Karol, a chłopcy
wyszli
- Może ty
powiesz mi co tu się dzieje?
- Chłopcy
chyba chcą nas pogodzić, bo wiedzą jak bardzo cię kocham. Od kiedy zobaczyłem
cię w gabinecie prezesa zawróciłaś mi w głowie
- Nico ja
też ciebie kocham, ale tyle się ostatnio wydarzyło
- Wiem dla
mnie to też był szok
- Byłam
dzisiaj na policji
- Czemu nie
powiedziałaś pojechałbym z tobą
- Kornel po
mnie przyjechał
- I co
powiedzieli?
- Że
prawdopodobnie nie zostanie skazana tylko umieszczona w szpitalu
psychiatrycznym, ale najważniejsze żeby dała nam spokój
- Nam?
- Tak nam
kochanie- powiedziałam i pocałowałam go, a on odwzajemnił mój pocałunek
* Nicolas
- Marcelka
przepraszam cię za wszystko
- Nie masz
za co, wracajmy do domu
- Razem?-
zapytałem
- No bez
ciebie nigdzie się nie wybieram
I znowu
wisiałem chłopakom duże piwo. Gdyby nie oni straciłbym miłość mojego życia
- A jak
sytuacja z ojcem mi mamą?
- Pogodziłam
się z ojcem
- To znaczy,
że możesz wrócić do jednostki?
- Nie wiem,
ale nie martw się o to
-
Przepraszam za moje zachowanie wtedy. Wiem, że nie mam prawa ci nic kazać
- Trochę nas
wtedy poniosły emocje, zapomnijmy o tym. Tylko musze ci coś powiedzieć
- Co?
- Bo mama
zaprosiła mnie do siebie do póki nie zdejmą mi tego gipsu
- To zawiozę
cię
- Już się
umówiłam z tatą, ale obiecaj, że będziesz mnie odwiedzał
- Na pewno
kochanie, zawsze po treningu będę u ciebie
- Kocham
cię- powiedziałam
- A kiedy jedziesz?
- Jutro rano
- To teraz
pojedziemy do ciebie i spakujesz się, a potem zabiorę cię do siebie, bo chcę
spędzić z tobą ten wieczór
- Co masz na
myśli?
- Kolacje
- No to
chodźmy, ale powoli bo nie nadążam
* Marcelina
- To ja cię
zaniosę- powiedział i wziął mnie na ręce
- Wariat
Pożegnaliśmy
się z chłopakami i pojechaliśmy najpierw do mnie, a potem do Nico. Zjedliśmy
razem kolacje i zaczęliśmy oglądać film w TV
- Twoja mama
chyba mnie nie polubiła
- Wydaje ci
się, a może pojedziesz z nami jutro?
- Chętnie
kochanie, ale mam rano trening
- Szkoda
- Ale
przyjadę zaraz po treningu
Rzucaliśmy
się popcornem kiedy ktoś zapukał do drzwi. Nico poszedł otworzyć, a ja
oglądałam dalej
- Kochanie
mamy gościa- zawołał, a do pokoju wszedł Marek
- Cześć-
powiedziałam
- No hej
Emilia mówiła mi co się stało
- Jak
widzisz żyję i nie mówmy o tym
- Miałem ci
to dać wcześniej, ale zapomniałem
- To jest to
o czym mówiłeś?- zapytałam
- Tak-
odpowiedział i dał mi pudełko
Bałam się
zajrzeć do środka, bałam się, że napisała tam dlaczego to zrobiła. Siedziałam i
patrzyłam na kartonik, a Nico i Marek rozmawiali w kuchni
* Nicolas
- Co tam
jest?- zapytałem
- Nie wiem
znalazłem to w rzeczach Kasi, na kartonie było napisane dla Marceliny
- A ty jak
się trzymasz?
- Już
lepiej, dużo lepiej
- Może
przyjedziesz na nasz mecz we wtorek?
- Dzięki za
zaproszenie, ale jutro wracam do Bydgoszczy, nie umiem tu mieszkać
- Szkoda,
ale mam nadzieję, że będziesz nas odwiedzał- powiedziałem
Widać było,
że chociaż Marek udaje twardego to jeszcze nie pogodził się ze śmiercią Kasi.
Doskonale go rozumiem bo kiedy Marcelina spadła ze schodów to szalałem z
niepokoju o jej zycie i uspokoiłem się dopiero kiedy wyszła ze szpitala
* Marcelina
- Nie dam
rady teraz tego otworzyć
- To jest
twoje otworzysz kiedy będziesz chciała, a ja musze już uciekać
- Tak
szybo?- zapytałam
- Mam
jeszcze parę spraw do załatwienia, a jutro wracam do Bydgoszczy
Marka znałam
prawie 10 lat i doskonale wiedziałam kiedy kłamie, ale on już taki był, uparty
jak Kasia pod tym względem doskonale do siebie pasowali
- A
właściwie to co wy robicie z tym popcornem?
- A to nic
takiego Marcela zrobiła sobie ze mnie tarczę do celowania
-
Nienormalni jesteście- stwierdził
- Wiemy-
odpowiedziałam
****************************
No i zapraszam was na kolejny rozdział opowiadania :)
Mam nadzieję, że wam się spodoba i czekam na opinię :*
/mała
Super, czekam na next :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział:
Usuńhttp://niekazdemarzeniasiespelniaja.blogspot.com/
Jak myślicie co chciał Andrzej? Przełamie się i powie Klarze o swoich uczuciach? Może coś mu w tym przeszkodzi i zmieni zdanie... Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w tym rozdziale :)