* Nicolas
Pokierowany
przez Marka łatwo trafiłem do rodzinnego domu Marceliny. Drzwi otworzyła jej
mama. Wyjaśniłem kim jestem i czego chce. Na początku nie chciała ze mną
rozmawiać, ale szybko udało mi się ją przekonać. Na całe szczęście Marcelina w
tym momencie wróciła do domu
- Hej-
powiedziałem
- Cześć-
odpowiedziała
- Możemy
pogadać?
- No jak
musimy, ale nie tutaj
- Ja już
wszystko wiem, wiem o co chodzi
- Brawo
Einsteinie
- Ale ja jej
nie znam
- Jasne
- Kochanie
ja naprawdę jej nie znam, nie spałem z nią
- To
dlaczego twierdzi, ze jest z tobą w ciąży?
- T o jakaś
wariatka. Przyszła do mnie dzisiaj i mówiła, że wszystko załatwiła, że już nie
będziesz nam przeszkadzała, a jak powiedziałem, że kocham ciebie to wpadła w
szał i Marek musiał wzywać policje
- Pokazała
mi zdjęcia dziecka, po co miałaby kłamać?
- Bo jest
chora i wmówiła sobie, że będziemy razem
- Dla ciebie
zostawiłam mój oddział na polu walki
- Do końca
życia będę ci za to wdzięczny, ale powtarzam kolejny raz, że z nią nie spałem
- Mam
totalny mentlik w głowie, musze to przemyśleć
- Co?-
zapytałem
- Wszystko
- Ale o czym
tu myśleć?
- Ty
pojedziesz do Argentyny na zgrupowanie, a ja zostanę tu sama
- Zawsze
możesz pojechać ze mną
- No właśnie
o to chodzi dla ciebie liczy sie tylko ta siatkówka, a ja jestem czymś tylko da
doczepkę
- Dobrze
wiesz, że to nie prawda- powiedziałem
- To jaka
jest prawda?
- Kocham
ciebie i tylko ty się dla mnie liczysz, a siatkówka to dla mnie całe życie jak
dla ciebie wojsko
- Szkoda
tylko, że dla ciebie rzuciłam to wojsko
Skutecznie
udało jej się nas poróżnić. Marcelina miała mnie za zdrajcę i drania, a
najgorsze, że w ogóle nie chciała ze mną rozmawiać, a jak już rozmawialiśmy to
oskarżaliśmy siebie nawzajem o wszystko
* Marcelina
I co ja
miałam o tym wszystkim myśleć? Chciałam mu wierzyć w to, że nic nie zrobił
- Wrócisz ze
mną do Bełchatowa?
- Nie
- Marcelina
błagam cię
- Nie Nico
daj mi trochę czasu. W tej chwili nie wiem czy chcę tam wracać. Idź już proszę
Zależało mi
na nim. W dalszym ciągu cholernie mi na nim zależało i strasznie mnie bolało,
że być może mnie zdradził. Być może bo teraz to juz niczego nie byłam pewna.
Nico pojechał, a ja wróciłam do domu. Mamy i małej nie było. Weszłam do pokoju
brata, usiadłam w jego bujanym fotelu i rozmyślałam. Przeglądałam nasze wspólne
zdjęcia, patrzyłam na to jacy byliśmy szczęśliwi i zastanawiałam się co mam z
tym wszystkim zrobić?
- Halo?-
zapytałam odbierając telefon
- Cześć
Marcela
- O hej Facu
- Będziesz
jutro na meczu?- zapytał
- Raczej
nie- odpowiedziałam
- Nico
powiedział mi co zaszło miedzy wami, ale proszę przyjdź dla nas
- W tej chwili jestem u mamy i siostry
- Ty masz
siostrę?- zapytał
- To dosyć
skomplikowane
- Zabierz
mamę i siostrę- powiedział
- Nie wiem
czy to dobry pomysł
- Na poczcie
masz trzy bilety. Bedzie nam bardzo miło jak przyjedziesz. Nico też się
ucieszy, on bardzo ciebie kocha
- Dzięki
Facu
Wtedy coś mi
zaświtało w głowie. Przecież policja powinna znać całą sprawę skoro byli na
miejscu. Spakowałam swoje rzeczy, wyjaśniłam wszystko mamie, która właśnie
wróciła do domu i obrałam kierunek na Bełchatowski komisariat. Musiałam poznać
prawdę, dowiedzieć się czy ona celowo niszczy mi życie. Miałam to szczęście, że
na komisariacie pracował mój kolega ze szkoły. Jednak na spotkanie z nim
musiałam poczekać do jutra. Rozpakowałam się w mieszkaniu, zrobiłam sobie kawę
i usiadłam do stołu kończąc opowiadanie, które zaczęłam w pociągu. Tekst nad,
którym aktualnie pracowałam dotyczył dziewczyny skazanej w Iranie na więzienie
za próbę obejrzenia meczu siatkówki. Po dwóch godzinach i trzech kawach w końcu
to skończyłam. Postanowiłam oddać to szefowi przed czasem, a z powrotem zaszłam
do jednostki pogadać z ojcem i chłopakami
- Cześć-
przywitałam się
- Hej
- Jest
ojciec?- zapytałam
- Tak, ale
ma gościa
- Może to
dobrze bo chciałam pogadać z wami i przeprosić za to, że was zostawiłam
- Nie
zostawiłaś. Razem walczyliśmy w Iraku i Afganistanie, nie zawiodłaś, nie
zwiałaś chociaż dopiero zaczynałaś służbę
- Wiem, ale
teraz was zostawiam
- Nie ta
misja to następna, jesteśmy drużyną i zawsze nią będziemy, a my zawsze będziemy
na ciebie czekać- powiedział Wiktor
Ojciec
skończył swoje spotkanie, a kiedy zobaczyłam jak z jego gabinetu wychodzi mama
zamurowało mnie
- Mamo co ty
tu robisz?
- Miałam
sprawę do załatwienia
-
Zostaniecie u mnie, mam bilety na mecz, a gdzie mała?
- Pogadamy
później kochanie
Rozmowa z
ojcem przebiegła dosyć spokojnie. Nie wiem co mu się stało, ale pierwszy raz
przeprosił mnie za swoje zachowanie.
* Nicolas
Wstałem
rano, przewróciłem się na drugi bok i szybko uświadomiłem, że Marceliny
naprawdę nie ma. Zszedłem na dół, zjadłem śniadanie, wziąłem torbę i poszedłem
na hale bo za 2 godziny mecz
- Nico co
jest?- zapytał Karol kiedy wychodziliśmy na boisko
- Nic- odpowiedziałem
- Przecież
widzimy, chodzi o Marcelinę?
- Szkoda
gadać
* Marcelina
Niepewnie
weszłam do Energii i zajęłam swoje miejsce. Trybuny były już wypełnione
publicznością więc mogłam odetchnąć z ulgą bo w tym tłumnie na pewno nikt mnie
nie zobaczy, a jedyna osobą, która wiedziała, że prawdopodobnie tu będę był
Facu. Oczywiście, serce, dusza i ciało trzymało za niego kciuki. Kiedy tam
siedziałam zadzwonił Kornel kolega za komendy
- No cześć
Marcela- powiedział
-Hej
czekałam na twój telefon
- Strasznie
słabo cię słyszę, gdzie jesteś?
- Na meczu
- Kolega
mówił, że próbowałaś się ze mną skontaktować?
- Tak to dla
mnie bardzo ważne
- O co
chodzi?- zapytał
- Dwa dni
temu chłopcy z twojej komendy aresztowali kobietę, która awanturowała się na
ulicy Kaczeńcowej i twierdzi, że jest w ciąży z moim chłopakiem. Mógłbyś się
dowiedzieć czegoś w tej sprawie? Niestety nie wiem o nie nic, nawet jak się
nazywa
- Dobra
zobaczę co da się zrobić- powiedział
- Dzięki
jesteś najlepszy
- Wiesz, że
mam u ciebie dług do spłacenia
- Daj spokój
już dawno go spłaciłeś
-Nie Marcela
tego co wtedy zrobiłaś nie spłacę nigdy
- Kornel
przestań
- Uratowałaś
mi życie, nie da się tego zapomnieć
- Na moim
miejscu zrobiłbyś to samo
- Ok, idę
się czegoś dowiedzieć
- Czekam na wiadomość
* Nicolas
Właśnie
szedłem na zagrywkę kiedy zobaczyłem ją na trybunach. Siedziała w koszulce,
którą wtedy ode mnie wzięła. Nie miałem pojęcia czy ona naprawdę tam siedzi czy
mi się wydaje, ale tak się naładowałem energią, że podrzuciłem piłkę do góry i
przestrzeliłem
- Stary co
się z tobą dzieje?- zapytał Facu
- Nic tylko
wydawało mi się, że widziałem Marcelinę
- Nie
wydawało ci się- odpowiedział
- Znaczy, że
ona?
- Tak
wysłałem jej bilety
Od razu
grało mi się lepiej. Starałem się nie gapić w tamtą stronę, ale byłem taki
szczęśliwy, że przyjechała
* Marcelina
Grali jak
zawsze świetnie i dawali z siebie wszystko. Co chwila zerkałam na telefon
sprawdzając czy Kornel nie dzwonił, a na boisku tym czasem było ciekawe
widowisko. Super przyjęcie, świetne dogranie do siatki i genialne rozgrywanie
Nicolasa. Wszystko skutkowało nienagannie i przeciwnicy nie mieli nic do
powiedzenia. Serce mi stanęło kiedy w trzecim secie Nico upadł na parkiet i
złapał się za kostkę. Grał bez stabilizatorów, cholera zawsze bez nich grał, a
ja zawsze się o niego martwiłam. Na szczęście szybko wrócił na boisko więc nic
złego się nie stało. Po prawie dwóch godzinach gry Skrzaty pokonały Jastrzębie
3:0, a MVP i kosz owoców zgarnął Mariusz Wlazły. Kiedy miałam już wychodzić z
hali zaczepił mnie Nico
- Cieszę
się, że jesteś
-
Przestraszyłeś mnie, jak noga?
- Dobrze,
ale tym razem nie mam dla ciebie statuetki- powiedział
- Ale ja
przyszłam tu dla was, nie dla statuetki
- Wracasz do
mamy?
- Nie
zostaję w Bełchatowie
- Cieszę
się- powiedział
Rozmawialiśmy
dłuższą chwilę, kiedy podeszła do nas mała dziewczynka
- Mogę
prosić o autograf?- zapytała
- Za
chwileczkę- odpowiedział
- Idź,
spotkamy się później
Pomachałam
chłopakom i poszłam do domu. Chyba zbyt pochopnie powiedziałam, że się z nim
spotkam, ale bardzo tego chciałam. Chciałam znowu obudzić się w jego ramionach,
choć po głowie dalej krążyły mi słowa tamtej kobiety,, będziemy mieli
dziecko''. Dlatego z niecierpliwością czekałam na telefon od Kornela
**************************************
No i mam. W tej okropnej upalnej pogodzie udało mi się skończyć dla was kolejny rodział opowiadania o Nico i Marcelinie.
Mam nadzieję, że wam się spodoba i czekam na opinię :*
/mała
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Czekam na następny rozdział i Zapraszam do siebie
http://zycieniezawszejesttakiejakiechcemy.blogspot.com/?m=1
Cudo *.*
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie
http://niekazdemarzeniasiespelniaja.blogspot.com/