niedziela, 5 lipca 2015

Rozdział 9

* Nicolas
Pokierowany przez Marka łatwo trafiłem do rodzinnego domu Marceliny. Drzwi otworzyła jej mama. Wyjaśniłem kim jestem i czego chce. Na początku nie chciała ze mną rozmawiać, ale szybko udało mi się ją przekonać. Na całe szczęście Marcelina w tym momencie wróciła do domu
- Hej- powiedziałem
- Cześć- odpowiedziała
- Możemy pogadać?
- No jak musimy, ale nie tutaj
- Ja już wszystko wiem, wiem o co chodzi
- Brawo Einsteinie
- Ale ja jej nie znam
- Jasne
- Kochanie ja naprawdę jej nie znam, nie spałem z nią
- To dlaczego twierdzi, ze jest z tobą w ciąży?
- T o jakaś wariatka. Przyszła do mnie dzisiaj i mówiła, że wszystko załatwiła, że już nie będziesz nam przeszkadzała, a jak powiedziałem, że kocham ciebie to wpadła w szał i Marek musiał wzywać policje
- Pokazała mi zdjęcia dziecka, po co miałaby kłamać?
- Bo jest chora i wmówiła sobie, że będziemy razem
- Dla ciebie zostawiłam mój oddział na polu walki
- Do końca życia będę ci za to wdzięczny, ale powtarzam kolejny raz, że z nią nie spałem
- Mam totalny mentlik w głowie, musze to przemyśleć
- Co?- zapytałem
- Wszystko
- Ale o czym tu myśleć?
- Ty pojedziesz do Argentyny na zgrupowanie, a ja zostanę tu sama
- Zawsze możesz pojechać ze mną
- No właśnie o to chodzi dla ciebie liczy sie tylko ta siatkówka, a ja jestem czymś tylko da doczepkę
- Dobrze wiesz, że to nie prawda- powiedziałem
- To jaka jest prawda?
- Kocham ciebie i tylko ty się dla mnie liczysz, a siatkówka to dla mnie całe życie jak dla ciebie wojsko
- Szkoda tylko, że dla ciebie rzuciłam to wojsko
Skutecznie udało jej się nas poróżnić. Marcelina miała mnie za zdrajcę i drania, a najgorsze, że w ogóle nie chciała ze mną rozmawiać, a jak już rozmawialiśmy to oskarżaliśmy siebie nawzajem  o wszystko
* Marcelina
I co ja miałam o tym wszystkim myśleć? Chciałam mu wierzyć w to, że nic nie zrobił
- Wrócisz ze mną do Bełchatowa?
- Nie
- Marcelina błagam cię
- Nie Nico daj mi trochę czasu. W tej chwili nie wiem czy chcę tam wracać. Idź już proszę
Zależało mi na nim. W dalszym ciągu cholernie mi na nim zależało i strasznie mnie bolało, że być może mnie zdradził. Być może bo teraz to juz niczego nie byłam pewna. Nico pojechał, a ja wróciłam do domu. Mamy i małej nie było. Weszłam do pokoju brata, usiadłam w jego bujanym fotelu i rozmyślałam. Przeglądałam nasze wspólne zdjęcia, patrzyłam na to jacy byliśmy szczęśliwi i zastanawiałam się co mam z tym wszystkim zrobić?
- Halo?- zapytałam odbierając telefon
- Cześć Marcela
- O hej Facu
- Będziesz jutro na meczu?- zapytał
- Raczej nie- odpowiedziałam
- Nico powiedział mi co zaszło miedzy wami, ale proszę przyjdź dla nas
-  W tej chwili jestem u mamy i siostry
- Ty masz siostrę?- zapytał
- To dosyć skomplikowane
- Zabierz mamę i siostrę- powiedział
- Nie wiem czy to dobry pomysł
- Na poczcie masz trzy bilety. Bedzie nam bardzo miło jak przyjedziesz. Nico też się ucieszy, on bardzo ciebie kocha
- Dzięki Facu
Wtedy coś mi zaświtało w głowie. Przecież policja powinna znać całą sprawę skoro byli na miejscu. Spakowałam swoje rzeczy, wyjaśniłam wszystko mamie, która właśnie wróciła do domu i obrałam kierunek na Bełchatowski komisariat. Musiałam poznać prawdę, dowiedzieć się czy ona celowo niszczy mi życie. Miałam to szczęście, że na komisariacie pracował mój kolega ze szkoły. Jednak na spotkanie z nim musiałam poczekać do jutra. Rozpakowałam się w mieszkaniu, zrobiłam sobie kawę i usiadłam do stołu kończąc opowiadanie, które zaczęłam w pociągu. Tekst nad, którym aktualnie pracowałam dotyczył dziewczyny skazanej w Iranie na więzienie za próbę obejrzenia meczu siatkówki. Po dwóch godzinach i trzech kawach w końcu to skończyłam. Postanowiłam oddać to szefowi przed czasem, a z powrotem zaszłam do jednostki pogadać z ojcem i chłopakami
- Cześć- przywitałam się
- Hej
- Jest ojciec?- zapytałam
- Tak, ale ma gościa
- Może to dobrze bo chciałam pogadać z wami i przeprosić za to, że was zostawiłam
- Nie zostawiłaś. Razem walczyliśmy w Iraku i Afganistanie, nie zawiodłaś, nie zwiałaś chociaż dopiero zaczynałaś służbę
- Wiem, ale teraz was zostawiam
- Nie ta misja to następna, jesteśmy drużyną i zawsze nią będziemy, a my zawsze będziemy na ciebie czekać- powiedział Wiktor
Ojciec skończył swoje spotkanie, a kiedy zobaczyłam jak z jego gabinetu wychodzi mama zamurowało mnie
- Mamo co ty tu robisz?
- Miałam sprawę do załatwienia
- Zostaniecie u mnie, mam bilety na mecz, a gdzie mała?
- Pogadamy później kochanie
Rozmowa z ojcem przebiegła dosyć spokojnie. Nie wiem co mu się stało, ale pierwszy raz przeprosił mnie za swoje zachowanie.
* Nicolas
Wstałem rano, przewróciłem się na drugi bok i szybko uświadomiłem, że Marceliny naprawdę nie ma. Zszedłem na dół, zjadłem śniadanie, wziąłem torbę i poszedłem na hale bo za 2 godziny mecz
- Nico co jest?- zapytał Karol kiedy wychodziliśmy na boisko
 - Nic- odpowiedziałem
- Przecież widzimy, chodzi o Marcelinę?
- Szkoda gadać
* Marcelina
Niepewnie weszłam do Energii i zajęłam swoje miejsce. Trybuny były już wypełnione publicznością więc mogłam odetchnąć z ulgą bo w tym tłumnie na pewno nikt mnie nie zobaczy, a jedyna osobą, która wiedziała, że prawdopodobnie tu będę był Facu. Oczywiście, serce, dusza i ciało trzymało za niego kciuki. Kiedy tam siedziałam zadzwonił Kornel kolega za komendy
- No cześć Marcela- powiedział
-Hej czekałam na twój telefon
- Strasznie słabo cię słyszę, gdzie jesteś?
- Na meczu
- Kolega mówił, że próbowałaś się ze mną skontaktować?
- Tak to dla mnie bardzo ważne
- O co chodzi?- zapytał
- Dwa dni temu chłopcy z twojej komendy aresztowali kobietę, która awanturowała się na ulicy Kaczeńcowej i twierdzi, że jest w ciąży z moim chłopakiem. Mógłbyś się dowiedzieć czegoś w tej sprawie? Niestety nie wiem o nie nic, nawet jak się nazywa
- Dobra zobaczę co da się zrobić- powiedział
- Dzięki jesteś najlepszy
- Wiesz, że mam u ciebie dług do spłacenia
- Daj spokój już dawno go spłaciłeś
-Nie Marcela tego co wtedy zrobiłaś nie spłacę nigdy
- Kornel przestań
- Uratowałaś mi życie, nie da się tego zapomnieć
- Na moim miejscu zrobiłbyś to samo
- Ok, idę się czegoś dowiedzieć
 - Czekam na wiadomość
* Nicolas
Właśnie szedłem na zagrywkę kiedy zobaczyłem ją na trybunach. Siedziała w koszulce, którą wtedy ode mnie wzięła. Nie miałem pojęcia czy ona naprawdę tam siedzi czy mi się wydaje, ale tak się naładowałem energią, że podrzuciłem piłkę do góry i przestrzeliłem
- Stary co się z tobą dzieje?- zapytał Facu
- Nic tylko wydawało mi się, że widziałem Marcelinę
- Nie wydawało ci się- odpowiedział
- Znaczy, że ona?
- Tak wysłałem jej bilety
Od razu grało mi się lepiej. Starałem się nie gapić w tamtą stronę, ale byłem taki szczęśliwy, że przyjechała
* Marcelina
Grali jak zawsze świetnie i dawali z siebie wszystko. Co chwila zerkałam na telefon sprawdzając czy Kornel nie dzwonił, a na boisku tym czasem było ciekawe widowisko. Super przyjęcie, świetne dogranie do siatki i genialne rozgrywanie Nicolasa. Wszystko skutkowało nienagannie i przeciwnicy nie mieli nic do powiedzenia. Serce mi stanęło kiedy w trzecim secie Nico upadł na parkiet i złapał się za kostkę. Grał bez stabilizatorów, cholera zawsze bez nich grał, a ja zawsze się o niego martwiłam. Na szczęście szybko wrócił na boisko więc nic złego się nie stało. Po prawie dwóch godzinach gry Skrzaty pokonały Jastrzębie 3:0, a MVP i kosz owoców zgarnął Mariusz Wlazły. Kiedy miałam już wychodzić z hali zaczepił mnie Nico
- Cieszę się, że jesteś
- Przestraszyłeś mnie, jak noga?
- Dobrze, ale tym razem nie mam dla ciebie statuetki- powiedział
- Ale ja przyszłam tu dla was, nie dla statuetki
- Wracasz do mamy?
- Nie zostaję w Bełchatowie
- Cieszę się- powiedział
Rozmawialiśmy dłuższą chwilę, kiedy podeszła do nas mała dziewczynka
- Mogę prosić o autograf?- zapytała
- Za chwileczkę- odpowiedział
- Idź, spotkamy się później
Pomachałam chłopakom i poszłam do domu. Chyba zbyt pochopnie powiedziałam, że się z nim spotkam, ale bardzo tego chciałam. Chciałam znowu obudzić się w jego ramionach, choć po głowie dalej krążyły mi słowa tamtej kobiety,, będziemy mieli dziecko''. Dlatego z niecierpliwością czekałam na telefon od Kornela

**************************************
No i mam. W tej okropnej upalnej pogodzie udało mi się skończyć dla was kolejny rodział opowiadania o Nico i Marcelinie. 
Mam nadzieję, że wam się spodoba i czekam na opinię :*
/mała


2 komentarze:



  1. Świetny rozdział. Czekam na następny rozdział i Zapraszam do siebie


    http://zycieniezawszejesttakiejakiechcemy.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo *.*
    Zapraszam do siebie
    http://niekazdemarzeniasiespelniaja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń