czwartek, 19 marca 2015

Rozdział 12

* Alek
Jak miałem mu pomóc? Co powiedzieć? Siedziałem na tym korytarzu i płakałem z nim. Ingę znałem 3 lata. Jest szczera, miła, dobra, zawsze uśmiechnięta i nie zasłużyła na to. Nie wiem ile czasu tam siedzieliśmy, bo wtedy stał on w miejscu. Pomyślałem sobie, że to nie może się tak skończyć. To nie mogła być moja ostatnia rozmowa z nią. Nie mogła. Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk telefonu. Spojrzałem na telefon nadawcą był Lotman
- I jak?
- Sepsa, jakieś zakażenie bakteryjne. Inga umiera- napisałem, a z oczu poleciały mi łzy
Nie  rozumiałem ja Bóg może im to robić? Jesteśmy chrześcijanami, wierzymy w niego, chodzimy w niedzielę do kościoła, oddajemy mu cześć i chwałę, ale w takich chwilach zastanawiamy się czy istnieje? A jeśli istnieje to gdzie jest i dlaczego każe cierpieć ludziom, którzy nie umieją bez siebie żyć.
- Rozmawiałem z nią ostatnio, dzwoniła do mnie, mówiła, że dobrze się czuje, chciała żeby ją odwiedzić- powiedziałem
ale Krzysiek tylko na mnie spojrzał i nic nie odpowiedział, więc ja tez zamilkłem. No bo co miałem mu powiedzieć, że będzie dobrze? Przecież nie będzie. Co można powiedzieć człowiekowi, któremu świat wali się na głowę? Jak go pocieszyć i dodać otuchy. Nic nie powiedziałem. Siedziałem tam z nim, razem z nim płakałem, cierpiałem i prosiłem Boga żeby jeszcze jej nie zabierał.
- Cześć posiedzimy z wami- usłyszałem głos Fabiana
Po czym cały zespół razem z Winiarskim i Bockiem usiadł w rzędzie pod ścianą
- Jak z nią?- zapytał Michał
Nie chciałem jeszcze bardziej dołować Krzyśka, więc pokręciłem tylko głową dając im znak, że jest źle. Bardzo źle
* Krzysiek
Umierałem, umierałem razem z nią. Spojrzałem na zegarek. 7 rano wstałem i bez względu na to co mówili lekarze poszedłem do Ingi 
- A co Pan tu robi?
- Muszę być przy żonie
- Nie może Pan do niej wejść
- Ale ja muszę
- Panie Krzysztofie ja rozumiem co Pan czuje
- Gówno Pani rozumie
- Panie Krzysztofie to jest izolatka. Naprawdę nie może Pan tam wejść
Stałem i patrzyłem na nią. Leżała i w ogóle się nie ruszała. Moja Inga, moja kochana żona, mój anioł
- Siostro co tu się dzieje?- zapytał lekarz
- Nic takiego doktorze
- Co z moją żoną?
- Właśnie do Pana szedłem. Niestety nie mam dobrych wiadomości
- Nie rozumiem
- Leki nie działają, organizm Pana żony jest tak słaby, ze nie jest w stanie pokonać bakterii
* Alek
Zaczęły nas dobiegać krzyki Krzyśka
- Ratujcie ją, musicie jej pomóc
Już miałem tam po niego pójść. Kiedy wściekły wyszedł stamtąd.
- Krzychu co się dzieje?
- Nie chcą jej ratować- powiedział
- Siostro co on mówi?- zapytałem
- Nic juz nie możemy zrobić- powiedziała
- Nie prawda, możecie ją uratować- krzyczał Krzysiek
- Przykro mi- powiedziała
- Ale jak? Przecież coś na pewno można zrobić- odezwał się Winiarski
- Pan doktor czeka jeszcze na wyniki
Krzysiek stał i walił pięścią w ścianę
- Panie Krzysztofie spokojnie
- Co spokojnie, co kurwa spokojnie
* Krzysiek
Sam nie wiedziałem co się dzieje i co czuję
- Pani Krzysztofie- powiedział lekarz podchodząc do mnie
- Nie chcę tego słuchać
- Panie Krzysztofie wyniki są coraz gorsze. Proszę się z nią pożegnać i pozwolić odejść
- Nie możesz, nie masz prawa tego mówić. Ufała ci, wierzyła, że jej pomożesz, a ty mówisz przykro mi- krzyczałem
- Panie Krzysiu musi się Pan z nią pożegnać, ona na to czeka- powiedziała Pani Weronika i zaczęła płakać
- Krzysiek idź- odezwał się Alek
Moje życie właśnie rozpadało się na milion małych kawałeczków, w jednej chwili straciło sens, bo bez Ingi już to już nie będzie życie. Wszedłem do sali już bez odzieży ochronnej. Lekarze, którym ufałem i powierzyłem jej życie skazali ją na śmierć. Nigdy im tego nie daruję
- Czuje coś?- zapytałem
- Dostaje leki przeciwbólowe
- Inguś nie zostawiaj mnie. To nie może się tak skończyć, nie możesz mnie zostawić, bo jeśli odejdziesz to nie dam sobie rady. Błagam cię walcz. Jesteś całym moim światem, wszystkim co mam. Pamiętasz co mi obiecałaś? Że będziesz walczyć do końca. Inga kocham cię 
Wiedziałem, że mnie słyszy, bo z pod jej zamkniętych oczu płynęły łzy. I nagle wszystko ustało. Koniec. Jakby czekała na mnie. Maszyna, która pokazywała bicie jej serca przedstawiała teraz prostą linię.




***************************************
Kochani oddaje wam kolejny rozdział :)
Jak myślicie jak zakończy się walka Ingi?
mam nadzieję, że ma się spodoba i czekam na opinię :)
/mała

3 komentarze:

  1. O jeju!!!
    To nie moze sie tak skonczyc!!!!
    Nawet nie moge sobie wyobrazic, co czuje Krzysiu.
    Mam nadzieje, ze Inga bedzie walczyc i pokona chorobe!
    Ciesze sie, ze wspiera ich cala druzyna! :-)
    Chce, zeby Inia wyzdrowiala i cieszyla sie zyciem ze wszystkimi tymi cudownymi ludzmi, ktorzy ja otaczaja!
    Rozdzial jest naprawde niesamowity!!!
    Do nastepnego!

    OdpowiedzUsuń
  2. No Inga nie może go od tak zostawić. Krzysiek ma wsparcie w chłopakach może na nich liczyć. Niech ona postara się pokonać tą chorobę by móc cieszyć się życiem.

    OdpowiedzUsuń
  3. A tu nagle zmartwychwstanie Ingii i oby te wyniki były pomylone, a na końcu happy end :)
    Wczulam się w te opowiadanie. <3

    OdpowiedzUsuń