sobota, 21 marca 2015

Rozdział 13

* Alek
- Nieeeeeeeeeeeee. Inga nie rób mi tego
Dobiegły nas krzyki Krzyśka, od razu wiedzieliśmy co się stało
 - Inga odeszła- napisałem do trenera
- Kurwa mać- powiedział Winiarski kopiąc krzesło
W jednej chwili świat stracił swój urok i blask, życie nabrało zupełnie innego znaczenia
- Pójdę po niego- powiedziałem
I wszedłem za wielkie drzwi. Był tam zupełnie inny świat. Jak tajemnicze wrota, które wszystko zmieniają
- Mogę wejść?- zapytałem
- Tak proszę
- Krzysiek- powiedziałem podchodząc do niego
a on siedział na łóżku przy niej. Z głową na jej klatce piersiowej błagał, żeby się do niego odezwała. Serce pękało mi z żalu, bo jak mamy mu teraz pomóc, ja zabrać go stamtąd do domu?
- Krzychu chodź
- Nigdzie nie idę, ona zaraz się obudzi. Nie może być sama
- Krzysiek on nie.......
- Nie mów tego. Rozumiesz nie mów tego
Krzysiek nie panował nad sobą. Wpadł w szał, zaczął mnie szarpać, po czym bezradnie usiadł na podłogę i zaczął płakać, cały czas trzymając Ingę za rękę 
- Chodź wyjdźmy stąd- powiedziałem
- Nigdzie nie idę
- Krzysiek
- Daj mi spokój, wynoś się stąd. Rozumiesz? No spierdalaj- krzyczał
W końcu dał sie na to namówić. Razem z Winiarskim zawieźliśmy go do domu
- Ja z nim zostanę- powiedział Michał
- Dobra gdyby cos to dzwoń
No więc wsiadłem do samochodu, ale nie mogłem ruszyć z miejsca. Byłem jak sparaliżowany. W schowku miałem list, który mi wtedy dała, a po głowie cały czas chodził mi jej słowa. ,, Ja nie wrócę do domu'', ,, Jesteś najlepszym kumplem jaki mógł mi się trafić'' , ,,Dziękuję za wszystko''. Wtedy w szpital na tamtej sali Inga pożegnała się ze mną
* Michał
Krzysiek był w złym stanie psychicznym. Martwiłem się o niego, ale kiedy wszedłem do kuchni i zobaczyłem jak okalecza się nożem przestraszyłem się, że cos może sobie zrobić
- Krzychu co ty robisz do cholery jasnej?
- Nic nie robię, widzisz do cholery, ze nic nie robię- powiedział sięgając po wódkę
- Krzysiek ja wiem, że jest ci ciężko
- Nic nie wiesz- powiedział biorąc pilot i włączając telewizor
akurat trafił na kanał na, którym puszczali wywiad z Ingą i informacje o jej śmierci
- I po co puszczają takie głupoty?- zapytał
W tamtym momencie Krzysiek żył w swoim własnym świecie. Nie dopuszczał do siebie myśli, że Inga odeszła i już nigdy nie wróci. Chciał i wierzył  w to, że pójdzie do szpitala, a ona tam będzie.
* Michał, Alek, Dagmara
Krzysiek po śmierci Ingi załamał się totalnie. Nie wychodził z domu, nie przychodził na treningi, do nikogo się nie odzywał. Bardzo się nie martwiliśmy, ale nie wiedzieliśmy jak mu pomóc. Najbardziej baliśmy się pogrzebu Ingi i tego jak Krzysiek sobie z tym poradzi. Razem z Alkiem i Dagmarą przyjechaliśmy do niego w dniu pogrzebu. To co zastaliśmy na miejscu wprawiło nas w osłupienie. Drzwi otwarte na oścież, w domu bałagan, ze nic nie można znaleźć, a Igła leżał pijany za kanapie.
- Krzychu, Krzychu- zawołałem potrząsając nim
- Co?
- Wypiłeś to wszystko?- zapytał Achrem
- Krzysiek musisz się ogarnąć, masz godzinę
- Na co?- zapytał
- Krzysiek idź pod prysznic- powiedziała Dagmara
Podnieśliśmy go z Michałem z kanapy, ledwo trzymał się na nogach. Nie umyty, nie ogolony był zupełnie nie do poznania. Kiedy prowadziliśmy go do łazienki zatrzymał się przed zdjęciem Ingi, które stało na komodzie.
- Dlaczego mi to zrobiłaś?- zapytał
Kiedy chłopcy pilnowali Krzyska w łazience ja musiałam zająć się jego kacem i znaleźć w tym całym bałaganie jego garnitur
- Cholera nie wiedziałem, że jest z nim tak źle- powiedział Michał
- Nie można zostawić go samego
- A co chcesz zrobić?
- Zabierzemy go do nas
- Nie wiem czy on się na to zgodzi
- Nie będziemy go pytać o zdanie- odpowiedziała Daga
- Może masz racje kochanie
- Na pewno, a na razie musimy być przy nim
Krzysiek wyszedł z łazienki, usiadł w bujanym fotelu i nie powiedział ani słowa
- Krzysiu wypij to- powiedziałam
- Co to?
- Na kaca
- Nie chcę
- Pij, a potem idź się przebierz, w sypialni masz naszykowany garnitur
- Ale ja nie chcę
- Krzysiek nie mamy czasu, musimy jeszcze odebrać kwiaty
- A kto ma urodziny?- zapytał
Poważnie się o niego martwiłam, żył we własnym świecie, w świecie w, którym Inga dalej żyła przynajmniej dla niego.
- Krzysiek proszę cię dzisiaj pogrzeb, musimy zaraz jechać
- Ale ja nie chcę, rozumiesz bez Ingi nie chcę, poczekam tu na nią 
Nagle ktoś zadzwonił do drzwi
- To pewnie Inga- Krzysiek momentalnie poderwał się z miejsca
* Krzysiek
Poszedłem otworzyć. Miałem nadzieję, że coś się zmieniło, że otworzę drzwi, a ona będzie tam stała. Oddałbym wszystko za to, żeby tak było. Wszystko co mam nawet siatkówkę.
- Cześć szwagier- powiedziała Dorota
- Cześć- odpowiedziałem
- Poznajcie się to Dorota siostra Ingi, a to nasi przyjaciele Alek, Michał i jego zona Dagmara
- Miło mi- powiedziała Dorota
- Bardzo nam przykro
- A ty jeszcze nie gotowy?- zapytała Dorota
Pogrzebu Ingi nie pamiętam, a może nie chcę pamiętać. Pamiętam jak wszedłem do kościoła i pocałowałem ja na powitanie, a potem jak wracałem do domu.
- No to pakuj się- powiedziała Dagmara
- Po co?
- Zabieramy cię do siebie
- Ja nie mogę, mam treningi, a poza tym nie mogę zostawić Ingi
- Alek wszystko załatwił z twoim trenerem. Jedziesz z nami do Bełchatowa i koniec gadania

Chciałem byś sam, miałem już dosyć tych ciągłych pytań jak się czuje.

Tydzień po powrocie od Winiarskich zdobyłem się w końcu na odwagę i rozpakowałem torbę szpitalna Ingi. Jej ciuchy, kosmetyki wszystko pachniało nią. Przeglądając rzeczy znalazłem jakiś notes. Pamiętnik? Nawet nie wiedziałem, że Inga pisze pamiętnik. Czytając wyrywkowe zdania serce podchodziło mi do gardła ,, Nie chce umierać'', ,,Mam jeszcze tyle do zrobienia'', ,,Chce żeby Krzysiek był szczęśliwy'', ,, Marzę o tym żeby zostać mamą''. Nie umiałem i nie chciałem dalej tego czytać. Siedziałem w korytarzy i ryczałem jak dziecko. Zdałem sobie sprawę z tego, że Inga pożegnała się z życiem, a przecież nie miła prawa tego robić, miała walczyć za wszelką cenę. Czułem się jak cholerny drań, który nie umiał uratować ukochanej osoby. Kiedy zamykałem ten pamiętnik wypadły z niego nasze ślubne zdjęcia i jakaś kartka.
     1. Urodzić dziecko
     2. Zobaczyć jak Krzysiek zdobywa olimpijskie złoto
     3. Pojechać na mecz Asseco o Mistrzostwo Polski
     4. Dożyć rocznicy naszego ślubu
     5. Udowodnić Krzyśkowi jak bardzo go kocham
     6. Podziękować wszystkim którzy mnie wspierali
     7. Polecieć balonem
Byłem w szoku. Jej plany, marzenia wszystko dotyczyło nas i naszej gry. Za dwa miesiące mieliśmy obchodzić pierwszą rocznicę ślubu, ale Bóg nam na to nie pozwolił. Tylko dlaczego? Chcieliśmy tylko być szczęśliwi.
- Cześć Krzychu?- zapytał Alek
Nie miałem siły żeby mu odpowiedzieć
- Inga prosiła żebym ci to przekazał
Spojrzałem na kopertę i zacząłem czytać
Krzysiu Kochanie
   Nawet nie wiem co napisać, bo tyle chciałabym ci powiedzieć, a jeszcze więcej z tobą zrobić. Kiedy czytasz ten list ja na pewno gdzieś tam spotykam Arka i Julcię. Wiedz, że niczego nie żałuję, zawsze będziesz najlepszym co mnie w życiu spotkało. Może tak miało być, może Bóg zesłał mi ciebie bym nie umierała sama. Zawsze będę cię kochała i zawsze będę przy tobie. Jesteś sensem i miłością mojego życia, a chwile, które z tobą spędziłam zapamiętam na zawsze. Kochanie chcę żebyś po mojej śmierci ułożył sobie życie z inną kobietą, miał z nią dzieci i był szczęśliwy. Proszę tylko pamiętaj o naszej miłości. Już nigdy nie zawrócę z drogi, która jest mi pisana, będę za tobą nawet gdy umrę. Chcę tylko żebyś wiedział, że była szczęśliwa mogąc być twoja żoną
  Dziękuję za wszystko kochanie i do zobaczenia kiedyś
Inga
Nikt nie umie wyobrazić sobie tego co czuję. Byliśmy małżeństwem przez 10 miesięcy, a mieliśmy nim być 80 lat. Powoli dociera do mnie, że  Ingi już nie ma, że nie wejdzie do domu i już nie powie ,, No hej Igłuś już jestem'', że nie przyjdzie do mnie z kawą, nie popsuje mojej idealnej fryzury. Nie wejdzie na Podpromie i nie wparuje bez pukania do naszej szatni, nie przyniesie mi więcej zdjęć z meczu. Ludzie mówią, że czas leczy rany, niestety tak nie jest. Gdy los zabiera ci ukochaną osobę blizna pozostaje na zawsze. Pustka, której nic nie będzie w stanie wypełnić. Dziura w sercu, której nigdy nic nie zagoi i nie wyleczy.


**********************************************************
Kochani wrzucam wam oststni rozdział mojego opowiadania 
o Indze i Krzysku :) mam nadziję, że wam się spodoba i czekam na opinię :)
i już zapraszam was na kolejne :)
Mogę zdradzic, że jego bohaterami będą Grzesiek Bociek i Milena 
/mała


3 komentarze:

  1. no szkoda, że Indze nie udało się spełnić tych swoich marzeń.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej...
    Mam lzy w oczach.
    Ale ten rozdzial, jak i cale opowiadanie jest naprawde genialny!
    Dobrze, ze Krzysiowi pomogli koledzy z druzyny.
    Mam nadzieje, ze ulozy sobie zycie.
    A Inia jest szczesliwa w niebie.
    Cale to opowiadani jest naprawde, swietne!
    Juz nie moge sie doczekac nastepnego!! :-)
    Napewno bede czytala.
    Wiec, z niecierpliwoscia czekam, i mam nadzieje, ze szybko sie pojawi. :-)
    Do nastepnego!

    OdpowiedzUsuń
  3. Płakałam jak czytałam ://
    Szkoda, że Indze nie udało się spełnić tych marzeń..
    Biedny Krzysiek, dobrze, że ma takich kolegów :)

    Czekam na następne opowiadanie :))

    OdpowiedzUsuń