sobota, 14 lutego 2015

Jedynie sercem można wszytko jasno poznać. To co najważniejsze skrywa się przed wzrokiem

21 Luty 2015 rok Rzeszów
Czy gdyby trzeba było mnie ratować zrobiłbyś to? Czy ryzykowałbyś swoje życie i karierę dla mnie? Czy po mojej śmierci potrafiłbyś cieszyć się życiem? Czy potrafiłbyś opowiadać naszemu dziecku o mnie? Czy po prostu nie chciałbyś dalej żyć zamykając się w sobie, smakował każdego alkoholu, który ukoił by twój ból? Czy odwiedzał byś mój grób zabierając na niego nasze dziecko? Czy wiążąc się z inną kobietą opowiedziałbyś jej o mnie i o tym co nas łączyło? Czy w każdą kolejną rocznicę mojej śmierci pamiętałbyś o mnie i tęsknił dalej tak samo mocno? Czy patrząc na nasze wspólne zdjęcia płakałbyś tak jak wtedy kiedy umierałam? Czy po pewnym czasie umiałbyś o mnie zapomnieć? Czy żyłabym w twoich myślach i sercu wiecznie?

Gdyby nie upór Krzyśka to nie wiem czy dzisiaj nazywałabym się Ignaczak. Przyjeżdżał, dzwonił, nie dawał za wygraną i w końcu dopiął swego. Tamten dzień miał być najszczęśliwszym w naszym życiu, miało w końcu spełnić się nasze marzenie o powiększeniu rodziny, jednak szybko zmienił się on w horror i nieustanną walkę z przeciwnikiem, którego nie mogę nawet zobaczyć. Więc jak mam z nim walczyć? Jak stanąć w ringu i pokonać go skoro nie wiem kiedy i gdzie zaatakuje? Miałam cudownego męża i byłam szczęśliwa. Nic nie miało prawa tego zmienić. Jednak kiedy człowiek staje w obliczu śmierci zmienia się wszystko. Jego nastawnie, myślenie, chęci do życia i wola walki. Przez długi czas użalałam się nad sobą i zadawałam sobie pytanie dlaczego ja? Dlaczego właśnie mnie to znowu spotkało? Przecież chodziłam do lekarza, regularnie się badałam, brałam leki i pilnowałam kontrroli. Choroba nowotworowa to zwykle niespodziewany gość, który pojawia się z nie nacka i bez pytania. Często też bez żadnej zapowiedzi, bez względu na porę roku, wiek i godzinę. To drań, który niszczy szczęśliwe życie rodziny. Diagnozę - nawrót choroby ( ostra białaczka szpikowa) usłyszałam w najmniej odpowiednim do tego momencie , a miałam wtedy przecież usłyszeć, że jestem w ciąży, było jednak inaczej. Choroba uczy pokory tego, że nic nie jest nam zagwarantowane. Przebywając na oddziale poznałam dużo takich jak ja. Jedni chcą wierzyć, że ma ona sens, że pozwala przekonać się komu tak naprawdę na nas zależy, inny uważają ją za życiową niesprawiedliwość i obiecują, że się jej nie poddadzą. Ja również należałam do tego grona. Przysięgłam sobie, Krzyśkowi i dziecku które kiedyś będziemy mieli, że się nie poddam, że będę walczyć i pokonam tego potwora. Długo to ja byłam górą w tej walce, jednak ona (białaczka) okazała się równi silna i twarda jak ja. Nikt oprócz Krzyśka i rodziny nie wiedział, że białaczka wróciła, ale nie mogłam tego dłużej ukrywać. Resovia została bez fotografa i chłopcy w końcu zaczną się czegoś domyślać.
- Cześć- powiedziałam wchodząc do Podpromia
- Cześć kochanie- powiedział Krzysiek
- Witaj- odezwali się pozostali
Nagle zakręciło mi się w głowie, Krzysiek złapał mnie w ostatniej chwili
- Inga wszystko ok?- zapytał Alek
- Muszę wam coś powiedzieć
- Co?- dopytywał Fabian
- Jestem chora. Nastąpił u mnie nawrót białaczki. Miałam już pierwszą chemioterapię  
- Co? Czemu wcześniej nie powiedziałaś?
- Bo myślałam, że mam to juz za sobą, że to pokonałam
W szatni zapanowała przeraźliwa cisza, chłopcy chyba nie wiedzieli co mają mi powiedzieć, a w oczach Krzyśka dostrzegłam łzy
- Chłopcy ja umieram- powiedziałam
- Nie mów tak, nie wolno ci rozumiesz?- krzyczał Krzysiek
- Igła ma racje nie wolno ci tak myśleć- powiedział Paul
Ale jak miałam myśleć? Jak pogodzić się z tym, że prawdopodobnie nigdy nie zostanę mamą, jak pogodzić się ze śmiercią i powiedzieć jej tak? Zawsze to ja pomagałam innym, a teraz jestem zdana na ich pomoc.



*****************************
Kochani zapraszam was na nowe opowiadanie :)
Na opowieść o miłość Ingi i Krzyśka 
Mam nadzieję, że wam się spodoba i czekam na opinię
/mała

2 komentarze:

  1. Świetny!
    Krzysiek ma rację, Inga nie moze źle myśleć! Ma być dobrze!
    Czekam na nastepny i zapraszam do siebie
    milosc-jak-wino.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń