wtorek, 10 lutego 2015

Rozdział 10

Lekarzem którym miał przeprowadzić operację okazał się mój brat Olek z którym nie miałam kontaktu od 12 lat. Cholerne zrządzenie losu znowu nas połączyło, nie wiedziałam tylko czy da się wymazać stare blizny.
- Dlaczego tak długo nie dawałeś żadnego znaku? Dlaczego milczałeś tyle czasu
Ale on ewidentnie nie chciał ze mną rozmawiać, nie wiem tylko dlaczego
- Siostro szykujemy pacjentkę do operacji
Pani w białym kitlu zaprowadziła mnie do sali w której miałam oczekiwać na  zabieg
- Ten lekarz- powiedziałam Andrzeja
- Co z nim?
- To Olek
- Jaki Olek?
- Mój brat
- Jesteś pewna?
- Tak
Myśli, że to brat będzie mnie operował sprawiała, że mój strach trochę minął, choć dalej bałam się tego jak ognia
- Jest Pani gotowa?
- Chyba tak- odpowiedziałam
* Andrzej
Paula razem z pielęgniarką zniknęła za wielkimi drzwiami, a ja dopiero wtedy poczułem co to strach. Lekarz powiedział, że operacja potrwa nawet do ok. 9 godzin, które miały być najdłuższymi godzinami w moim życiu. No, ale skoro to jej brat to chyba była w dobrych rękach
- Niech Pan idzie odpocząć- powiedziała pielęgniarka
- Zostanę tutaj
Gdybym tylko mógł wparowałbym na tamtą salę bez zastanowienia. Kiedy tylko zamykałem oczy śniło mi się, że dzieje coś złego. To, że mogę ją stracić nie dawało mi spokoju, bez niej nie dałbym sobie rady, serce pękło by mi z bólu
- Proszę- powiedziała pielęgniarka dając mi kubek kawy
- Dziękuję
- Kocha ją Pan- stwierdziła
- Jak wariat- powiedziałem
- Proszę się nie martwić, doktor jest mistrzem w swoim fachu
- Wiem. Pamiętam jak ją poznałem, a właściwie to w nią wszedłem. Krzyknęła do mnie - ślepy jesteś?, a ja jej odpowiedziałem - ty chyba też i wtedy zrobiło mi się głupio bo ona  naprawdę nie widziała. Spodobał mi się ten jej twardy charakter. Długo opierała się przed spotkaniem i kawą
- Ale w końcu się zgodziła?
- Tak
- Długo jesteście ze sobą?
- Prawie 4 lata
- I będziecie jeszcze przez następne 80
- Myśli Pani?
- Jeśli ktoś się kocha tak bardzo jak wy to na pewno
Ta rozmowa bardzo mi pomogła, a co najważniejsze dzięki tej rozmowie czas chociaż na chwilę przestał stać w miejscu. Karol chyba telepatycznie wyczuł, że potrzebuje rozmowy, bo zadzwonił akurat kiedy poszła
- No i co tam?- zapytał
- Operacja jeszcze trwa
- Tak długo?
- No właśnie boję się, że cos poszło nie tak
- Andrzej nie panikuj
- Po prostu się martwię
Mogłem w końcu odetchnąć z ulgą kiedy lekarz powiedział, że operacja przebiegła prawidłowo i bez żadnych komplikacji. Na jej wynik trzeba było jednak poczekać.
- Pan naprawdę jest jej bratem?- zapytałem
- Tak- odpowiedział
- To gdzie Pan był tyle czasu?
- Słucham?
- Pytam gdzie Pan był przez te wszystkie lata?
- To chyba nie Pańska sprawa- odpowiedział
- Myli się Pan.
- Kim ty jesteś żeby mnie pouczać?- zapytał
- Kimś kto przez ostatni cztery lata codziennie powtarzał jej, że jest cudowna, dobra i kochana. Kimś kto zrobiłby dla niej wszystko.
Poczułem, że nie będę w stanie dogadać się z tym człowiekiem. Wydawał mi się jakiś dziwny i podejrzany
- Panie doktorze pacjentka się budzi- zawołała pielęgniarka
* Paula
Kiedy się obudziłam dalej nic nie widziałam, więc wpadłam w panikę. Bałam się, że operacja się nie udała, że wszystko była na darmo
- Andrzej jesteś tu?
- Tak kochanie
- Dlaczego nic nie widzę?
- Kochanie lekarz mówił, że wszystko poszło dobrze, że może już jutro zdejmiemy bandaże i wtedy przekonamy się czy operacja się udała
- Olek,  jest tutaj Olek?
- Tak- odpowiedział
- Dlaczego nigdy nie zadzwoniłeś?
- No wiesz jakoś tak wyszło
 - Jakoś tak wyszło? Tyle razy siadywałam na molo sama, wyobrażając sobie, że opowiadasz mi co dzieje się na morzu, a ty wyjechałeś i miałeś mnie gdzieś, chociaż obiecałeś, że zawsze będziemy razem. Miałam 15 lat kiedy wyjechałeś, a właściwie uciekłeś
- Nie mów tak
- A jak mam mówić? Co bałeś się, że będziesz musiał się mną opiekować. Wiesz ile nocy mam przepłakała nie wiedząc gdzie jesteś?
- Chcesz we mnie wzbudzić wyrzuty sumienia
- Nie próbuję tylko zrozumieć. Kiedy mogę stąd wyjść?
- Jutro ściągniemy bandaże i jak wszytko będzie dobrze to za tydzień
- Dzięki, możesz nas zostawić samych?- zapytałam Olka, A ja naiwna przez tyle lat się o niego martwiłam
- Nie myśl o tym kochanie, Karol dzwonił
- I co chciał?
- Pytał o operacje
Andrzej spędzał przy mnie każdą chwilę, potwornie zmęczony nie chciał dać nic po sobie poznać, ale znałam go już na tyle żeby wiedzieć, że pada z nóg i przez ostatnie godziny nie zmrużył oka
- Boję się, Boże tak bardzo się boję. Nie pozwól mi znowu cierpieć, pozwól zobaczyć Andrzeja i tych wszystkich dobrych ludzi, którzy mi pomagali. Andrzej siedział obok mojego łóżka, czułam jego obecność i wiedziałam, że to dla niego tak samo ważne jak dla mnie
- Jesteś tutaj?
- Tak kochanie. Jak się czujesz?
- Dobrze, ale............
- Ale?
- Martwię się o ciebie
- O mnie?- zapytał
- Cały czas przy mnie jesteś
* Andrzej
Kiedy nadszedł w końcu ten długo oczekiwany przez nas czas denerwowałem się jak cholera. Paula tego nie widziała, ale ręce latały mi jak po wypiciu litra wódki
- Może Pani otworzyć oczy- powiedział lekarz
- Boje się- odpowiedziała
- Kochanie śmiało, Paula otwórz oczy- mówiłem dodając jej odwagi
* Paula
Bałam się, a może po prostu nie chciałam. Powoli jednak zabrałam się na odwagę i zaczęłam podnosić powieki. Doznałam szoku, otaczało mnie tyle rzeczy, tyle dla mnie nowych i obcych rzeczy.
- Andrzej?- zapytałam
- Tak kochanie- powiedział siedzący przy mnie chłopak
- Widzę cię, rozumiesz widzę cię- mówiłam i płakałam ze szczęścia
- Wiedziałem, że się uda- mówił Wrona i płakał razem ze mną
Tamten dzień oprócz dnia w którym Andrzej mi się oświadczył był najpiękniejszym dniem mojego życia, życia którego musiałam się uczyć od nowa. Czytania, pisania, chodzenia bez laski. Siedzieliśmy w tej sali i patrzyliśmy na siebie. Widziała go pierwszy raz i od razu wiedziała dlaczego się w nim zakochałam



****************************
Kochani naszła mnie wena więc podsyłam wam kolejny rozdział :)
mam nadzieję, że wam się spodoba i czekam na opinie :)
/mała

1 komentarz: