W końcu
mogłam ją zobaczyć. Energię w której przecież tyle razy byłam, chłopaków z
którymi spędziłam ostatnie lata mojego życia
- Gotowa?-
zapytał Andrzej
- Tak-
odpowiedziałam
Wysiadłam z
samochodu, wciąż musiał uczyć się tego, że widzę, z Andrzejem pod rękę weszłam
do środka
- Nie mogę,
boję się
- Paula no
co ty?
- Daj mi
chwilę dobra?
Bałam się
jak cholera. W sumie to nie wiem dlaczego przecież to czy ich widziała, czy nie
nie miało żadnego znaczenia. Andrzej wszedł do środka zostawiając mnie samą
* Andrzej
- Gdzie
Paula- usłyszałem pytanie Oli
- Stoi na
korytarzu
- Czemu nie
weszła?
- Denerwuje
się
- Czym?
- Spotkaniem
z wami
- Pójdę po
nią
* Paula
Stałam w
korytarzu, patrzyłam na ścianę na której wisiały ich zdjęcia i jeszcze bardziej
bałam się tam wejść. Nie wiem dlaczego? Może bałam się spojrzeć im w oczy
- Paula-
zawołał głos za mną
Poczułam jak
przechodzą mnie ciarki
- Paula
odwróciłam
się i zobaczyłam stojącą przede mną
szatynkę
- Ola?-
zapytałam
- Tak-
odpowiedziała, - Chodź do środka
- Boje się
- Nie masz
czego
- Wcześniej
jakoś łatwiej mi to przychodziło
- Chodź
będzie dobrze
Nie umiałam
przyzwyczaić się do tego wszystkiego, nie umiałam tego ogarnąć. Wzięłam dwa
głębokie oddechy i wchodząc do środka nieśmiało powiedziałam
- Cześć
- Witaj-
powiedział Karol
Patrząc na
nich nie wiedziałam kto jest kim. Spojrzałam wymownie na Andrzeja
- Spokojnie
kochanie
- Musicie
się przywitać, żeby usłyszała wasz głos
- Bądź sobą-
usłyszałam
- Michał?-
zapytałam po dłuższym namyśle
- Facu,
Nico, Ferd, Mariusz- mówili kolejno
- A ty?-
zapytałam
- Kacper-
odpowiedział
- Fajnie móc
głosy przypisać do twarzy- powiedziałam
- I jak
wrażenia?- zapytał Karol
- Dziwnie
- Dlaczego?
- Bo
wszystko jest inne i nie radzę sobie z tym. Łatwiej było być niewidomą
-
Przyzwyczaisz się, a co z obiecaną imprezą?- zapytał Kłos
- Aktualna,
ale to jutro ok?
- No jasne
Kiedy
weszłam do domu stanęłam w salonie i patrzyłam przez tarasowe okno na wielki
piękny ogród
- Dużo
emocji co nie?- zapytał Andrzej
- Tak
- Chcesz
poznać pozostałych
- Tzn?
- No resztę
chłopaków Zbyszka, Krzyśka
- Może
później- powiedziałam
- Dobrze skarbie
- A Tymon,
gdzie Tymon
Kiedy to
powiedziałam akurat ktoś zadzwonił do drzwi
- Ja
otworzę- powiedział Andrzej, - Kochanie mamy gości
a do domu
weszła kobieta z dwójką dzieci
- Kim Pani
jest?- zapytałam
- Kochanie
to Dagmara, żona Michała
- Miło mi
- Chłopcy
przyzwyczaili się do niego- powiedziała dając mi smycz
- Zawsze
możecie go odwiedzić, albo wziąć na weekend jak mama się zgodzi- powiedziałam
do chłopaków
- Mamo
możemy?- zapytał mały
- Pomyślimy
z tatą o tym, a teraz musimy już iść
- Dziękuję za
opiekę nad Tymonem
Jeszcze tego
samego dnia zajęliśmy się organizacją ślubu. Poprosiliśmy Karola i Olę żeby
zostali naszymi świadkami, zaczęliśmy planować listę gości, wybierać
zaproszenia, sukienkę, garnitur i wszystkie te różne sprawy.
********************************************
Kochani łapcie 11 rozdział opowiadania o Pauli i Andrzeju :)
mam nadzieję, że wam się sopdoba i czekam na opinie :)
/mała
Jak zwykle....super rozdział :-)
OdpowiedzUsuń